sobota, 31 sierpnia 2013

Olej pro-zdrowotny

 Wspominałam już kiedyś o podjęciu współpracy z firmą VOG AG. W ramach produktów otrzymanych do testowania dostaliśmy 100% olej rzepakowy Rapso. Ze strony producenta możemy dowiedzieć się, że produkowany jest on z wybranych gatunków rzepaku pochodzącego z pól Austrii. Uprawa rzepaku wykorzystywanego do produkcji odbywa się w gospodarstwach ekologicznych i ściśle kontrolowanych. Otrzymany rzepak nie jest modyfikowany genetycznie. 
Na jakość oleju ma jednak wpływ nie tylko jakość surowca. Równie ważny jest sposób jego obróbki. Bardzo dobry surowiec można bowiem zniszczyć przez złą jego obróbkę... Olej Rapso otrzymywany jest w wyniku delikatnej ekstrakcji na ciepło bez użycia środków chemicznych. Również oczyszczanie oleju odbywa się bez udziału sztucznych dodatków - stosowana jest w tym celu specjalnie opracowana destylacja. Dzięki temu olej Rapso zachowuje naturalne witaminy i charakteryzuje się doskonałą jakością.

 Olej Rapso jest produktem pro-zdrowotnym. Dlaczego tak twierdzę? A dlatego, że olej Rapso:
- zawiera tylko nieznaczne ilości cholesterolu < 2 mg na 100 gram oleju,
- zawiera naturalną witaminę E w ilości pokrywającej w 300% dzienne zapotrzebowanie na nią (30 mg na 100 gram oleju) - a wiadomo, że witamina E jest silnym przeciwutleniaczem chroniącym organizm przed szkodliwym wpływem wolnych rodników i spowalnia proces starzenia się skóry,
- zawiera niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT), które mają zdolność podnoszenia odporności organizmu oraz działanie przeciwmiażdżycowe. Kwasy tłuszczowe wchodzące w skład oleju Rapso to:
~  w około 60% proste nienasycone kwasy tłuszczowe m.in. kwas olejowy obniżający poziom złego cholesterolu oraz podwyższający poziom dobrego cholesterolu
~ w około 30% złożone nienasycone kwasy tłuszczowe z czego 10% to znane wszystkim Omega-3 niedobór których prowadzi do obniżenia odporności organizmu i zmniejszenia sprawność intelektualną,
~ tylko w 6% nasycone kwasy tłuszczowe.

 Dodatkowym plusem oleju Rapso jest jego opakowanie. Sprzedawany jest on w butelkach z zielonego szkła, które chronią swoją zawartość przed działaniem światła i są przyjazne dla środowiska.

 Jakie są moje odczucia po zastosowaniu oleju Rapso? Oczywiście sam fakt właściwości pro-zdrowotnych nastawił mnie pozytywnie do tego produktu. Ucieszyło mnie jednak to, że poza korzystnym wpływem na nasz organizm jest to również bardzo "smaczny" produkt. Olej Rapso nie posiada smaku ani zapachu dzięki czemu nie zmienia smaku dań. Sprawia to, że potrawy mają bardziej naturalny smak... Olej Rapso sprawdził się u nas świetnie jako dodatek do sałatek, surówek oraz do sporządzania dipów. Używamy go również do smażenia - i tutaj również świetnie się sprawdził. Podczas smażenia zauważyłam, że nie przypala się on tak szybko jak stosowane przeze mnie do tej pory oleje. Przygotowane mięso ma natomiast zupełnie inny smak - delikatniejszy :)

 Polecam olej Rapso wszystkim tym, którym zależy na zdrowym żywieniu! Jest to jak najbardziej produkt, który pozwoli nam przygotować zdrowe a na dodatek pyszne dania :)

 Tak przygotowywałam z Fabiankiem ulubione danie P. - kotlety schabowe z ziemniakami i młodą kapustą. Kotleciki smażone były oczywiście na oleju Rapso :)


Image and video hosting by TinyPic

środa, 28 sierpnia 2013

Przedszkole - pierwsze dni...

 Już za kilka dni rozpocznie się nowy rok szkolny i przedszkolny. Emilka trafi do grupy 4-latków - Łabędzi. Bardzo cieszy ją przejście do z grupy maluszków do średniaków ;) Emilka już nie może doczekać się spotkania z kolegami i koleżankami oraz z paniami nauczycielkami. Czeka ją również odkrywanie nowej sali! :) A gdy wszyscy się zaaklimatyzują w przedszkolu po wakacyjnej przerwie to rozpoczną się wyczekiwane przez Emilkę lekcje tańca. Ciekawa jestem bardzo czy się jej rzeczywiście spodobają ;) Z zajęć dodatkowych czekają na Emilkę również lekcje języka angielskiego, które od tego roku zostały wprowadzone w ramach stałej opłaty dla wszystkich dzieci. Będą to dwie godziny nauki tygodniowo...

 A co jeżeli dziecko wybiera się do przedszkola po raz pierwszy? O przygotowaniach do tego dnia pisałam już TU. Jak jednak postępować w te pierwsze dni gdy już dziecko zacznie swoja przedszkolną przygodę? Oto kilka rad, które mogą się przydać:
1. Nie przeciągaj pożegnania w szatni. Pomóż dziecku się rozebrać, pocałuj je, zaprowadź do sali i wyjdź.
2. Nie zabieraj dziecka do domu kiedy płacze przy rozstaniu - jeżeli zrobisz to choć raz to będzie wiedziało, że łzami można wszystko wymusić.
3. Nie obiecuj "jeśli pójdziesz do przedszkola to coś dostaniesz". Kiedy będziesz odbierać dziecko możesz dać mu maleńki prezencik, ale nie może to być forma przekupstwa.
4. Kontroluj się co mówisz. Zamiast "już możemy wracać do domu" powiedz "teraz możemy iść do domu". Niby niewielka różnica a jednak pierwsze zdanie ma negatywne brzmienie.
5. Nie wymuszaj na dziecku aby zaraz po przyjściu do domu opowiedziało co się wydarzyło w przedszkolu - to powoduje niepotrzebny stres.
6. Jeżeli dziecko przy pożegnaniu płacze postaraj się aby przez kilka dni odprowadzał je do przedszkola tata. Rozstania z tatą są przeważnie mniej bolesne.
7. Wytłumacz dziecku kiedy po nie wrócisz używając przy tym określeń czasu dla niego zrozumiałych np. "po obiedzie", "po leżakowaniu"...
8. Pamiętaj - żegnaj i witaj swoje dziecko zawsze z uśmiechem!

 Warto również zwrócić uwagę na to w co ubieramy dziecko do przedszkola. Wygodne ubranie, które dziecko może łatwo rozpiąć, ściągnąć czy podciągnąć wpływa korzystnie na szybkość jego samodzielnych działań a także poczucie bezpieczeństwa i sukcesu :)

Image and video hosting by TinyPic

wtorek, 27 sierpnia 2013

Praca

 Nie pracuję od 5 lat. Czas ten spędziłam w domu opiekując się dziećmi. Planowałam zacząć szukać pracy zawodowej gdy Fabi będzie mógł iść do przedszkola do grupy 3-latków. Miało to więc być za około rok. Sytuacja jednak się zmieniła i swoje poszukiwania mogę rozpocząć wcześniej. Od tego września zaczynam więc się już rozglądać za pracą... W pierwszej kolejności planuję wizytę w Urzędzie Pracy aby zarejestrować się jako bezrobotna. Strasznie nie podoba mi się słowo bezrobotna :|

 Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć jakieś fajne zajęcie. Oczywiście nie łudzę się, że pracę znajdę szybko... Liczę jednak na to, że nastąpi to zanim Fabiś skończy 3 lata ;) A jaka praca mi się marzy? Spełnieniem moich marzeń byłaby praca w moim zawodzie - technolog żywności i żywienia. Powinna to być więc praca w laboratorium spożywczym np. w zakładach mięsnych lub owocowo-warzywnych... Innym moim marzeniem jest praca z dziećmi ;) W grę wchodzi jednak również każda inna praca. Ważne aby była w godzinach maksymalnie do 17:00 tak abym mogła odebrać dzieci z przedszkola. P. pracuje niby od 7 do 15 ale bardzo często zostaje w pracy po godzinach lub wyjeżdża w delegacje więc to abym to ja mogła odbierać dzieci z przedszkola jest dla mnie bardzo ważne...

 Z jednej strony strasznie cieszę się na myśl o tym, że mogę iść do pracy. Oznacza to bowiem dla mnie wyrwanie się z domu do świata ludzi dorosłych ;) Ważne jest również to, że miałabym wówczas swój wkład do budżetu domowego... Z drugiej jednak strony smutno mi na myśl o rozstaniu z dziećmi i to, że nie będę zawsze do ich dyspozycji gdy będzie to potrzebne. Zastanawiam się również jak sobie poradzę z połączeniem pracy zawodowej z obowiązkami domowymi - zakupami, sprzątaniem, gotowaniem i czasem dla dzieci ;) Wiem, że to raczej odległe dylematy, ponieważ najpierw trzeba znaleźć pracę ale ja lubię martwić się na zapas ;)

 Trzymajcie kciuki aby udało mi się znaleźć pracę, która będzie sprawiać mi przyjemność :)

Image and video hosting by TinyPic

sobota, 24 sierpnia 2013

Rodzinny Piknik w Olsztynie

 Dzisiejszy dzień spędziliśmy bardzo aktywnie. Wybraliśmy się bowiem na Piknik Rodzinny nad Jeziorem Długim, który jest jedną z imprez akcji "Olsztyn. Aktywnie!". Pierwszą atrakcją dzisiejszego pikniku była Wakacyjna Parada Rowerowa, w której wziął udział P. z Emilką ;) Razem z ponad 200 rowerzystami przejechali oni z olsztyńskiej starówki nad Jezioro Długie. Ja z Fabiankiem, babcią i Michałkiem pojechałam na miejsce pikniku standardowo autem ;)
Źródło: http://wiadomosci.olsztyn.pl/piknik-rodzinny-nad-jeziorem-dlugim/#prettyPhoto

  Piknik oferował bardzo dużo atrakcji dla dzieci, które były całkowicie bezpłatne. Dodatkowo udział w każdej z zabaw upoważniał do zdobycia pieczątki na specjalnym kuponie. Zdobycie 10 takich pieczątek pozwalało na odbiór bezpłatnej kiełbaski z grilla oraz pozwalało wziąć udział w losowaniu nagród (głównie o charakterze sportowym). Dzieciom bardzo spodobał się pomysł zdobywania pieczątek i jeszcze chętniej brały udział w proponowanych zabawach :) A zadania wcale nie były trudne. Trzeba było np.:
- pobawić się przechodząc przez tunel i przewrócić ustawione kręgle
- pozwolić sobie pomalować buzię
- połowić rybki wędką na magnesy
- zrobić medal z papierowych kolorowych kółek
- zrobić zakładkę do książki z kolorowego papieru
- pozjeżdżać na dmuchanej zjeżdżalni
- poukładać puzzle z powycinanych obrazków
- przyozdobić nadmuchanego balonika aby powstał jakiś stworek
- posiedzieć na kocu i poczytać książeczki
- pokolorować obrazki

 Poszczególne stanowiska z zadaniami poustawiane były wokół Jeziora Długiego. Można więc było połączyć spacer z zabawą i wypoczynkiem ;) Fabiankowi udało się nawet najeść - załapaliśmy się bowiem na degustację pysznych zdrowych dań. Były to frytki z marchewki, pietruszki i selera a także kasza kuskus z pietruszką i świeżymi warzywami (pomidorem, ogórkiem, czerwoną cebulką) oraz pierś z kurczaka w wiórkach kokosowych. Dania były przepyszne i bardzo smakowały zarówno dzieciom jak i dorosłym. Na pewno spróbuję zrobić je w domu ;)

 Emilce najbardziej z atrakcji dnia dzisiejszego podobała się dmuchana zjeżdżalnia a Fabiankowi i Michałkowi łowienie rybek :)

 Zapomniałam się pochwalić, ze w losowaniu na pikniku udało nam się wygrać aż dwie nagrody: apteczkę podróżną i licznik rowerowy ;)

Image and video hosting by TinyPic

czwartek, 22 sierpnia 2013

W lesie

 Wybrałam się dzisiaj z P. i Emilką do lasu na grzyby. Chociaż powinnam chyba napisać na spacer, ponieważ szczęście mi dzisiaj nie sprzyjało ;) Znalazłam tylko 7 grzybów (z czego 2 były robaczywe)... P. jednak miał więcej szczęścia - albo raczej lepsze oko ;) Emilcia na początku chciała zbierać grzybki ze mną. Jednak gdy tylko zauważyła, że tata jest w tym lepszy to od razu powędrowała do niego i przez całe grzybobranie go nie odstępowała :) Fajnie było tak na nich patrzeć jak razem wędrują i słuchać jak dyskutują :)


  Grzybów niestety nie ma za dużo w lesie - nawet muchomorów jest malutko... Emilka próbowała nawet wywoływać grzybki śpiewaniem piosenki o lesie ;) Dużo to niestety nie dało... Udało nam się jednak znaleźć troszkę maślaków i podgrzybków...

 Zaliczyliśmy jednak inne atrakcje - żuczki, żabki, pająki. Poza grzybami znaleźliśmy też kilka malin i jeżyn :) Udało nam się też zobaczyć świeżo obgryzione przez bobry drzewka :)

 Najważniejsze jednak było spacerowanie w ciszy wśród drzew i spędzenie czasu we trójkę ;) Po prostu pełen relaks :)

 Emilka namówiła nawet tatę aby w drodze powrotnej do domu dał jej kawałek pokierować autem ;) Była tym zachwycona :)

  Po powrocie do domu zabrałam się za porządki, P. za czyszczenie grzybów a Emilka za zabawę na łóżku piętrowym. Efekt jej poczynań baaardzo nas zaskoczył ;)
  
Image and video hosting by TinyPic