poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Koniec wakacji

 Dzisiaj ostatni dzień wakacji. Od wtorku Emilka rozpoczyna przygodę ze szkołą i... z niecierpliwością czeka na ten dzień :) Razem ze mną wybierała wyprawkę do szkoły - każde kredki, bloki, wycinanki a nawet naklejki na zeszyty były przez nią z namaszczeniem wybierane. Najwięcej czasu zajęło nam szukanie tornistra, który byłby lekki, ładny i solidny tak aby starczył na klasy od 1 do 3 - udało się i mamy tornister Herlitz Smart. Milka codziennie ogląda swoją szkolną wyprawkę, zagląda do piórnika i plecaka, przekłada rzeczy z miejsca na miejsce... Nawet to, że zamówione biurko będzie z dużym opóźnieniem nie psuje jej humoru :) Szkoła jawi się jej jako wielka przygoda!

 Emilka będzie w klasie 1c, która liczy 25 dzieci - 14 chłopców i 11 dziewczynek. W klasie na szczęście Emilcia będzie miała 2 chłopców ze swojej grupy przedszkolnej oraz 1 chłopca i 1 dziewczynkę (rodzeństwo), którzy są naszymi sąsiadami więc będzie jej raźniej w poznawaniu nowego otoczenia :) Jej sala, tak jak wszystkie dla klas 1-3, mieści się na pierwszym piętrze budynku Szkoły Podstawowej nr 13. Salę lekcyjną obejrzeliśmy sobie już przez okienko jej drzwi więc wiemy jak wygląda - niestety nie trafiła nam się sala nowo wyremontowana ale jedna z dwóch starszych. Milci to jednak nie przeszkadza - najważniejsze, że są fajne ławki o regulowanej wysokości a za oknem karmnik dla ptaszków. Ważne bowiem jest aby pomimo swoich rodzicielskich obaw czy wątpliwości mówić głośno tylko o pozytywach - karmnik za oknem, dwuosobowe ławki, mieszany plan lekcji (2 dni na 12:30 i 3 dni na 8:00), poznanie nowych dzieci i nowej Pani a nawet noszenie własnego śniadania... Dla 6-latki brzmi to naprawdę ekscytująco więc nic dziwnego, że Milcia nie może się doczekać :) A ja głośno cieszę się razem z nią chociaż po cichutku gdzieś w głowie kotłują się obawy - jak to będzie z porannym jedzeniem śniadania w domu, jak moja wstydliwa córa odnajdzie się w dużej grupie nowych dzieci i dużym budynku szkoły, jak to będzie z tym siedzeniem w ławce i skupianiem się na wiedzy przekazywanej przez nauczycieli...


 Fabianek niestety nie wypatruje końca wakacji z takim entuzjazmem jak jego siostra. Najchętniej zostałby w domu ze mną tak jak było przez całe wakacje... Pracuję nad tym intensywnie od połowy sierpnia i na szczęście są efekty - Fabiś przestał się zapierać, że do żadnego przedszkola nie idzie ;) Wystarczyło pooglądać zdjęcia i filmiki z przedszkola, powspominać jego ulubionych kolegów, odwiedzić przedszkole aby zobaczyć w jakiej będzie grupie i z jaką Panią, pobawić się na przedszkolnym placu zabaw... Dzięki temu Fabiemu przypomniało się w końcu, że w przedszkolu było fajnie i mam nadzieję, że jutro obędzie się bez płaczu przy pożegnaniu :)

 W tym roku Fabiś wędruje do Łabędzi czyli do grupy średniaków i będzie w sali, którą nawet zwiedził kilka dni temu - obejrzał też zdjęcia z czasów gdy Mila była Łabędziem i on odwiedzał jej salę na występach dla rodziców :) Bardzo ważne dla nas jest też to, że będzie nadal ze swoja zeszłoroczną Panią Magdą i z większością dzieci ze swojej grupy maluszków. Część dzieci (te z drugiej połowy roku 2011) niestety została przeniesiona do innej grupy i na ich miejsce przyjdą nowe dzieci (z pierwszej połowy roku 2011) - bałam się bardzo aby i Fabiego nie przenieśli ale na szczęście oszczędzono go ;) Wprawdzie będzie teraz chyba najmłodszy w swojej grupie ale myślę, że wyjdzie mu to na dobre. Na pewno będzie mu się łatwiej odnaleźć w powakacyjnej rzeczywistości i pogodzić z tym, że Milka do przedszkola już nie chodzi...


 Trzymam kciuki za tych, którzy tak jak my zaczynają przygodę ze szkołą albo po raz pierwszy będą zaprowadzać dzieci do przedszkola - będzie dobrze, dacie radę a i dzieci sobie na pewno poradzą :) Najważniejsze to aby przy dziecku być dzielnym i nawet gdy łzy wzruszenia ściskają nam gardło uśmiechać się szeroko :)
Image and video hosting by TinyPic

piątek, 28 sierpnia 2015

Wspomnienie urlopu - Stegna

 Pora na kolejną dawkę wspomnień z urlopu :) O pobycie w Trójmieście pisałam w poprzednim poście (Tu). Kolejnym punktem naszych wakacji nad morzem była Stegna. Emilka i Fabian z niecierpliwością wyczekiwali wyjazdu do tej miejscowości i ekscytowali się planowanym noclegiem w pensjonacie. Znajomi polecili nam Dom Gościnny w Stegnie i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Bardzo sympatyczni właściciele, czyste pomieszczenia i korytarze, pokoje z łazienkami, duża kuchnia z trzema lodówkami i kompletnym wyposażeniem a dla rodzin z małymi dziećmi możliwość skorzystania z łóżeczka czy wanienki... Przed budynkiem zadaszone stoliki i grille oraz mały plac zabaw a od frontu odpłatne trampoliny i zjeżdżalnie z kulkami (dla pensjonariuszy zniżka 50%)... Dużym atutem są też rowery, które można bezpłatnie wypożyczyć - jeden rower nawet z przyczepką dla młodszych dzieci :)

 Spodobała się nam zarówno Stegna jak i Dom Gościnny i na pewno jeszcze się tam zjawimy ;) Nawet to, że słoneczną pogodę mieliśmy tylko przez 1,5 dnia a przez 5,5 dnia padał deszcz nie przeszkodziło nam w nacieszeniu się wakacjami nad morzem... Dużo spacerowaliśmy, zaliczyliśmy kilka przejażdżek rowerowych, puszczaliśmy latawiec, obejrzeliśmy wystawę niespodzianek z jajek Kinder, poszaleliśmy w wesołym miasteczku, po delektowaliśmy się pysznymi rybkami w smażalni "U pirata" a kilka razy nawet zażyliśmy kąpieli w słonej wodzie ;) Co najważniejsze

 Mamy nadzieję, że uda nam się Stegnę odwiedzić jeszcze w tym roku :) 
Image and video hosting by TinyPic

wtorek, 25 sierpnia 2015

Wspomnienie urlopu - Trójmiasto

 Pod koniec lipca P. miał urlop, który częściowo spędziliśmy na działce a częściowo nad morzem. Zaraz po powrocie do domku pojechałam z dziećmi na wieś na dalszy ciąg wakacji więc czasu na relacje z urlopu nad Bałtykiem nie było. Postanowiłam to nadrobić teraz gdy czasu troszkę więcej ;)

 Jak co roku latem udaliśmy się do Gdańska spotkać ze znajomymi a przy okazji odwiedzić nasze ulubione miejsca w Trójmieście. Na szczycie naszej listy ulubionych miejsc jest oczywiście Miejski Ogród Zoologiczny "Wybrzeża". Za każdym razem gdy jesteśmy w Gdańsku musimy z dziećmi sprawdzić co słychać u zwierzaków w nim mieszkających. W tym roku spotkała nas niespodzianka, która najbardziej ucieszyła Fabianka - w zoo zamieszkały lwy! Fabian od dawna jest ich fanem więc był wniebowzięty - nie przeszkadzało mu nawet to, że lwy leżały daleko na wzgórzu i słabo było je widać z wysokiej trawy ;)


 Drugą atrakcją z jakiej skorzystaliśmy w Trójmieście było Akwarium Gdyńskie, w którym byliśmy kilka lat temu gdy Milka była jeszcze mała. Do wizyty w nim nie zniechęciła nas deszczowa pogoda ani długa kolejka do kas ;) W Akwarium spędziliśmy kilka godzin przemierzając liczne sale i piętra, w których znajdowały się prezentowane ekspozycje. Dla mniejszych dzieci były na niektórych piętrach bezpłatne wózki (podobne troszkę do tych sklepowych) ułatwiające oglądanie akwariów znajdujących się powyżej poziomu wzroku dzieciaczków - ręce rodziców mogły odpocząć od dźwigania swoich latorośli ;) Emilka i Fabian byli zachwyceni oglądaniem wodnych stworzeń i z zaangażowaniem opowiadali później babciom i dziadkom o rybach bez oczu żyjących w wodach jaskini czy też o rybach z ostrymi zębami mogącymi nawet zaatakować kąpiących się ludzi. W Akwarium spędzilibyśmy zapewne jeszcze więcej czasu gdyby nas głód nie skłonił do ewakuacji - nie przygotowaliśmy się na to, że można tam spędzić aż tyle godzi ;)


 Fabian w obu odwiedzonych przez nas miejscach mógł skorzystać z darmowego wejścia, ponieważ nie ukończył jeszcze 4 lat. My natomiast w Zoo zapłaciliśmy za bilet normalny 25 zł a za ulgowy dla Emilki 15 zł. W przypadku Akwarium bilet rodzinny (2+1) kosztował nas 56 zł. Należy pamiętać o tym, że w Zoo przyjmowana jest tylko gotówka. Za to w Akwarium można płacić także kartą :)
Image and video hosting by TinyPic

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Co nowego?

 Od kilku dni jesteśmy już w Olsztynie - nie mogę się jednak przestawić z trybu urlopowego na tryb domowych obowiązków. W domu bałagan, sterta ubrań do prasowania czeka na deszczową pogodę a my cieszymy się słonkiem na działce ;) Emilka ćwiczy pływanie - wprawdzie nadal w pływaczkach ale zaczyna już pływać żabką i odważyła się w końcu na pływanie na plecach. Bardzo duże postępy uczynił również Fabianek, który jeszcze tydzień temu bał się oderwać w wodzie stopy od dna. W końcu odważył się jednak i zaczął pływać w kole i to nawet na plecach. Pływaczki go jednak przerażały i nie chciał nawet spróbować w nich pływać - wczoraj nastąpił jednak przełom i Fabian zaczął pływać w pływaczkach. Jestem z niego bardzo dumna :)


  Bardziej od kąpieli cieszy jednak dzieciaki ponowne spotkanie z kuzynostwem. Emilka nadal próbuje niańczyć Ignasia a Fabi szaleje z Adasiem ;) Oj będą za sobą tęsknić gdy wakacje się skończą...


 Dzieciakom ciężko uwierzyć, że wakacje zbliżają się ku końcowi i już nie długo powrót do wczesnych pobudek oraz pół dnia poza domem bez mamy ;) Z Emilką kompletuję wyprawkę do szkoły - większość rzeczy już kupiona (połowa standardowo niepotrzebnie). Brakuje jeszcze tornistra, kapci i stroju sportowego... Nie mogę znaleźć tornistra, który spełniałby większość moich wymagań a zostało już mało czasu - może macie jakieś sugestie dla drobnej (chudej) 6-latki? :(
Image and video hosting by TinyPic