Dzisiaj u nas od rana pada więc siedzimy w domu. Fabian jest okropnie marudny - dużo płacze, chce ciągle na rączki... Ewidentnie dokuczają mu dziąsła bo nawet śniadanka nie chciał ruszyć. Mam nadzieję, że humorek mu się poprawi gdy zobaczy tatusia :) Tak - dzisiaj wieczorem przyjedzie do nas P. a w niedzielę wracamy już do Olsztyna... Ciekawa jestem bardzo jak Fabianek zareaguje na widok tatusia - to pierwsza ich aż tak długa rozłąka.
Oto fotki z minionego tygodnia ;)Emilka w MT u mamy na plecach ;) |
Bocian odpoczywający na latarni :) |
Na spacerku - widok po prawej stronie |
a tu widok po stronie lewej :) |
Fabiankowa nóżka zarzucona na biodro mamy - tak synuś zasypia :) |
Uśmiech! ;) |
Fabiś śpiący u mamusi na rączkach :) |
Ale bym zjadła takich malinek:)
OdpowiedzUsuńA fotki śliczne!!!
Nie wiem co zrobię po powrocie do domu - Fabian chce jeść kaszkę tylko z dodatkiem świeżo zebranych malin ;)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę. E ani żądnej kaszki, ani malin ;/ nic nie chce jeść poza kanapkami z szynką i serem bądź dżemem. ew. jogurt... dziecięcego jedzenia nie chce ruszyć.
Usuńzazdroscimy takiego obcowania z przyrodą, a te maliny mniam:)
OdpowiedzUsuńNiestety jutro wracamy znowu do miasta... :|
Usuń:)
OdpowiedzUsuńCudna fotorelacja :)
OdpowiedzUsuńpiękna okolica :) i jaki ładny konik...
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńOj, ja też robię komórką takie przeglady tygodniowe, to wspaniała rzecz, spontaniczne fotografie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Szkoda tracić fajne chwile gdy nie ma się aparatu pod ręką :)
Usuń