czwartek, 28 listopada 2013

Chorobowo

 Mila od rana chora - zaczęło się od wymiotów i bólu gardła. W ciągu dnia doszła podwyższona temperatura... Gdy Emilka zaczęła skarżyć się na uszka postanowiłam skonsultować się z pediatrą - bałam się bowiem zapalenia ucha. Na szczęście uszka zdrowe ale za to gardło nie bardzo. Lekarka stwierdziła, że to początek anginy - zapisała Bactrim i dietę przez kilka dni... Milka oczywiście rozczarowana, że nie może iść do przedszkola bo "pani nie będzie wiedziała, że jestem chora i że nie przyjdę". Na szczęście tłumaczenie, że za tydzień są Mikołajki i trzeba teraz zostać w domku aby wyzdrowieć na nie, pomogło :) A pomyśleć, że jeszcze wczoraj wieczorem Milcia była w takim humorku:
Dzisiaj jednak ani śladu po wczorajszych wygłupach... :| Chociaż - udało mi się ją na chwilkę rozweselić takim oto prezentem:
Kucyki te udało mi się kupić za niecałe 25 zł w Biedronce :) Super okazja bo samą księżniczkę można kupić na Allegro za 25 zł a cały taki trójpak niektórzy sprzedają nawet za 75 zł... A Milcia bardzo lubi bajkę "My Little Pony" więc długo się nie zastanawiałam ;) Co więcej postanowiłam poszperać w internecie i udało mi się kupić domek dla kucyków w kształcie tortu i to za połowę ceny sklepowej - już nie mogę się doczekać miny Emilki gdy dostanie go na Mikołajki :) Kucyki, które zamówiłam pod choinkę i te z dzisiejszego zakupu będą miały gdzie mieszkać :) Domek wygląda tak:
Zdjęcie stąd
 Fabianek dzisiaj za to przeszcześliwy, że ma siostrę w domu ;) Gdy Mila mówi, że ją coś boli to on od razu też jest cierpiący. Poza tym chodził dzisiaj za nią przez cały dzień jak kurczaczek za mamą kurą ;) I cały dzień nadawał jak katarynka - aż dziwne, że go buzia nie boli od tego gadania ;) Mam tylko nadzieję, że choróbsko nie dopadnie i jego...


 Nie tylko Emilka zaliczyła dzisiaj wizytę u lekarza. Ja byłam dzisiaj u alergologa i w końcu dowiedziałam się na co jestem uczulona. Testy skórne wykazały alergię na:
- brzozę (w dużym stopniu)
- trawy (w mniejszym stopniu)
- żyto (w mniejszym stopniu)
- roztocza (w mniejszym stopniu)
Dostałam magiczne tabletki i spray do nosa i powinno być dobrze ;) Mam nadzieję, że pomoże mi to na problemy z zatokami, które dokuczają mi od zeszłego roku...
Image and video hosting by TinyPic

środa, 27 listopada 2013

Przedszkole Emilki

 Wiadomo - wybór przedszkola dla dziecka to bardzo ważna rzecz. Jest to bowiem, w pewnym sensie, drugi dom dziecka, w którym spędza ono w ciągu tygodnia większą część dnia. Ja przy wyborze kierowałam się głównie opinią osób znających przedszkole do którego uczęszcza Emilka.

 Bardzo ważna była dla mnie również informacja o sposobie żywienia - to czy kuchnia jest w przedszkolu czy też posiłki zamawiane są w formie cateringu. Zachwyciło mnie to, że przedszkole to promuje zdrowie i ma nawet certyfikat "Szkoła Promująca Zdrowie" nadany przez kuratora oświaty.

 Ważne są też oczywiście zajęcia dodatkowe czy też programy nauczania. Emilka od poniedziałku do piątku uczy się wielu rzeczy ale wszystko odbywa się poprzez zabawę więc tak naprawdę tego nie odczuwa. Plan zajęć Mili przedstawia się następująco:

Poniedziałek
Od bazgrania do pisania
Ty Ja Świat
Wtorek
Język angielski
Program literacki
Środa
Ruch ekspresyjny
Gimnastyka
Taniec towarzyski (płatny dodatkowo)
Czwartek
Rytmika
Gry rozwijające / konstrukcyjne
Piątek
Język angielski
Matematyka sensoryczna

Raz na 3 miesiące organizowane są warsztaty z matematyki sensorycznej dla rodziców, na których wykonuje się ćwiczenia razem z dziećmi. Pozwala to rodzicom na poznanie ćwiczeń, które można robić z dziećmi w domu aby sprzyjać rozwojowi uzdolnień matematycznych u dziecka. Poza tym można zobaczyć jak dzieci pracują w grupie - fajnie tak "podglądać" zachowania dziecka w przedszkolu ;)

 W przedszkolu Emilki podoba mi się jeszcze to, że dzieci objęte są opieką logopedy i psychologa jeżeli jest taka potrzeba. Raz na semestr każde dziecko oceniane jest pod kątem rozwoju - rodzic otrzymuje informację czy dziecko rozwija się prawidłowo dla swojego wieku oraz czy nie ma problemów logopedycznych. Jest to dla mnie ważne, ponieważ uzyskuję fachową opinię i wiem czy wszystko jest OK czy też trzeba nad czymś zacząć pracować.

 Oczywiście są też minusy ;) Co miesiąc za Milkę płacę 460 zł + taniec towarzyski 24 zł. Nie jest to mała kwota. Chociaż gdy pomyślę sobie, że w przyszłym roku do przedszkola pójdzie także Fabian i kwota wzrośnie do ponad 900 zł to te niecałe 500 zł wydaje mi się wtedy niedużą kwotą ;)

 Emilka do Przedszkola szesnastka im. Ireny Kwintowej w Olsztynie uczęszcza już drugi rok. Jak widać z opisu ja jestem zadowolona z wyboru, którego razem z P. dokonaliśmy :) A co na to Emilka? Najlepszą odpowiedzią będzie chyba to, że zażyczyła sobie aby odbierać ją jak najpóźniej. Chodzę więc po nią dopiero przed 17:00 - gdy przyjdę za wcześnie Emilka jest niezadowolona. Muszę ją namawiać i "przekupywać" aby chciała wyjść z sali i iść ze mną do domu. Taka odpowiedź mówi chyba sama za siebie ;)
Image and video hosting by TinyPic

piątek, 22 listopada 2013

Frittata

 Moje dzieci bardzo lubią jajka pod każdą postacią - jajecznica z dodatkami i bez, jajka sadzone, gotowane, chleb smażony w jajku czy też jajko zapiekane w bułce (przepis tutaj). Postanowiłam ostatnio wypróbować coś nowego. I tak zawitała na naszym stole frittata. Podbiła ona brzuszki nie tylko Fabiego i Emilki ale także mojego P. - gdy spróbował co przyrzadziłam dzieciom na śniadanie od razu zażyczył sobie również dla siebie takie danie ;)

Frittata

Składniki:
3 jajka
2-3 pieczarki
1/4 papryki
szczypiorek
sól, pieprz
kawałek sera żółtego
mała patelnia

Wykonanie:
Pieczarki i paprykę kroimy na kawałki i smażymy na maśle aż zmiękną.
Jajka wbijamy do miseczki i mieszamy tak aby utworzyły jednolitą masę. Dodajemy sól i pieprz do smaku. Tak przygotowanymi jajkami zalewamy warzywa na patelni. NIE mieszamy! Posypujemy posiekanym szczypiorkiem i startym serem.
Patelnię zostawiamy na małym ogniu i czekamy tak długo aż jajka się zetną. Ustawiamy jak najmniejszy płomień aby danie się nie przypaliło. Patelnię możemy przykryć pokrywką. Pamiętajmy aby nie mieszać zawartości patelni ;)

 Danie to można przygotować z różnymi dodatkami warzywnymi i mięsnymi. My robiliśmy już wersję z pieczarkami i szynką oraz z marchewką, fasolką szparagową i brokułami :) I oczywiście tą z pieczarkami i papryką ;)
Image and video hosting by TinyPic

środa, 20 listopada 2013

Prezent dla dziewczynki

 O prezentach dla chłopca pisałam TU. Teraz kolej na prezenty, które okazały się hitem w przypadku Emilki.
 Na pierwszym miejscu mogę śmiało umieścić drewniany domek dla lalek. Dopasowaliśmy do niego mebelki drewniane i z tworzywa sztucznego oraz laleczki. Cały zestaw wisi na ścianie tak aby Mila miała do niego dostęp a Fabi nie ;) Myślę, że taka zabawka ucieszy każdą dziewczynkę ;)

 Kolejnym przedmiotem, który zawsze cieszy Milkę są lalki Barbie. Ma ich kilka i nie ma dla niej znaczenia czy jest to lalka za 10 zł czy też za 100 zl ;) Ja osobiście cenię sobie lalki firmy Mattel, które są solidnie wykonane i nie rozpadają się szybko ;) W dodatku ładnie wyglądają... Emilkę cieszą także wszelkiego rodzaju dodatki dla lalek - stroje, buty czy też ozdoby.
Zdjęcie stąd
Zdjęcie stąd
  Zabawką, która również często jest w użyciu są naczynia firmy Wader. Są one starannie wykonane i bardzo wytrzymałe. Bawi się nimi nie tylko Emilka ale także Fabian. Czasami przez pół dnia muszę pić serwowaną przez dzieci kawę ;)
Zdjęcie stąd
 Kolejną sprawdzoną pozycją w przypadku Mili są książeczki. Mogą to być tradycyjne książki z bajkami lub książeczki z naklejkami. Oczywiście najbardziej podobają się Emilce tytuły z ksieżniczkami, wróżkami lub innymi bohaterkami płci żeńskiej ;)
Jeżeli chodzi o książeczki z naklejkami to mogą to być zwykłe wyklejanki gdzie nakleja się naklejki tak aby samemu stworzyć scenerię np. umeblowanie domków dla lalek, zaprojektowanie wesołego miasteczka czy też ubranie narysowanych postaci.
Na szczęście równie dużym zainteresowaniem cieszą się książeczki z zadaniami dla dzieci w określonym wieku - obecnie dla 4-latków ale także dla 5-latków :) Można w nich rozwiązywać różne zagadki, doklejać naklejki, kolorować czy też ryzsować - w zależności od polecenia przy danym ćwiczeniu.

 Emilka ma juz 4,5 roku i jak większość dziewczynek lubi się stroić. Cieszy się za każdym razem gdy dostanie jakieś ozdoby do włosów czy też zestawy biżuterii dla dzieci.
Także strojne sukienki pozwalające jej się przekształcić w księżniczkę czy baletnicę są mile widziane ;)

 W przyszłym tygodniu post o prezentach uniwersalnych zarówno dla chłopca jak i dziewczynki ;) Będzie można zobaczyć czym Mila i Fabian lubią się bawić wspólnie ;)
Image and video hosting by TinyPic

poniedziałek, 18 listopada 2013

Młodszy brat - starsza siostra

 Fabiankowi nie mija zafascynowanie starszą siostrą. Nadal ją naśladuje gdy tylko się da. Gdy Mila zaczyna tańczyć, rysować czy też domagać się bajki/czekolady Fabian natychmiast robi to samo. Podobnie jest gdy Emilka bawi się w przebieranki - Fabianek też stroi się w opaski, korale, bransoletki i maluje sobie usta... Raz nawet Mila ubrała go w sukienkę i był z tego bardzo zadowolony... Na początku zastanawiałam się czy mu tego nie zabraniać... Jednak gdy Fabiś jest sam nie wykazuje zainteresowania strojami siostry - bawi się autami, klockami czy książeczkami. Stwierdziłam więc, że nie ma sensu panikować i przeszkadzać dzieciakom w ich wspólnych zabawach. Tym bardziej, że czasem bawią się wspólnie autami lub narzędziami i jakoś nikt w tym problemu nie widzi ;)

 Ostatnio Fabian wymyślił sobie, że Mila ma mu pomagać a nie mama. Gdy chce iść do łazienki a drzwi są zamknięte i widzi, że to ja chcę mu je otworzyć słyszę "Nie mama, Milka. Mila otwóć dźwi pocie" a Mila chętnie mu pomaga. Czaem jest tak, że przed kąpielą Fabi ma problem ze zdjęciem skarpetek czy wyplątaniem nóg z nogawek spodni więc Emilka mu i w tym pomaga. Gdy Fabi jest już golas wtedy Mila zarządza "Teraz ty mi pomóż" i Fabian zadowolony ciągnie jej za skarpetki lub nogawki getrów aż uda mu się je zdjąć :) A gdy upada z nimi na pupę to oboje mają spory ubaw ;) Czasem dalszy ciąg zabawy jest w łazience gdy się nawzajem próbują myć ;) Uwielbiam ich podglądać - gdy są dla siebie tacy mili to mam po prostu ochotę ich wyściskać ;)
Image and video hosting by TinyPic

niedziela, 17 listopada 2013

Kotleciki drobiowe inaczej

 Lubimy bardzo kotlety z piersi kurczaka. Jednak nawet ulubione danie może się znudzić ;) Wprowadzam więc od czasu do czasu jakieś modyfikacje. A to dodatek sezamu do panierki, panierka z wiórek kokosowych czy płatków kukurydzianych czy najprostsza modyfikacja - kotleciki w formie nuggetsów :) Wczoraj zrobiłam  kotlety w pietruszce. Wystarczy pokroić pierś z kurczaka jak na zwykłe kotlety i przyprawić. Jajko mieszamy aby białko połączyło się z żółtkiem, dodajemy do niego pokrojone liście pietruszki i mieszamy. Następnie obtaczamy mięso w mące tortowej a następnie w jajku z pietruszką. Smażymy na rozgrzanej patelni i kotleciki gotowe :) Świetnie smakują one z warzywami gotowanymi na parze :)
Image and video hosting by TinyPic

środa, 13 listopada 2013

Prezent dla chłopca

 Tak jak obiecałam jakiś czas temu w poście List do Św. Mikołaja podam kilka pomysłów na prezenty. Będą to tylko te podarki, które u nas się sprawdziły i zrobiły  lub robią nadal furorę ;) W pierwszej kolejności będą to prezenty typowo chłopięce.
 Największym zainteresowaniam u Fabianka cieszą się narzędzia. Skrzynka narzędziowa Bosch Klein z wiertarką - jest to obecnie zabawka nr 1, którą posiadamy od września. Fabiś bawi się nią codzinnie ;)
Zdjęcie stąd
Przez miniony rok świetnie spisywała się także gadająca skrzynka na narzędzia Maniek Złota Rączka firmy Fisher Price. Jeszcze teraz Fabiś sięga po nią co jakiś czas.
Zdjęcie stąd
Oba zestawy narzędzi wykonane są bardzo starannie. Do tej pory Fabiemu nie udało się ich uszkodzić :)

 Kolejną zabawką, którą Fabianek często się bawi są auta. Najczęściej sięga po Ambulans Fisher Price. Zabawka ta również jest wykonana bardzo szczegółowo. Dużą atrakcją jest tutaj dźwięk syreny i migajace światła, wyjeżdżajace z tyłu nosze oraz możliwość wsadzenia sanitariuszy z przodu auta.
Zdjęcie stąd
Fabianek lubi bawić się także mniejszymi autami. Resoraki i małe auta firmy Wader wykorzystywane są bardzo często przy zabawie Parkingiem dwupoziomowym z drogą 2m firmy Wader. Parking ten otrzymał Fabianek na 1 urodziny i na początku używał go jedynie do stawania i siadania. Ułożone przez Emilkę drogi zaraz rozwalał. Od jakiegoś czasu jednak synek wykorzystuje zabawkę zgodnie z przeznaczeniem. Najfajniejszą zabawą jest spuszczanie aut zjazdem z górnego poziomu i sprawdzanie, które auto jedzie dalej. Coraz częściej jednak Fabian sięga także po drogę - układa ją przy garażu bądź też oddzielnie :) Zabawka jest bardzo wytrzymała - do tej pory nie została przez Fabiana zniszczona pomimo siadania na niej i stawania a także kilkukrotnych rzutów w napadzie złości...
Zdjęcie stąd
 Ostatnią pozycją, którą chcę zaproponować są książeczki typowo chłopięce a więc z autami. Jedną z nich jest książeczka, o której wspominałam ostatnio "Garbus" Małgorzaty Gintowt.

 Jeżeli widzieliście post, w którym pisałam o planach zakupowych na tegoroczne Mikołajki i Boże Narodzenie to z pewnością zauważyliście iż planuję rozbudować Fabiana kolekcję zabawek o kolejne narzędzia Bosch Klein oraz pojazdy Fisher Price Imaginext a to hyba najlepsza rekomendacja - chęć zakupu kolejnych elementów kolekcji ;)
 Wkrotce podzielę się z Wami informacją o tym jakie prezenty sprawdziły się u nas w przypadku Emilki :)
Image and video hosting by TinyPic

niedziela, 10 listopada 2013

Tort

 Wczoraj zrobiłam swój czwarty w życiu tort urodzinowy ;) Tym razem był to tort na 4 urodziny mojego chrześniaka - Michałka. Muszę nieskromnie przyznać, że wychodzi mi to coraz sprawniej. Załapałam też w końcu jaka konsystencja masy cukrowej jest najlepsza do wałkowania i wycinania ;) Podzielę się z Wami przepisem na tort, który jak narazie za każdym razem zdobywał uznanie osób, które miały okazję go próbować :)

Biszkopt

Składniki:
7 dużych jajek
1 szklanka cukru
1 szklanka mąki tortowej
0,5 szklanki mąki ziemniaczanej

Wykonanie:
Białka ubijamy na sztywną pianę i dodajemy powoli cukier. Następnie dodajemy po kolei żółtka cały czas miksując na niskich obrotach. Mąkę tortową mieszamy z tortową i przesiewamy przez sitko. Następnie mąkę dodajemy powoli do białek ubitych z cukrem i żółtkami i mieszamy na najmniejszych obrotach miksera. Jeżeli chcemy aby tort był kolorowy to możemy do ciasta dodać trochę barwnika spożywczego w proszku.
Tortownicę smarujemy margaryną i obsypujemy bułką tartą. Ciasto wlewamy do tortownicy i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 175C. Biszkopt pieczemy około 30-40 minut - warto sprawdzić szpilką na środku tortownicy czy na pewno już się upiekł. Po wyjęciu z piekarnika tortownicę upuszczamy na podłogę z wysokości około 50 cm i odstawiamy do wystygnięcia.


 Krem

Składniki:
2 budynie śmietankowe
3,5 szklanki mleka
0.25 szklanki cukru pudru
1 kostka masła
0,5 tabliczki czekolady gorzkiej lub mlecznej

Wykonanie:
2,5 szklanki mleka zagotowujemy i dodajemy budynie wymieszane w 1 szklance mleka. Gotujemy cały czas mieszając aż budyń zgęstnieje. Odstawiamy budyń do ostygnięcia - aby na wierzchu nie zrobił się kożuch to do budyniu przyklejamy szczelnie woreczek foliowy.
Masło ucieramy z cukrem pudrem i dodajemy powoli zimny budyń. Następnie dzielimy budyń na 3 części - jedna część może być mniejsza, ponieważ posłuży do pokrycia boków i wierzchu tortu (krem 1). Dwie pozostałe części kremu (Krem 2 i 3) posłużą do przełożenia warstw tortu.
Do jednej części kremu (krem 3) dodajemy kawałki czekolady.
Jeżeli krem wydaje nam się zbyt luźny to możemy go schłodzić w lodówce zanim zaczniemy przekładać nim tort.


Wykończenie

Składniki:
1 biszkopt
krem (1 na brzegi i wierzch, 2 i 3 na przełożenie)
1 słoiczek dżemu porzeczkowego
1 paczka płatków migdałowych (Kresto)
sok z cytryny + cukier + woda do nasączenia biszkoptu
masa cukrowa (stąd) + barwniki spożywcze w proszku

Wykonanie:
Biszkopt przekrawamy tak aby powstały nam 3 blaty. Układamy na talerzu pierwszy blat i nasączamy sokiem z cytryny wymieszanym z cukrem i wodą. Następnie blat smarujemy grubą warstwą dżemu porzeczkowego i kremem (krem 2 - bez dodatków). Na kremie układamy kolejny blat biszkoptu, nasączamy i pokrywamy kremem z dodatkiem czekolady (krem 3). Układamy ostatni blat biszkoptu i nasączamy również go. Na koniec wierzch i boki tortu pokrywamy dokładnie kremem (krem 1).Do kremu na bokach tortu przyklejamy płatki migdałowe.
 Wierzch tortu pokrywamy rozwałkowaną i zabarwioną masą cukrową - mi wystarczyła masa cukrowa z 0,5 kg cukru pudru (czyli z połowy przepisu).
Jeżeli chcemy aby ozdoby z masy cukrowej ładnie błyszczały to smarujemy je cieniutką warstwą oleju.

Tort prezentuje się następująco:
 A w środku tak:
Image and video hosting by TinyPic

środa, 6 listopada 2013

"Garbus" Małgorzata Gintowt

 Emilka bardzo lubi książki - uważnie słucha gdy jej się czyta i z zainteresowaniem sama przegląda obrazki. Ma bardzo dużo swoich ulubionych pozycji, do których często wracamy :) Bardzo mnie to cieszy, ponieważ i ja darzę książki ogromną miłością ;) Fabianka niestety ciężko zainteresować książką. Przez bardzo długi czas chętnie sięgał jedynie po dwie pozycje - książki z tekturowymi kartkami "Zagroda chłopska" oraz "Nowa koparka". Trafiła jednak do nas książka, która wzbudziła duże zainteresowanie Fabiego :)

 Nowym tytułem w naszej biblioteczce jest książka "Garbus" Małgorzaty Gintowt, którą Fabianek otrzymał od Wydawnictwa Mila.

 Gdy tylko Fabi ujrzał okładkę a na niej piękne żółte auto to od razu zapałał ciekawością do tego co jest w środku ;) Oczywiście nie od razu udało mi się przeczytać historię opisaną na kartach książki. W pierwszej kolejności Fabian musiał dokładnie zapoznać się z ilustracjami. Było to zajęcie bardzo czasochłonne, ponieważ synek musiał zapoznać się z rysunkiem każdej śrubki, koła i każdego auta z osobna i bardzo szczegółowo... Ale nic dziwnego, ponieważ ilustracje stworzone przez Jakuba Haremza są naprawdę prześliczne - wesołe, kolorowe i po prostu przyciągają oko małego (i dużego) czytelnika ;) Przeglądajac obrazki Fabian opowiada co na nich widzi: "koło", "kręt" (śrubokręt), "auto", "psute auto", "wycigi" , "pan prawia auto" itd. ;)

 Oczywiście również Emilce spodobał się nowy tytuł i chętnie przegląda książkę razem z bratem opowiadając mu co jest na obrazkach lub wyszukując obrazki, które życzy sobie Fabianek ;) Książka jest już u nas od połowy września i w dalszym ciągu budzi takie same zainteresowanie u Fabisia :)


 Książka "Garbus" opowiada historię żółtego volkswagena Garbusa, który pragnie znaleźć przyjaciół. Zabiega on o przyjaźń ekskluzywnych aut - mercedesa Brawurka i hondy Elita.
Auta te jednak wykorzystują jedynie Garbusa po to aby spełniał ich kaprysy. Bez przerwy się z niego wyśmiewają i traktują go bez szacunku uważając za "zardzewiałego grata". Pewnego dnia pozwalają mu jednak wybrać się ze sobą na wyścig, który odbędzie się na placu Rajdowca.
Na miejscu jednakże nie przyznają się do znajomości z Garbusem i wraz z innymi luksusowymi autami wyśmiewają się z żółtego volkswagena. Upokorzony i zraniony postępowaniem "przyjaciół" Garbus ucieka z placu. W trakcie ucieczki ulega poważnemu wypadkowi.
Na szczęście rozbity wrak znajduje mechanik Leon, który postanawia zająć się autem - wymienia w nim części, dokręca śruby i kable, czyści z rdzy i maluje na piękny żółty kolor.
Po takich zabiegach Garbus wygląda jak z salonu :)
Niestety okazuje się, że w wyniku wypadku auto straciło pamięć. Volkswagen otrzymuje zatem nowe imię - Rajdek. Zaczynają się spełniać marzenia żółtego auta - w warsztacie poznaje wspaniałych przyjaciół (Szrotka i Klekotkę) a także bierze udział w wyścigach. W dodatku odnosi w nich sukcesy ;)
Po jednym z wygranych wyścigów Rajdek spotyka swoich starych "przyjaciół" - Brawurka i Elitę. Jednak ani on ich nie poznaje ani oni jego. Volkswagenowi wydają się jednakże dziwnie znajome te auta...
Role się odwracają. Teraz Brawurek i Elita zabiegają o względy szybkiego i lśniącego Rajdka. Zapraszają go nawet na wyścig na placu Rajdowca w Błotnikach Małych. Zaproszenie oczywiście nie obejmuje Szrotka i Klekotki, których nie można zliczyć do wyższych sfer. Pomimo tego, że przyjaciele Rajdka nie zostali zaproszeni (a nawet obrażono ich) volkswagen przyjmuje zaproszenie. Rani to bardzo uczucia Klekotki i Szrotka...
W czasie drogi na plac Rajdowca Rajdek odzyskuje pamięć. Przypomina sobie co się działo przed wypadkiem i jak był traktowany przez Brawurka oraz Elitę. Postanawia powiedzieć im o swoich uczuciach:
"Prawda jest taka, że jesteście samolubni i nie wiecie, co to przyjaźń. Liczą się dla was tylko sława i bogactwo. (...)
Ja jestem Garbus! Ten sam, którego wyśmialiście i przepędziliście stąd na cztery wiatry z powodu ubogiego wyglądu."
Po takim oświadczeniu ekskluzywne samochody były bardzo zaskoczone. Zrozumiały, że źle zrobiły i volkswagenowi należą się przeprosiny...
Garbus postanawia jednak wrócić do warsztatu mechanika Leona i do swoich najlepszych przyjaciół - takich "na dobre i na złe..."

 "Garbus" Małgorzaty Gintowt jest opowieścią o przyjaźni - zarówno tej prawdziwej jak i fałszywej... Książka ta jest świetnym tłem do dyskusji z dziećmi o tym co w życiu jest naprawdę ważne. Nie to co na zewnątrz - wygląd, pieniądze czy znajomości... Najważniejsze jest wnętrze :) Uważam, że warto z tą prawdą zapoznawać dzieci od najmłodszych lat :) Fabiś oczywiście na takie dyskusje jest jeszcze za mały. Lektura  tej książki póki co skłania go jedynie do zabawy w wyścigi ;)

 Książkę "Garbus"  Małgorzaty Gintowt polecam zarówno dla chłopców tych małych jak i większych. Dziewczynkom jednak na pewno również się spodoba - Emilka jest tego dowodem ;) Książka jest w twardej oprawie i zawiera 48 barwnych stron :) Jej format to 20x20 cm.
Image and video hosting by TinyPic