wtorek, 12 marca 2019

Spacery trojaczków

 Trojaczki mają już za sobą pierwszy spacer. Po nim udało się nam niestety wyjść jeszcze tylko jeden raz gdyż pogoda nie dopisywała. Mieliśmy jednak okazję wypróbować wózek zarówno na terenie miejskich chodników jak i szutrowych alejek parku :) Sprawdziliśmy też czy Kajtek, Klara i Lila lubią spacery.

 Wózek który otrzymaliśmy w prezencie od miasta Olsztyna to Peg Perego Triplette. Jest to wózek  spacerowy przeznaczony dla trojaczków. Dzięki miękkim wkładkom, które zastępują nam gondole można wykorzystać go dla niemowląt.
Dzieci niestety nie leżą w wózku w 100% płaskiej pozycji - kont leżenie jednak nie jest za duży. Trochę obawiam się tego jak będzie można ułożyć dzieci w pozycji leżącej gdy podrosną gdyż mechanizm opuszczania oparcia w najniższym ułożeniu opiera się o siedzisko drugiego dziecka. W tej chwili jednak w niczym to nie przeszkadza gdyż dzieci są małe... Gdy podrosną będzie zapewne trzeba zwiększyć im kont leżenia aby sąsiednie siedzisko nie uciskało im nóżek :|

 Wózek jest dość ciężki a przez to, że jest długi problemem jest wjazd na wysokie krawężniki gdyż stojąc przy rączce nie jestem w stanie odchylić go tak aby kółka z przodu się podniosły. Jak sobie więc radzę? Przede wszystkim wybieram trasy które mają zrobione podjazdy do wózków. Gdy nie ma takiej możliwości radzę sobie następująco - przechodzę na przód wózka, podnoszę kółka do góry i wciągam na krawężnik. Tak samo robię gdy wjadę w jakąś większą nierówność na chodniku... Na szczęście większość chodników w naszej okolicy jest równiutka a prawie każde przejście dla pieszych ma zrobiony płaski podjazd :) Tak poza tym to wózek lekko się prowadzi.

Lila
Klara
Kajtek
 Ciężar tego wózka oraz jego długość są też sporym problemem przy transporcie oraz przechowywaniu. Do zwykłego auta ten wózek się nie zmieści. Mam jednak nadzieję, że gdy zaopatrzymy się już w auto 9-osobowe z dużym bagażnikiem to jednak uda się w nim ten wózek upchnąć ;) Jeżeli nie to będzie on tylko do użytku w najbliższym otoczeniu. Na dłuższe wyprawy będzie trzeba korzystać z dwóch wózków a gdy będę musiała radzić sobie sama to z wózka bliźniaczego i nosidła :) Przechowywanie wózka na szczęście u nas jest bezproblemowe - mieści się on do wózkowni ulokowanej na parterze... Po przeprowadzce będzie natomiast stać w garażu :)

 Minusem wózka jest również sensacja jaką wzbudza w otoczeniu. Wiele osób się za nami ogląda i komentuje. Gdy są to miłe słowa i gratulacje to nie jest to dużym problemem - chociaż i tak czuję się nieswojo. Gdy jednak komentarze nie są miłe albo gdy ktoś zaczyna robić nam zdjęcia z daleka to jest to już bardzo nieprzyjemne. Czuję się tak jakbyśmy byli jakimiś dziwadłami czy wybrykami natury :| Mam nadzieję, że za jakiś czas przyzwyczaję się do tego i nie będę zwracać uwagi na reakcje otoczenia ;)

 Największą zaletą tego wózka jest dla mnie to, że mogę sama wybrać się na spacer z trojaczkami i Sarą - właśnie do tego ma służyć ten wózek. Na wyjazdy rodzinne zaopatrzymy się w spacerówkę dla bliźniaków dla Klary i Liliany. Kajtek będzie natomiast jeździł w spacerówce Sary :)

 Bardzo cieszy mnie to, że Kajtek, Klara i Liliana polubili spacery. Przez cały czas spały w ich trakcie a marudzenie zaczęło się dopiero wtedy gdy przekroczyliśmy czas ich posiłku ;) Sara również zadowolona była z faktu wyjścia na plac zabaw z mamą i rodzeństwem. Oczywiście ja również poczułam się lepiej po wysiłku fizycznym i dawce świeżego powietrza. Z utęsknieniem zatem wypatruję ładnej pogody aby ponownie móc wybrać się do parku :)
Image and video hosting by TinyPic

piątek, 1 marca 2019

Gorsze dni

 Ostatnie 2 tygodnie były dość ciężkie. Trojaczki męczył lekki katar, moja mama wyjechała, u Emilki w szkole jak na złość nagromadzenie sprawdzianów... Trojaczki były w tym czasie jakieś bardziej płaczliwe i marudne wieczorami - bardziej niż zazwyczaj.
 Doprowadziło to do tego, że spałam w tym czasie jeszcze mniej niż zazwyczaj. Dochodziło do tego bieganie po specjalistach a przez to jeszcze mniej czasu na odpoczynek dla mnie w ciągu dnia. Efekt był łatwy do przewidzenia - w weekend rozłożyło mnie choróbsko. W pierwszej chwili myślałam, że to grypa gdyż poza gorączką i bólem gardła odczuwałam okropne osłabienie i ból wszystkich mięśni oraz stawów... Cały weekend przeleżałam w łóżku a dziećmi w 100% zajmował się P. Ja ani razu ich przez te 2 dni nie przewijałam ani nie karmiłam bo po prostu nie miałam na to siły... Pomimo leżenia choroba nie odpuszczała a ból gardła nasilił się do tego stopnia, że przełykanie było niemożliwe. Poniedziałkowa wizyta u lekarza rodzinnego dała diagnozę - angina. Przepisane zostały mi antybiotyki i na szczęście dość szybko zaczęły działać. Dzisiaj czuję się już dobrze chociaż nadal jestem lekko osłabiona ;)
Kajtek, Klara, Liliana
 A co u trojaczków? Przede wszystkim mamy za sobą kilka wizyt u specjalistów. Mieliśmy już pierwszą wizytę u pediatry i za chwilę czeka nas kolejna - tym razem już ze szczepieniem. Zrobiłam też dzieciom kontrolne badania krwi i niestety okazało się, że pogłębia się im niedokrwistość... :( Na szczęście wizyta w poradni okulistycznej i preluksacyjnej nie przyniosła niemiłych niespodzianek - wzrok całej trójki jest prawidłowy, bioderka również :)
Klara
 Niestety dzisiejsza wizyta u neonatologa nie była już w 100%  pozytywna. Dostaliśmy skierowanie na kontrolne USG główki, które zrobiono nam od razu. W trakcie tego badania okazało się, że Kajtek, Klara i Lila mają drobne torbiele w mózgu. Podobno zdarza się to dość często i nie ma się czym martwić - trzeba to jednak będzie kontrolować i obserwować. Oczywiście lekkie obawy od razu pojawiły się w mojej głowie gdyż żadne ze starszych dzieci takich torbieli nie miało :(
Klara, Kajtek, Lila

Klara i Lilianka

A co u starszaków? Emilka ma w ostatnim czasie większe nagromadzenie dużych sprawdzianów i prac klasowych a co za tym idzie trzeba gonić ją do nauki. Nie jest to łatwe zadanie gdyż siada do książek na pół godziny a gdy sprawdzam po tym czasie ile się już nauczyła to okazuje się, że nic lub prawie nic... Znudziło jej się też już troszkę najmłodsze rodzeństwo. Jeszcze do nie dawna trzeba było ją gonić aby zostawiła trojaczki chociaż na chwilę w spokoju a teraz w chwilach największego płaczu trojaczkowego muszę ją prosić aby przyszła mi chociaż na chwilę pomóc. Sytuacja się zmienia gdy mamy gości - wtedy najchętniej nie odkładałaby Maluszków do łóżeczka... ;)
Fabiankowi zaczyna się już nudzić w domu i z utęsknieniem wypatruje wiosny i tego aby móc znowu wyruszyć na wyprawy rowerowe :)

Sarze także dłuży się już czas w domu. Na szczęście minął jej już lęk wychodzenia beze mnie czy też strach, że gdy wyjdę z domu to szybko nie wrócę. Nie ma już płaczu gdy drzwi się za mną zamkną ani awantur, że nie chce beze mnie iść na spacer :) Czas w domu umila sobie samodzielnymi zabawami a także zabawami z Emilką lub Fabianem ;) Co mnie bardzo cieszy - już całkiem ładnie zaczęła mówić i można się z nią bez problemu dogadać. Buzia jej się nie zamyka przez cały dzień ;)

 Przed nami dwa troszkę lżejsze tygodnie. Dzisiaj przyjeżdża moja mama więc przez połowę marca przez całą dobę będę miała wsparcie i pomoc dodatkowej pary rąk ;)
Image and video hosting by TinyPic