Jeżeli chodzi o choróbska to Fabianek czuje się już lepiej.
Dalej jest troszkę zachrypnięty gdy jęczy ale nie ma już "szczekającego"
kaszlu :) A wiec dobrze, że nie dostał antybiotyku - syropki pomogły :)
Dzisiaj udałam się po raz kolejny w poszukiwaniu prezentu świątecznego dla Emilki. W końcu udało mi się znaleźć domek dla lalek, który częściowo odpowiada moim wymaganiom. Mebelki które w nim są wyglądają estetycznie i dość solidnie, nie jest też zbyt duży. Jego minusem jest to, że otwierany jest tylko z boku a od frontu otwiera się tylko duże okno. Milka ma jednak malutkie rączki więc powinna sobie poradzić z zabawą nim :) Kosztował mnie on 57 zł. Kupiłam jej jeszcze barbi syrenkę bo od kiedy widziała ją na wystawie sklepu bez przerwy o niej mówi. Kosztowała mało bo tylko 15 zł więc będę miała okazję sprawdzić czy interesują ją już tego typu lalki :) Kupiłam jeszcze płyn do baniek w litrowej butli za 8 zł. Już dłuższy czas polowałam na niego ale nie mogłam go nigdzie dostać a dzisiaj się udało :) Milka ma fioła na punkcie baniek a szybko je zużywa. Taki mały pojemniczek z bańkami kosztuje 2 zł a jedno wyjście na plac zabaw i po zabawie. Niestety ze zwykłego płynu jakoś nam bańki nie bardzo się udają... Od teraz będziemy mogły same sobie uzupełniać puste pojemniczki :) Zakupy prezentowe mam już z głowy - jupi :)