środa, 31 października 2012

Książki

 Uwielbiam czytać książki. Nic mnie tak nie relaksuje jak chwila z dobrą książką. Uwielbiam odrywać się od rzeczywistości i przenosić do świata stworzonego przez autora... :) Nie wiem po kim odziedziczyłam zamiłowanie do książek - moi rodzice nie czytają i nie pamiętam też czy czytali mi. Jednak odkąd sięgam pamięcią dla mnie książki zawsze były bardzo ważne - były najfajniejszym prezentem na każdą okazję, gdy tylko udawało mi się uzbierać jakieś pieniążki to wydawałam je w księgarni. Byłam też oczywiście bardzo częstym gościem w bibliotece i za każdym razem wychodziłam z maksymalną  dozwoloną ilością wypożyczonych książek - czyli z pięcioma ;) Oczywiście gusta zmieniały mi się wraz z wiekiem ;) Najpierw były bajki i baśnie, później horrory i thrillery, następnie romansidła, trochę fantasy, literatura obozowa, literatura kobieca, literatura obyczajowa... Uwielbiam czytać książki, które mnie poruszają - zmuszają do przemyśleń a nawet płaczu. Niejednokrotnie jechałam autobusem czy pociągiem i oddawałam się lekturze i płacząc nad losami bohatera całkowicie zapominałam, że nie jestem sama i pewnie ludzie na mnie dziwnie patrzą ;) Czasem jednak mam ochotę poczytać coś lekkiego, zwyczajnego i z happy endem ;) Wszystko zależy od mojego nastroju czy też tego co się dzieje w moim życiu :)
 Od kilku lat skupiłam się na książkach poruszających problemy kobiet w różnych kulturach (np. "Niewierna" Ayaan Hirsi Ali) czy też problemy dzieci (np. "Krucha jak lód" ). W dalszym ciągu pozostało we mnie zamiłowanie do literatury obozowej... Niestety od dłuższego czasu dość rzadko udaje mi się trafić na książkę o tej tematyce, której nie czytałam... :| Oczywiście lubię też czytać o miłości ;) Do moich ulubionych książek z tej tematyki należy "PS kocham Cię" Cecelii Ahern i "Żona podróżnika w czasie" :) 

Ostatnio udało mi się trafić na dwie bardzo dobre książki, które czytałam jednym tchem - na kilka dni zaniedbałam mieszkanie, męża i dzieci... Najważniejsze było wyszukiwanie wolnych chwil, które mogłam poświęcić na czytanie :) Książki te to:
- "Skrywana przeszłość" Anny Birger - Laura po latach spędzonych z dala od rodzinnego domu dostaje telegram. Wieści o tym, że jej babka – niegdyś bliska osoba, z którą była skłócona, nagle i niespodziewanie odchodzi. Za namową swej nowej rodziny wsiada w samolot, by pożegnać przeszłość. Zamknąć rozdział, który od lat nie daje jej spokoju. Na miejscu okazuje się, że otrzymała nieoczekiwany spadek. Nie dom, nie pieniądze, nie rodzinne pamiątki. Tylko plik tajemniczych zeszytów. Okazuje się, że są to zapiski babki, dotyczące czasów wojny. I tak, jadąc w niespodziewaną podróż, pozna tragiczną historię, o której nic nie wie i nigdy nic wiedzieć nie chciała, a która może zmienić jej życie. Czytając, pogrąży się w świat, który nie powinien istnieć. Nigdy! Ani wtedy, ani teraz, ani jutro… Książka ta przenosi nas za pomocą pamiętników w świat II wojny światowej i obozu koncentracyjnego.
 - "Porzucony" Alana Philips'a i John'a Lahutsky - Wania jako chore niemowlę został opuszczony przez niedojrzałą matkę i umieszczony w upiornym rosyjskim sierocińcu. W wieku zaledwie 6 lat został przeniesiony na zamknięty oddział psychiatryczny, w którym był przywiązywany do łóżka, faszerowany lekarstwami, niedożywiony i przemarznięty. Na drugim krańcu świata, w Stanach Zjednoczonych, Paula poznaje historię chłopca, postanawia go uratować: adoptuje go i sprowadza do Ameryki. Historia Wanii to dowód na to, że nawet najbardziej nierealne marzenia mogą się ziścić. Książka ta pokazuje nam świat rosyjskich dzieci skazywanych na cierpienie, zapomnienie i w efekcie powolną śmierć...

 Mam nadzieję, że uda mi się przekazać to zamiłowanie do literatury Emilce i Fabianowi. Jak narazie kupuję im książeczki i czytam im bajki ale nie przyjmują tego z jakimś niebywałym entuzjazmem ;) Emilka owszem wysłucha zwłaszcza swoich ulubionych książeczek. Fabian jednak skupia swą uwagę na zabraniu mi książki i jej zjedzeniu ;) Zobaczymy jak będzie dalej :)
Szkoda tylko, że książki są tak drogie :(

 A jakie są Wasze ulubione książki? Wolicie czytać o tematach lekkich czy też takich, które ukazują zło otaczającego nas świata?


post signature

niedziela, 28 października 2012

Dogrywka candy

 Niestety Andzik, którą Milka wylosowała w candy, nie przesłała mi adresu wysyłki. Z powodu braku kontaktu postanowiłam zatem po raz drugi poszukać nowego właściciela dla książki "Droga do Różan" B. Ziembickiej. Tak jak poprzednio pomagała mi Emilka :)

 Gratulacje!

Proszę zatem Bee o podanie mi adresu wysyłki na mojego maila: detynkowo@wp.pl :)


post signature

sobota, 27 października 2012

Zimowe zakupy i zagadka

 Wspominałam w poprzednim wpisie, że jestem nie przygotowana na zimę :) Wybrałam się więc dzisiaj na zakupy aby to zmienić. Jeździłam po mieście i biegałam po sklepach przez 4 godziny. Na szczęście mogę jednak napisać, że wyprawa zakończyła się pełnym sukcesem :) Oto co udało mi się kupić:

Fabian i Emilka w tym czasie byli z tatusiem i nawet nie zauważyli, że mnie tyle czasu nie było :)

Czeka mnie jeszcze wyprawa na zakupy z Fabiankiem.  Kurtkę cieplejszą niby ma ale chcę mu kupić kombinezon albo komplet kurtkę ze spodniami. I muszę mu kupić zimowe buty bo narazie drepta w adidaskach... Na szczęście Emilcia jest już zaopatrzona na zimę :) 

 Po powrocie z zakupów zjadłam obiadek zrobiony prez P. i upiekłam z Milką ciasto z jagodami i kruszonką ;)

Na zakończenie posta jeszcze zagadka: czym się różnią poniższe pary zdjęć? ;)

Zapomniałam wspomnieć, że odzyskałam dzisiaj swój telefon :) Działa jak przed kąpielą ;) Naprawa kosztowała mnie 50 zł - wystarczyło go wyczyścić na jakiejś myjce i wymienić śruby przy klapce :D


post signature

piątek, 26 października 2012

Pierwszy śnieg i niespodzianki :)

 Dzisiaj rano za oknami ujrzałam śnieg... Emilcia na ten widok bardzo się ucieszyła i stwierdziła "Jest śnieg, super, Mikołaj przyniesie prezenty!" :) Oczywiście wyprowadziłam ją od razu z błędu, że na prezenty trzeba jeszcze troszkę poczekać ;) Śnieg się stopił koło południa ale i tak jest zimno mocno i na dodatek wietrznie :| A ja jeszcze nie przygotowana do zimy - nie mam kurtki ani butów :( Czując powiew zimy postanowiłam jutro wyruszyć na poszukiwania. Mam nadzieję, że uda mi się coś znaleźć dla siebie na tegoroczną zimę...
 Co do niespodzianek to ostatnio zarówno mi jak i Milci sprzyjało szczęście. Mi udało się wygrać dwie książki: "Tost. Historia chłopięcego głodu" na blogu Notatnik kulturalny oraz "Monika" na blogu Mama bloguje. Wygrane bardzo mnie ucieszyły, ponieważ kocham czytanie książek i robię to w każdej wolnej chwili :) To dla mnie najlepszy sposób na relaks...
 
Emilka natomiast wygrała w konkursie plastycznym "Wesoła jesień" na blogu Kreatywnym okiem. Ją wygrana ucieszyła jeszcze bardziej dlatego, że nagrodzone zostało jej dzieło - obrazek z liści :) Wygrała masy plastyczne Coolinda, które bardzo przypadły jej do gustu. Najpierw wyklejała nimi obrazki a później zaczęła z nich też lepić. Oczywiście zarówno ja jak i P. zostaliśmy również zagonieni do zabawy przez Emilkę ;) Jeszcze raz dziękujemy za głosy oddane na prace Emilki w tym konkursie :)


post signature

środa, 24 października 2012

Zwiększanie odpornosci przedszkolaka i przypominajka

 Milka od września chodzi do przedszkola. Rozpoczęła się też jesień. Czynniki te sprzyjają nasileniu częstotliwości pojawiania się przeziębień. Postanowiłam zatem zwiększyć jej odporność aby jak najmniej chorowała. W tym też celu zaczęłam podawać jej raz dziennie tran i żelki z witaminami.

Jeżeli chodzi o tran to stosujemy Tran Norweski Möller’s o smaku owocowym. Zawiera on kwasy tłuszczowe omega-3 w tym DHA i EPA a także witaminy rozpuszczalne w tłuszczach A, D i E. Zapach ma bardzo przyjemny. Co do smaku to jak to tran - super smaczny nie jest ;) Na szczęście Milka pije go chętnie i nie trzeba jej do tego zmuszać czy też przemycać tranu w jedzeniu.
Za tran w aptece zapłaciłam 40,41 zł

W przypadku żelków z witaminami wybór w aptece jest dużo większy niż w przypadku tranu. My zdecydowaliśmy się na Ceruvit junior żelki. Żelki te są o smaku owocowym i występują w postaci miśków w czterech kolorach odpowiadających smakom: cytrynowemu, pomarańczowemu, malinowemu i jabłkowemu. Żelki zawierają w swym składzie:

wit. C, niacynę, wit. E, kwas pantotenowy, cynk, wit. A, ryboflawinę, kwas foliowy, biotynę, wit. D3, wit. B12 oraz rutynę.
Żelków w opakowaniu jest 50. Połowę opakowania Emilka już zjadła. Z żelkami nic się nie dzieje tzn. nie wysychają, nie sklejają się. Są one bardzo smaczne - nie czuć w nich żadnego posmaku "witminowego", który mógłby Emilkę zniechęcić :) Milka je uwielbia i gdyby mogła zjadłaby dużo więcej niż tylko jednego dziennie ;)
Za żelki w aptece zapłaciłam 20,33 zł.


 Oczywiście wiem, że podawanie powyższych preparatów nie wystarczy aby ustrzec Emilkę od infekcji. Są to jednak środki pomocnicze. Poza tym dbam aby Milka:
- nie przegrzewała się - do przedszkola ubieram ją lekko np. w krótki rękawek i bluzę aby mogła ją zdjąć gdy będzie jej za ciepło. Codziennie wietrzę mieszkanie i staram się aby nie było w nim zbyt gorąco.
- wysypiała się - chodzi spać codziennie około 20:30. Wyjątek stanowi piątek - w tym dniu urządzamy sobie z nią wieczór filmowy z popcornem i może iść spać, o której chce.
- codziennie chodziła na spacery
- miała zdrową dietę - codziennie zjada warzywa i owoce. Poza tym staram się aby posiłki były urozmaicone - często gości u nas kasza, orzechy,  nasiona słonecznika czy dyni a także suszone owoce.


 Przed chwilą dzwoniła do mnie pielęgniarka z przychodni aby przypomnieć, że Fabian powinien być pod koniec września zaszczepiony przeciwko śwince, odrze i różyczce. Powiedziałam jej, że dobrze o tym wiem ale syn jest chory. Ona oczywiście nie bardzo chciała mi uwierzyć bo ostatni wpis w karcie ma z przeziębienia - zapisany miał syrop. Musiałam się tłumaczyć, że owszem zgadza się ale znowu ma kaszel i katar co być może związane jest z ząbkowaniem... Pani w końcu zgodziła się odnotować, że dziecko jet "troszeczkę przeziębione". Strasznie mnie zdenerwował ten telefon :| Czy z każdym przeziębieniem muszę biec do lekarza aby mieć wpis w karcie, że dziecko nie jest zdrowe? Nie mogę leczyć go sama w domu np. syropem z cebuli, miodu i cytryny jeżeli nie dolega mu nic poważnego? Przecież dobrze wiem, że czeka nas szczepienie i gdy Fabian będzie zdrowy odczekam aby organizm się zregenerował i pójdę go zaszczepić. Mam jednak dziwne przeczucie, że do tego czasu czeka mnie jeszcze nie jeden telefon z przychodni... Może aby się tymi telefonami nie denerwować lepiej pójść do pediatry z dzieckiem aby odpowiedni wpis zrobiła w kartotece? :|


post signature

poniedziałek, 22 października 2012

Jesień w lesie i na placu zabaw

 Wczoraj gdy tylko lekko opadła mgła i pojawiło się słonko wybraliśmy się do lasu na spacer. Nie pomyślałam oczywiście aby wziąć dla Fabianka MT i męczyłam się z wózkiem ;) Chociaż i tak za dużo w nim nie siedział bo wolał biegać i zbierać patyki ;) Będąc już w lesie postanowiliśmy rozejrzeć się i sprawdzić czy uda nam się znaleźć jakieś grzybki. Milka była zachwycona, że jest tyle grzybów - praktycznie co kilka kroków jakiś rósł. Dziwiło ją tylko, że nie można ich zrywać ani jeść bo są trujące. Po moich długich i zawiłych tłumaczeniach chyba i tak w dalszym ciągu nie bardzo wie o co chodzi z tymi grzybami ;) W każdym bądź razie udało nam się w dość niedługim czasie znaleźć grzybków tyle, że starczyło dla mnie i P. na kolację :) Zachęceni tym sukcesem trzymamy kciuki za pogodę na następny weekend. Jak będzie ładnie to wybierzemy się z Milką do lasu typowo na poszukiwanie grzybów :) Fabianka zostawimy z babcią i dziadkiem aby ułatwić sobie zadanie :)

 Z lasu pojechaliśmy na obiadek. Po obiadku udaliśmy się natomiast na plac zabaw aby jeszcze nacieszyć się świecącym słonkiem :) Fabianek zaliczył drzemkę na świeżym powietrzu a Milcia pobiegała z dziećmi :)

 Dzieciaki kaszlące i zakatarzone od kilku dni. Produkuję więc syrop z cebuli. Mam nadzieje, że będą chcieli go pić i szybko zwalczymy choróbsko... Czekam też na pogorszenie nastroju Fabiana - dziąsło z prawej strony na dole solidnie opuchnięte więc w drodze kolejny ząb. Mam jednak cichą nadzieje, że może dolne czwórki będą dla nas łaskawsze i nie będą mocno męczyć mojego synka :)


post signature