Dzisiaj ostatni dzień wakacji. Od wtorku Emilka rozpoczyna przygodę ze szkołą i... z niecierpliwością czeka na ten dzień :) Razem ze mną wybierała wyprawkę do szkoły - każde kredki, bloki, wycinanki a nawet naklejki na zeszyty były przez nią z namaszczeniem wybierane. Najwięcej czasu zajęło nam szukanie tornistra, który byłby lekki, ładny i solidny tak aby starczył na klasy od 1 do 3 - udało się i mamy tornister Herlitz Smart. Milka codziennie ogląda swoją szkolną wyprawkę, zagląda do piórnika i plecaka, przekłada rzeczy z miejsca na miejsce... Nawet to, że zamówione biurko będzie z dużym opóźnieniem nie psuje jej humoru :) Szkoła jawi się jej jako wielka przygoda!
Emilka będzie w klasie 1c, która liczy 25 dzieci - 14 chłopców i 11 dziewczynek. W klasie na szczęście Emilcia będzie miała 2 chłopców ze swojej grupy przedszkolnej oraz 1 chłopca i 1 dziewczynkę (rodzeństwo), którzy są naszymi sąsiadami więc będzie jej raźniej w poznawaniu nowego otoczenia :) Jej sala, tak jak wszystkie dla klas 1-3, mieści się na pierwszym piętrze budynku Szkoły Podstawowej nr 13. Salę lekcyjną obejrzeliśmy sobie już przez okienko jej drzwi więc wiemy jak wygląda - niestety nie trafiła nam się sala nowo wyremontowana ale jedna z dwóch starszych. Milci to jednak nie przeszkadza - najważniejsze, że są fajne ławki o regulowanej wysokości a za oknem karmnik dla ptaszków. Ważne bowiem jest aby pomimo swoich rodzicielskich obaw czy wątpliwości mówić głośno tylko o pozytywach - karmnik za oknem, dwuosobowe ławki, mieszany plan lekcji (2 dni na 12:30 i 3 dni na 8:00), poznanie nowych dzieci i nowej Pani a nawet noszenie własnego śniadania... Dla 6-latki brzmi to naprawdę ekscytująco więc nic dziwnego, że Milcia nie może się doczekać :) A ja głośno cieszę się razem z nią chociaż po cichutku gdzieś w głowie kotłują się obawy - jak to będzie z porannym jedzeniem śniadania w domu, jak moja wstydliwa córa odnajdzie się w dużej grupie nowych dzieci i dużym budynku szkoły, jak to będzie z tym siedzeniem w ławce i skupianiem się na wiedzy przekazywanej przez nauczycieli...
Fabianek niestety nie wypatruje końca wakacji z takim entuzjazmem jak jego siostra. Najchętniej zostałby w domu ze mną tak jak było przez całe wakacje... Pracuję nad tym intensywnie od połowy sierpnia i na szczęście są efekty - Fabiś przestał się zapierać, że do żadnego przedszkola nie idzie ;) Wystarczyło pooglądać zdjęcia i filmiki z przedszkola, powspominać jego ulubionych kolegów, odwiedzić przedszkole aby zobaczyć w jakiej będzie grupie i z jaką Panią, pobawić się na przedszkolnym placu zabaw... Dzięki temu Fabiemu przypomniało się w końcu, że w przedszkolu było fajnie i mam nadzieję, że jutro obędzie się bez płaczu przy pożegnaniu :)
W tym roku Fabiś wędruje do Łabędzi czyli do grupy średniaków i będzie w sali, którą nawet zwiedził kilka dni temu - obejrzał też zdjęcia z czasów gdy Mila była Łabędziem i on odwiedzał jej salę na występach dla rodziców :) Bardzo ważne dla nas jest też to, że będzie nadal ze swoja zeszłoroczną Panią Magdą i z większością dzieci ze swojej grupy maluszków. Część dzieci (te z drugiej połowy roku 2011) niestety została przeniesiona do innej grupy i na ich miejsce przyjdą nowe dzieci (z pierwszej połowy roku 2011) - bałam się bardzo aby i Fabiego nie przenieśli ale na szczęście oszczędzono go ;) Wprawdzie będzie teraz chyba najmłodszy w swojej grupie ale myślę, że wyjdzie mu to na dobre. Na pewno będzie mu się łatwiej odnaleźć w powakacyjnej rzeczywistości i pogodzić z tym, że Milka do przedszkola już nie chodzi...
Trzymam kciuki za tych, którzy tak jak my zaczynają przygodę ze szkołą albo po raz pierwszy będą zaprowadzać dzieci do przedszkola - będzie dobrze, dacie radę a i dzieci sobie na pewno poradzą :) Najważniejsze to aby przy dziecku być dzielnym i nawet gdy łzy wzruszenia ściskają nam gardło uśmiechać się szeroko :)
Emilka będzie w klasie 1c, która liczy 25 dzieci - 14 chłopców i 11 dziewczynek. W klasie na szczęście Emilcia będzie miała 2 chłopców ze swojej grupy przedszkolnej oraz 1 chłopca i 1 dziewczynkę (rodzeństwo), którzy są naszymi sąsiadami więc będzie jej raźniej w poznawaniu nowego otoczenia :) Jej sala, tak jak wszystkie dla klas 1-3, mieści się na pierwszym piętrze budynku Szkoły Podstawowej nr 13. Salę lekcyjną obejrzeliśmy sobie już przez okienko jej drzwi więc wiemy jak wygląda - niestety nie trafiła nam się sala nowo wyremontowana ale jedna z dwóch starszych. Milci to jednak nie przeszkadza - najważniejsze, że są fajne ławki o regulowanej wysokości a za oknem karmnik dla ptaszków. Ważne bowiem jest aby pomimo swoich rodzicielskich obaw czy wątpliwości mówić głośno tylko o pozytywach - karmnik za oknem, dwuosobowe ławki, mieszany plan lekcji (2 dni na 12:30 i 3 dni na 8:00), poznanie nowych dzieci i nowej Pani a nawet noszenie własnego śniadania... Dla 6-latki brzmi to naprawdę ekscytująco więc nic dziwnego, że Milcia nie może się doczekać :) A ja głośno cieszę się razem z nią chociaż po cichutku gdzieś w głowie kotłują się obawy - jak to będzie z porannym jedzeniem śniadania w domu, jak moja wstydliwa córa odnajdzie się w dużej grupie nowych dzieci i dużym budynku szkoły, jak to będzie z tym siedzeniem w ławce i skupianiem się na wiedzy przekazywanej przez nauczycieli...
Fabianek niestety nie wypatruje końca wakacji z takim entuzjazmem jak jego siostra. Najchętniej zostałby w domu ze mną tak jak było przez całe wakacje... Pracuję nad tym intensywnie od połowy sierpnia i na szczęście są efekty - Fabiś przestał się zapierać, że do żadnego przedszkola nie idzie ;) Wystarczyło pooglądać zdjęcia i filmiki z przedszkola, powspominać jego ulubionych kolegów, odwiedzić przedszkole aby zobaczyć w jakiej będzie grupie i z jaką Panią, pobawić się na przedszkolnym placu zabaw... Dzięki temu Fabiemu przypomniało się w końcu, że w przedszkolu było fajnie i mam nadzieję, że jutro obędzie się bez płaczu przy pożegnaniu :)
W tym roku Fabiś wędruje do Łabędzi czyli do grupy średniaków i będzie w sali, którą nawet zwiedził kilka dni temu - obejrzał też zdjęcia z czasów gdy Mila była Łabędziem i on odwiedzał jej salę na występach dla rodziców :) Bardzo ważne dla nas jest też to, że będzie nadal ze swoja zeszłoroczną Panią Magdą i z większością dzieci ze swojej grupy maluszków. Część dzieci (te z drugiej połowy roku 2011) niestety została przeniesiona do innej grupy i na ich miejsce przyjdą nowe dzieci (z pierwszej połowy roku 2011) - bałam się bardzo aby i Fabiego nie przenieśli ale na szczęście oszczędzono go ;) Wprawdzie będzie teraz chyba najmłodszy w swojej grupie ale myślę, że wyjdzie mu to na dobre. Na pewno będzie mu się łatwiej odnaleźć w powakacyjnej rzeczywistości i pogodzić z tym, że Milka do przedszkola już nie chodzi...
Trzymam kciuki za tych, którzy tak jak my zaczynają przygodę ze szkołą albo po raz pierwszy będą zaprowadzać dzieci do przedszkola - będzie dobrze, dacie radę a i dzieci sobie na pewno poradzą :) Najważniejsze to aby przy dziecku być dzielnym i nawet gdy łzy wzruszenia ściskają nam gardło uśmiechać się szeroko :)