środa, 14 października 2015

Ślubowanie

 Wczoraj Emilka miała w swojej szkole pasowanie na ucznia. Był to dla niej bardzo ważny dzień - w końcu stała się pełnoprawną uczennicą :) Oczywiście była to również wzruszająca chwila dla nas Rodziców... Oto jak w obiektywie aparatu wyglądał ten dzień ;)
Milka z koleżanką z ławki Wiktorią ;)
Fabiś z Dziadkiem i Babcią :)

 Po części szkolnej postanowiliśmy uczcić ten dzień i wybrać się całą rodzinką do kina na bajkę "Hotel Transylwania 2". Był to świetny pomysł - bajkę polecamy w 100% jest idealna zarówno dla dzieci jak i rodziców :) To był naprawdę cudowny dzień :)
Image and video hosting by TinyPic

sobota, 10 października 2015

Ameryka

 Ciągle obiecuję sobie, że znajdę chociaż co drugi dzień godzinkę na to aby usiąść do mojego blogowego świata. Niestety jak widać nic z tego nie wychodzi... Za każdym razem jest coś ważniejszego - przeczytanie bajki dzieciakom, ogarnięcie prasowania czy rozmowa z Fabim, który ma ostatnio gorsze dni...
 Ostatnie cztery dni były spokojniejsze i w końcu miałam czas usiąść, pomyśleć i ogarnąć swoje rozbiegane myśli. Czasem myślimy, że nic nas już nie zaskoczy ale nie ma tak dobrze...

 Wróciłam dzisiaj z Emilką ze Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego dla Dzieci w Ameryce gdzie Milka przez 4 dni miała badania pod kontem alergii. Zrobiono jej badanie moczu i kału pod kontem pasożytów, wymaz z nosa oraz testy alergiczne na przedramieniu, plecach i oczywiście z krwi. Testy skórne nie wykazały alergii na badaną żywność i dodatki do niej. Na wyniki z krwi musimy jednak poczekać... Za kilka tygodni czeka nas kolejna tura badań w Ameryce - tym razem na pyłki... Mam nadzieję, że uda się ustalić od czego Emilka dostaje wysypki :|

 Te kilka dni poza miastem tylko z Emilką było cudownych. Badania nie zajmowały dużo czasu więc prawie cały dzień miałyśmy dla siebie - nie rozpraszały mnie domowe obowiązki i mogłam się skupić na córce ;) Codziennie na spokojnie odrabiałyśmy zadane lekcje, spędzałyśmy czas na świetlicy a po obiedzie chodziłyśmy na plac zabaw albo na spacer po terenie szpitalnego ogrodu i lasu :) Nawet w trakcie posiłków zjadanych na stołówce prowadziłyśmy dyskusje... Było to dla nas jak wakacje w SPA ;)

 Jak wygląda taki kilkudniowy pobyt w Szpitalu w Ameryce? Pierwszy dzień to oczywiście spotkanie z lekarzem i wywiad z rodzicem odnośnie problemów nękających dziecko... Następnie w gabinecie zabiegowym naklejane są plastry na plecy oraz robione testy na przedramieniu. Po tych badaniach ma się już czas wolny, który można spędzić w swojej sali, na świetlicy albo na spacerze. My miałyśmy swoją salę w części dla rodziców z dziećmi - to taki pododdział bodajże z 8 pokojami 4-osobowymi (2 dzieci i 2 dorosłych w każdym), świetlicą, pokojem socjalnym dla rodziców (w którym jest czajnik elektryczny i lodówka) oraz oczywiście łazienkami. Niektórzy rodzice z dziećmi byli zakwaterowani normalnie na oddziale ale nie wiem czym się sugerowano przy przydzielaniu łóżek... Drugi dzień to pobieranie krwi na badania oraz zrobienie wymazu z nosa. Trzeci dzień to odklejenie plastrów na plecach i obejrzenie skóry pod nimi a czwarty dzień to ponowne obejrzenie pleców - reszta to czas wolny :)
Posiłki je się na stołówce o określonych godzinach (7:30 śniadanie, 10:00 drugie śniadanie, 13:10 obiad, 16:00 podwieczorek i 18:30 kolacja). Rodzice mogą sobie oczywiście również wykupić posiłki - ja za 3 posiłki dziennie przez 3 dni płaciłam 52 zł wiec nie jest to duży koszt. Dużym plusem jest to, że zupa mleczna na śniadanie czy też zupa przy obiedzie podawane są w wazach na cały stolik i można je jeść bez ograniczenia. Również chleb na śniadanie/kolację czy tez herbata nie są wydzielane. Na talerzach dostaje się jedynie masło i dodatki do kanapek czy też drugie danie obiadu. Jeżeli w ciągu dnia nie ma się zaplanowanych badań to można z dzieckiem wyjść na plac zabaw czy spacer - wystarczy się wpisać w dyżurce pielęgniarek do specjalnego zeszytu i określić w jakich godzinach nie będzie nas w budynku szpitala. W szpitalu jest oczywiście szkoła więc jeżeli dziecko ma tam spędzić więcej niż 4 dni może normalnie chodzić na lekcje według planu rozpisanego przez pielęgniarki :)


 Chłopaki też spędzili razem miło czas - byli na torze gokartowym dla dorosłych, na pizzy i oglądali mecz z miską popcornu... Jednym słowem - integrowali się po męsku ;) Fabianek wieczorami oczywiście tęsknił za nami. Brakowało mu bardzo Emilki - chyba nawet bardziej niż mnie ;) 
Image and video hosting by TinyPic