W końcu po 2-letniej przerwie udało nam się w tym roku wyjechać na wakacje do moich rodziców na Pałuki. Dzieciaki były przeszczęśliwe z czasu spędzonego na wsi. Najbardziej cieszyła ich pełna swoboda wychodzenia z domu - wychodzili do ogrodu i na podwórko gdy tylko mieli na to ochotę. Szaleli tam na rowerach i hulajnogach, biegali, grali w piłkę, zjadali owoce prosto z krzaczków. To właśnie tam, u babci i dziadka, Sarunia zaczęła chodzić (dokładnie tak jak kiedyś Fabiś)...
Wiadomo jednak, że nie samym bieganiem po podwórku żyją dzieci. Postanowiłam zapewnić im również inne rozrywki. Wybrałam takie atrakcje, które nie były zbyt daleko od moich rodziców - tak abym mogła tam bez problemu dojechać sama autem z nielubiącą zbyt długiej jazdy Sarą... Skupiłam się więc na Pałukach i ich okolicy.
W pierwszej kolejności odwiedziliśmy Tężnie i Park Solankowy w Inowrocławiu. Okazało się, że jest to super miejsce gdzie można spokojnie spędzić cały dzień nie tylko spacerując. Dzieci mogą tam też pograć w kręgle lub mini golfa, pobawić się na placu zabaw. Nie brakuje również stolików do gry w szachy czy też chińczyka - trzeba mieć jednak swoje pionki... Dorośli mogą natomiast skorzystać z siłowni na świeżym powietrzu znajdującej się tuż przy placu zabaw. Po zabawach ruchowych można się zrelaksować w Ogrodach Zapachowych gdzie piękne aromaty rozsiewają róże, piwonie, lilie a także zioła. Nam najbardziej spodobała się właśnie część z ziołami gdzie wąchaliśmy każdy krzaczek i próbowaliśmy odgadnąć co to za roślinki... Świetnym rozwiązaniem w parku jest ogólnodostępne grillowisko umożliwiające przygotowanie sobie ciepłego posiłku. Oczywiście można również wybrać się do restauracji ;)
Kolejną atrakcją okazała się wizyta w ZOO w Poznaniu. To kolejne miejsce, w którym można spędzić kilka godzin na spacerach. My cieszyliśmy się ciszą i towarzystwem zwierzaków ponad 5 godzin i w ogóle nie odczuliśmy upływu czasu - tak nam było dobrze :) Sarze bardzo się wizyta u zwierzątek spodobała - z zaciekawieniem przyglądała się każdemu wybiegowi i z radością wołała "AŁ AŁ" na widok każdego zwierzaka :) Emilka i Fabian również byli zadowoleni z wycieczki ale nie reagowali aż tak żywiołowo na widok kolejnych zwierząt jak ich młodsza siostra ;) ZOO w Poznaniu jest naprawdę pięknym miejscem i co najważniejsze zwierzaki mają tam bardzo duże wybiegi. Wielokrotnie byliśmy w ZOO w Gdańsku i niestety porównując wielkość wybiegów to warunki w Poznaniu wygrywają...
Następnym miejscem, które odwiedziliśmy będąc na Pałukach był Pałac w Lubostroniu. Można tam zwiedzić XIX-wieczny pałac a także pospacerować po rozległym (ponad 40-hektarowym) parku angielskim. Jest to świetne miejsce na piknik i zabawę na trawie. Warto tu również odwiedzić bardzo klimatyczną restaurację znajdującą się przy wjeździe na teren pałacu...
Sary zamiłowanie do zwierząt i bardzo żywiołowe reakcje na ich widok skłoniły nas do wizyty w Mini ZOO w Józefince. Można tam z bliska przyjrzeć się zwierzętom wiejskim - były tam m.in. kozy, świnki wietnamskie, konie, króliki, gęsi a także liczne ptactwo (nawet białe pawie)... Przy Mini ZOO znajduje się również mały plac zabaw oraz bar gdzie można zjeść domowy obiad.
Tradycyjnym punktem każdego dłuższego pobytu u moich rodziców jest wizyta w JuraParku w Solcu Kujawskim gdzie można pospacerować wśród dinozaurów oraz pobawić się w wesołym miasteczku. Tym razem niestety pogoda okazała swoje kapryśne oblicze i nie mogliśmy spędzić tam tyle czasu ile chcieliśmy. Pomimo tego Emilka i Fabiś i tak byli zadowoleni z wycieczki - a to przecież jest najważniejsze ;)
Kolejnym tradycyjnym punktem pobytu na Pałukach jest wizyta w Muzeum Archeologicznym w Biskupinie. Obowiązkowo dostajemy się tam ze Żnina Żnińską Kolejką Powiatową czyli "ciuchcią" ;) Po drodze do Biskupina można również zwiedzić Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji gdzie kolejka ma jeden z przystanków. W Biskupinie na terenie Rezerwatu Archeologicznego możemy zwiedzić Wioskę Neolityczną z Epoki Kamienia, Osiedle Obronne Ludności Kultury Łużyckiej, Wiskę Wczesnopiastowską, Obozowisko Łowców i Zbieraczy z Epoki Kamienia oraz Pawilon Muzealny. W trakcie zwiedzania można zobaczyć m.in. w jaki sposób wybijano monety, wytwarzano instrumenty muzyczne, ozdoby czy też przedmioty codziennego użytku. Będąc w Biskupinie warto również skorzystać z dodatkowej atrakcji jaką jest rejs statkiem "Diabeł Wenecki" po Jeziorze Biskupińskim...
Będąc na wsi robiliśmy sobie oczywiście akże spacery nad jezioro czy też do miasta na lody. Wybraliśmy się nawet do lasu na jagody. Nie zabrakło również spotkań z rodziną i znajomymi... Były to bardzo udane 2 tygodnie...
Nie możemy się już doczekać kolejnego dłuższego pobytu na Pałukach :)
Wiadomo jednak, że nie samym bieganiem po podwórku żyją dzieci. Postanowiłam zapewnić im również inne rozrywki. Wybrałam takie atrakcje, które nie były zbyt daleko od moich rodziców - tak abym mogła tam bez problemu dojechać sama autem z nielubiącą zbyt długiej jazdy Sarą... Skupiłam się więc na Pałukach i ich okolicy.
W pierwszej kolejności odwiedziliśmy Tężnie i Park Solankowy w Inowrocławiu. Okazało się, że jest to super miejsce gdzie można spokojnie spędzić cały dzień nie tylko spacerując. Dzieci mogą tam też pograć w kręgle lub mini golfa, pobawić się na placu zabaw. Nie brakuje również stolików do gry w szachy czy też chińczyka - trzeba mieć jednak swoje pionki... Dorośli mogą natomiast skorzystać z siłowni na świeżym powietrzu znajdującej się tuż przy placu zabaw. Po zabawach ruchowych można się zrelaksować w Ogrodach Zapachowych gdzie piękne aromaty rozsiewają róże, piwonie, lilie a także zioła. Nam najbardziej spodobała się właśnie część z ziołami gdzie wąchaliśmy każdy krzaczek i próbowaliśmy odgadnąć co to za roślinki... Świetnym rozwiązaniem w parku jest ogólnodostępne grillowisko umożliwiające przygotowanie sobie ciepłego posiłku. Oczywiście można również wybrać się do restauracji ;)
Kolejną atrakcją okazała się wizyta w ZOO w Poznaniu. To kolejne miejsce, w którym można spędzić kilka godzin na spacerach. My cieszyliśmy się ciszą i towarzystwem zwierzaków ponad 5 godzin i w ogóle nie odczuliśmy upływu czasu - tak nam było dobrze :) Sarze bardzo się wizyta u zwierzątek spodobała - z zaciekawieniem przyglądała się każdemu wybiegowi i z radością wołała "AŁ AŁ" na widok każdego zwierzaka :) Emilka i Fabian również byli zadowoleni z wycieczki ale nie reagowali aż tak żywiołowo na widok kolejnych zwierząt jak ich młodsza siostra ;) ZOO w Poznaniu jest naprawdę pięknym miejscem i co najważniejsze zwierzaki mają tam bardzo duże wybiegi. Wielokrotnie byliśmy w ZOO w Gdańsku i niestety porównując wielkość wybiegów to warunki w Poznaniu wygrywają...
Następnym miejscem, które odwiedziliśmy będąc na Pałukach był Pałac w Lubostroniu. Można tam zwiedzić XIX-wieczny pałac a także pospacerować po rozległym (ponad 40-hektarowym) parku angielskim. Jest to świetne miejsce na piknik i zabawę na trawie. Warto tu również odwiedzić bardzo klimatyczną restaurację znajdującą się przy wjeździe na teren pałacu...
Sary zamiłowanie do zwierząt i bardzo żywiołowe reakcje na ich widok skłoniły nas do wizyty w Mini ZOO w Józefince. Można tam z bliska przyjrzeć się zwierzętom wiejskim - były tam m.in. kozy, świnki wietnamskie, konie, króliki, gęsi a także liczne ptactwo (nawet białe pawie)... Przy Mini ZOO znajduje się również mały plac zabaw oraz bar gdzie można zjeść domowy obiad.
Tradycyjnym punktem każdego dłuższego pobytu u moich rodziców jest wizyta w JuraParku w Solcu Kujawskim gdzie można pospacerować wśród dinozaurów oraz pobawić się w wesołym miasteczku. Tym razem niestety pogoda okazała swoje kapryśne oblicze i nie mogliśmy spędzić tam tyle czasu ile chcieliśmy. Pomimo tego Emilka i Fabiś i tak byli zadowoleni z wycieczki - a to przecież jest najważniejsze ;)
Kolejnym tradycyjnym punktem pobytu na Pałukach jest wizyta w Muzeum Archeologicznym w Biskupinie. Obowiązkowo dostajemy się tam ze Żnina Żnińską Kolejką Powiatową czyli "ciuchcią" ;) Po drodze do Biskupina można również zwiedzić Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji gdzie kolejka ma jeden z przystanków. W Biskupinie na terenie Rezerwatu Archeologicznego możemy zwiedzić Wioskę Neolityczną z Epoki Kamienia, Osiedle Obronne Ludności Kultury Łużyckiej, Wiskę Wczesnopiastowską, Obozowisko Łowców i Zbieraczy z Epoki Kamienia oraz Pawilon Muzealny. W trakcie zwiedzania można zobaczyć m.in. w jaki sposób wybijano monety, wytwarzano instrumenty muzyczne, ozdoby czy też przedmioty codziennego użytku. Będąc w Biskupinie warto również skorzystać z dodatkowej atrakcji jaką jest rejs statkiem "Diabeł Wenecki" po Jeziorze Biskupińskim...
Będąc na wsi robiliśmy sobie oczywiście akże spacery nad jezioro czy też do miasta na lody. Wybraliśmy się nawet do lasu na jagody. Nie zabrakło również spotkań z rodziną i znajomymi... Były to bardzo udane 2 tygodnie...
Nie możemy się już doczekać kolejnego dłuższego pobytu na Pałukach :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW sumie wypoczynek z dziećmi jest bardzo fajny ale musi być moim zdaniem przede wszystkim bezpieczny. Dlatego jeżeli my gdzieś z maluchami wyjeżdżamy to przede wszystkim wykupujemy ubezpieczenie na wakacje https://kioskpolis.pl/ubezpieczenia-na-wakacje/ bez którego ja sobie nie wyobrażam spokojnego odpoczynku.
OdpowiedzUsuńAle piękny czas <3 ciepło, wesoło z rodziną. Cudnie. Ja zawsze przed planowanym wyjazdem sprawdzam OC i najczęściej dokupuję AC https://kalkulator.ubezpieczamy-auto.pl/kalkulator/oc-ac/
OdpowiedzUsuń