2 sierpnia 2018
30 lipca późnym wieczorem znalazłam się w szpitalu. Po wieczornym prysznicu zauważyłam na podłodze kropelki krwi - okazało się, że zaczęłam krwawić. Było to krwawienie niewielkie i szybko ustało ale bardzo mnie wystraszyło. Nie zastawiałam się długo i pojechałam do szpitala na izbę przyjęć. Po USG okazało się, że z dziećmi wszystko jest dobrze - serduszka biły a Maluszki szalały... Wykluczono też odklejanie się kosmówki. Niestety musiałam zostać na obserwacji aby upewniono się, że na pewno wszystko jest dobrze i krwawienie się nie powtórzy. Dobrze, że P. akurat zaczął urlop i mógł zając się dzieciakami w domu...
Dzisiaj po ponownym USG - tym razem zrobionym przez ordynatora, zostałam w końcu wypisana do domu. USG to było robione bardzo dokładnie więc miałam okazję poprzyglądać się naszym Maluszkom. Potwierdziło się to, że z dziećmi nic się nie dzieje, łożysko się nie odkleja, szyjka macicy również w porządku. Skąd zatem krew przed kilku dniami? Najprawdopodobniej przeciążyłam swój organizm. Wybrałam się przy ponad 30͒C upale z dziećmi na poszukiwanie plecaka dla Emilki do szkoły. Na koniec wniosłam śpiącą Sarę na 3 piętro do mieszkania. Niestety - pora zacząć się oszczędzać...
Co ważne - ordynator w trakcie USG wypatrzył cieniutką przegrodę rozdzielającą bliźniaki. Są zatem jednojajowe i mają wspólne łożysko ale każde ma swój worek owodniowy, w którym sobie pływa. Są to super wieści gdyż zwiększa to bezpieczeństwo ten dwójki!
A tak poza tym to młodszy lekarz, który asystował przy USG wygadał się, że pojedynczy Maluszek zapowiada się na chłopca ;) Ciekawie jakiej płci okażą się bliźniaki... Fajnie by było gdyby były to dziewczynki :) Emilka najbardziej liczy na tą ewentualność. Za to Fabian bardzo chce aby cała trójka była chłopcami :) Czyje pragnienia się spełnią? ;)
A ja życzę, by dzieci były zdrowe:)!!! To jest najważniejsze:)))) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń