Trojaczki mają już za sobą pierwszy spacer. Po nim udało się nam niestety wyjść jeszcze tylko jeden raz gdyż pogoda nie dopisywała. Mieliśmy jednak okazję wypróbować wózek zarówno na terenie miejskich chodników jak i szutrowych alejek parku :) Sprawdziliśmy też czy Kajtek, Klara i Lila lubią spacery.
Wózek który otrzymaliśmy w prezencie od miasta Olsztyna to Peg Perego Triplette. Jest to wózek spacerowy przeznaczony dla trojaczków. Dzięki miękkim wkładkom, które zastępują nam gondole można wykorzystać go dla niemowląt.
Dzieci niestety nie leżą w wózku w 100% płaskiej pozycji - kont leżenie jednak nie jest za duży. Trochę obawiam się tego jak będzie można ułożyć dzieci w pozycji leżącej gdy podrosną gdyż mechanizm opuszczania oparcia w najniższym ułożeniu opiera się o siedzisko drugiego dziecka. W tej chwili jednak w niczym to nie przeszkadza gdyż dzieci są małe... Gdy podrosną będzie zapewne trzeba zwiększyć im kont leżenia aby sąsiednie siedzisko nie uciskało im nóżek :|
Wózek jest dość ciężki a przez to, że jest długi problemem jest wjazd na wysokie krawężniki gdyż stojąc przy rączce nie jestem w stanie odchylić go tak aby kółka z przodu się podniosły. Jak sobie więc radzę? Przede wszystkim wybieram trasy które mają zrobione podjazdy do wózków. Gdy nie ma takiej możliwości radzę sobie następująco - przechodzę na przód wózka, podnoszę kółka do góry i wciągam na krawężnik. Tak samo robię gdy wjadę w jakąś większą nierówność na chodniku... Na szczęście większość chodników w naszej okolicy jest równiutka a prawie każde przejście dla pieszych ma zrobiony płaski podjazd :) Tak poza tym to wózek lekko się prowadzi.
Ciężar tego wózka oraz jego długość są też sporym problemem przy transporcie oraz przechowywaniu. Do zwykłego auta ten wózek się nie zmieści. Mam jednak nadzieję, że gdy zaopatrzymy się już w auto 9-osobowe z dużym bagażnikiem to jednak uda się w nim ten wózek upchnąć ;) Jeżeli nie to będzie on tylko do użytku w najbliższym otoczeniu. Na dłuższe wyprawy będzie trzeba korzystać z dwóch wózków a gdy będę musiała radzić sobie sama to z wózka bliźniaczego i nosidła :) Przechowywanie wózka na szczęście u nas jest bezproblemowe - mieści się on do wózkowni ulokowanej na parterze... Po przeprowadzce będzie natomiast stać w garażu :)
Minusem wózka jest również sensacja jaką wzbudza w otoczeniu. Wiele osób się za nami ogląda i komentuje. Gdy są to miłe słowa i gratulacje to nie jest to dużym problemem - chociaż i tak czuję się nieswojo. Gdy jednak komentarze nie są miłe albo gdy ktoś zaczyna robić nam zdjęcia z daleka to jest to już bardzo nieprzyjemne. Czuję się tak jakbyśmy byli jakimiś dziwadłami czy wybrykami natury :| Mam nadzieję, że za jakiś czas przyzwyczaję się do tego i nie będę zwracać uwagi na reakcje otoczenia ;)
Największą zaletą tego wózka jest dla mnie to, że mogę sama wybrać się na spacer z trojaczkami i Sarą - właśnie do tego ma służyć ten wózek. Na wyjazdy rodzinne zaopatrzymy się w spacerówkę dla bliźniaków dla Klary i Liliany. Kajtek będzie natomiast jeździł w spacerówce Sary :)
Bardzo cieszy mnie to, że Kajtek, Klara i Liliana polubili spacery. Przez cały czas spały w ich trakcie a marudzenie zaczęło się dopiero wtedy gdy przekroczyliśmy czas ich posiłku ;) Sara również zadowolona była z faktu wyjścia na plac zabaw z mamą i rodzeństwem. Oczywiście ja również poczułam się lepiej po wysiłku fizycznym i dawce świeżego powietrza. Z utęsknieniem zatem wypatruję ładnej pogody aby ponownie móc wybrać się do parku :)
Wózek który otrzymaliśmy w prezencie od miasta Olsztyna to Peg Perego Triplette. Jest to wózek spacerowy przeznaczony dla trojaczków. Dzięki miękkim wkładkom, które zastępują nam gondole można wykorzystać go dla niemowląt.
Dzieci niestety nie leżą w wózku w 100% płaskiej pozycji - kont leżenie jednak nie jest za duży. Trochę obawiam się tego jak będzie można ułożyć dzieci w pozycji leżącej gdy podrosną gdyż mechanizm opuszczania oparcia w najniższym ułożeniu opiera się o siedzisko drugiego dziecka. W tej chwili jednak w niczym to nie przeszkadza gdyż dzieci są małe... Gdy podrosną będzie zapewne trzeba zwiększyć im kont leżenia aby sąsiednie siedzisko nie uciskało im nóżek :|
Wózek jest dość ciężki a przez to, że jest długi problemem jest wjazd na wysokie krawężniki gdyż stojąc przy rączce nie jestem w stanie odchylić go tak aby kółka z przodu się podniosły. Jak sobie więc radzę? Przede wszystkim wybieram trasy które mają zrobione podjazdy do wózków. Gdy nie ma takiej możliwości radzę sobie następująco - przechodzę na przód wózka, podnoszę kółka do góry i wciągam na krawężnik. Tak samo robię gdy wjadę w jakąś większą nierówność na chodniku... Na szczęście większość chodników w naszej okolicy jest równiutka a prawie każde przejście dla pieszych ma zrobiony płaski podjazd :) Tak poza tym to wózek lekko się prowadzi.
Lila |
Klara |
Kajtek |
Minusem wózka jest również sensacja jaką wzbudza w otoczeniu. Wiele osób się za nami ogląda i komentuje. Gdy są to miłe słowa i gratulacje to nie jest to dużym problemem - chociaż i tak czuję się nieswojo. Gdy jednak komentarze nie są miłe albo gdy ktoś zaczyna robić nam zdjęcia z daleka to jest to już bardzo nieprzyjemne. Czuję się tak jakbyśmy byli jakimiś dziwadłami czy wybrykami natury :| Mam nadzieję, że za jakiś czas przyzwyczaję się do tego i nie będę zwracać uwagi na reakcje otoczenia ;)
Największą zaletą tego wózka jest dla mnie to, że mogę sama wybrać się na spacer z trojaczkami i Sarą - właśnie do tego ma służyć ten wózek. Na wyjazdy rodzinne zaopatrzymy się w spacerówkę dla bliźniaków dla Klary i Liliany. Kajtek będzie natomiast jeździł w spacerówce Sary :)
Bardzo cieszy mnie to, że Kajtek, Klara i Liliana polubili spacery. Przez cały czas spały w ich trakcie a marudzenie zaczęło się dopiero wtedy gdy przekroczyliśmy czas ich posiłku ;) Sara również zadowolona była z faktu wyjścia na plac zabaw z mamą i rodzeństwem. Oczywiście ja również poczułam się lepiej po wysiłku fizycznym i dawce świeżego powietrza. Z utęsknieniem zatem wypatruję ładnej pogody aby ponownie móc wybrać się do parku :)