poniedziałek, 28 stycznia 2019

W domu

 W piątek po 23 dniach od urodzenia (25.01.) trojaczki opuściły szpital. Oczywiście mamy sporo zaleceń i skierowań do specjalistów co u wcześniaków jest jak najbardziej normalne. Przede wszystkim dzieci muszą codziennie zażywać po 2 kapsułki witaminy D3 a także z powodu niedokrwistości po 2 saszetki żelaza. Czekają nas również w wizyty w poradni neonatologicznej, preluksacyjnej, okulistycznej oraz z powodu otworu w serduszko w poradni kardiologicznej. Za 2 tygodnie musimy też zrobić obowiązkowe szczepienia i powtórzyć badanie krwi aby sprawdzić czy niedokrwistość się zmniejsza...

 Muszę przyznać się do tego, że szpital opuszczałam ze łzami w oczach. Byłam bardzo wzruszona... Gdy ponad 9 tygodni temu opuszczałam dom bałam się, że stanie się coś nieprzewidywalnego i nie uda mi się już wrócić. Tego właśnie bałam się najbardziej... Wprawdzie odganiałam od siebie te czarne myśli ale czasem obawy zwyciężały. Udało mi się jednak przetrwać i razem z trojaczkami wracałam do domu - do moich dzieci, męża i obowiązków mamy. Obok radości były oczywiście obawy jak ta nowa rzeczywistość w tak dużej rodzinie będzie wyglądać - czy podołam wszystkim obowiązkom i żadne z dzieci nie będzie się czuło pominięte czy też zaniedbane. Będzie to trudne wyzwanie ale z przyjemnością je podejmę ;)

 Emilka, Fabian i Sara nie wiedzieli, że w piątek wracam z dziećmi do domu. Wprawdzie powiedzieliśmy im, że niedługo już opuścimy szpital ale nie znali konkretnego dnia. Na wszelki wypadek od kilku dni z babcią przygotowywali dla mnie i trojaczków niespodziankę ;)

Sara tak się ucieszyła na mój widok, że aż mnie przewróciła z tej radości i uścisków :) Emilka i Fabian też skakali z radości i nie wiedzieli czy bardziej rzucać się z powitaniami w moje objęcia czy może jednak ściskać trojaczki ;)

 Pierwsza noc w domu była bardzo spokojna. Dzieci pały bez płaczu do rana budzone przeze mnie jedynie na karmienie. Druga noc nie była już tak spokojna - trojaczki płakały do północy a Sara razem z nimi. Sarenka koniecznie chciała abym to ja ją ululała ale niestety musiałam odciągać akurat mleko i nie mogłam położyć się obok niej więc nie chciała iść do swojego łóżka. Paweł walczył z płaczącymi trojaczkami i próbował je uspokajać. Pomimo tego płaczu było mi raźniej gdyż nie musiałam sama ogarniać tego chaosu :)
Emilka też jest bardzo pomocna - uspokaja trojaczki na rękach, karmi z butli a nawet zmienia pampersy ;) Fabiś też próbuje pomagać np. podtykając trojaczkom smoczki. Chciałby również brać je  sam na ręce ale na tą chwilę nie pozwalamy mu jeszcze na to gdyż wydaje się za mały i za bardzo roztrzepany. Sara jest chyba najbardziej pocieszna w ostatnich dniach. Gdy ktoś trzyma któregoś z trojaczków to przychodzi i pyta "To to?" (kto to?) albo gdy któreś z dzieci płacze w łóżeczku przybiega do mnie i mówi "Mama dzidzia eeee) czyli że dzidzia płacze :) Bardzo chętnie wynosi też zużyte pieluszki ;) Zazdrości jak na razie brak i mam nadzieję, że tak zostanie :)

 Czasu wolnego nie mam na tą chwilę w ogóle. Szóstka dzieci do ogarnięcia a do tego walka z przywróceniem mieszkania do takiego stanu jaki mi odpowiada zajmują każdą minutę doby. Te kilka tygodni mojej nieobecności i rządów P. oraz obu babć zrobiły swoje i mało która rzecz jest na swoim miejscu ;) Liczę jednak na to, że za kilka dni zrobię znowu wszystko po swojemu i będzie mi łatwiej skupić się zwykłych codziennych obowiązkach...
Image and video hosting by TinyPic

środa, 23 stycznia 2019

Trzy tygodnie

 Trojaczki skończyły dzisiaj 3 tygodnie. Mija też dzisiaj 9 tygodni od momentu gdy trafiłam do szpitala... Mam nadzieję, że to już ostatni mój tydzień poza domem :)
Kajtek

 Miniony tydzień przyniósł wiele zmian. Przede wszystkim po 16 dniach od urodzenia (18.01.) Klara i Liliana opuściły inkubatory i trafiły do wspólnego łóżeczka podgrzewanego od góry przez specjalną lampę. Był to dla nich ważny sprawdzian, który miał pokazać czy są one w stanie utrzymać stałą temperaturę ciała i nie będą marzły. Od tego zależało to kiedy w końcu opuszczą oddział neonatologii...
Klara i Liliana
 Sprawdzian z utrzymywania temperatury został przez dziewczyny zaliczony i po 17 dniach od urodzenia, czyli w sobotę (19.01.), na salę do mnie i Kajtka trafiła Klara. Następnego dnia rano (20.01.) dołączyła do niej Lila. Po 18 dniach od cięcia cesarskiego w końcu miałam wszystkie dzieci przy sobie i mogłam zacząć przyzwyczajać się do nowej rzeczywistości...
Z Klarą i Kajtkiem

Klara i Lila
Lila
 Czas z trójką noworodków mknie w tempie ekspresowym. Co 3 godziny odciągam mleko, zmieniam pampersy i karmię trojaki. Próbuję też przystawiać je do piersi... W między czasie próbuję coś zjeść, wziąć prysznic czy też pozałatwiać różne sprawy za pośrednictwem Internetu. Nie jest źle gdy dzieciaki mają dobre humorki i czas między karmieniami przesypiają. Gorzej jest gdy akurat nie chcą spać bo np. boli je brzuszek. Najgorsze były noce - trojaki płakały i nie wiadomo o co im chodziło. Dopiero trzeciej nocy zorientowałam się, że w nocy potrzebują więcej mleka bądź też szybszego karmienia. Przeważnie to pomaga na ich płacz ale oczywiście nie zawsze ;) Czasem płaczą bez powodu albo dlatego, że chcą się poprzytulać... Co ważne nauczyłam się już by nie reagować na każdy płacz - najpierw chwilę słucham i czekam aby się przekonać czy konieczna jest moja interwencja czy też mała marudka po kilku minutach znowu zaśnie... Najtrudniej jest gdy cała trójka jest bardzo głodna w tym samym czasie i bardzo głośno domaga się mleka. Na szczęście położne przychodzą mi wtedy z pomocą i pomagają karmić :)
Lila, Klara i Kajtek
 W weekend rodzeństwo się poznało - w sobotę z Kajtkiem i Klarą a w niedzielę z Lilianą. Pomimo, że miało to miejsce w szpitalu to i tak była to magiczna chwila - nie do opisania. Emilka wzięła na ręce Klarę a Fabian Kajtka (później się zamienili). Emilka się popłakała ze wzruszenia, że oni są tacy malutcy. Fabian był bardzo dumny ze swojej roli dużo starszego brata. Nawet Sara dostała na chwilę Klarę na rączki - ja oczywiście pomagałam jej ją trzymać... Cała trójka starszaków przyglądała się dokładnie maleńkiemu rodzeństwu i podziwiała ich obdarzając licznymi buziakami w główki. Sara chciała z bliska oglądać zmianę pieluchy i nikomu nie pozwalała wyrzucać pieluszki - to było jej zadanie i wykonywała je bardzo chętnie bez proszenia :)
Z Klarą i Kajtkiem
Buziaki dla Klary
Z Lilianą, Klarą i Kajtkiem

 Kajetan ważył dzisiaj (23.01.) 2460 gram, Klara 2060 gram a lila 2040 gram. Jest więc bardzo duża szansa na to, że weekend spędzimy już w domu. Teraz wszystko tak naprawdę zależy od mojego stanu zdrowia. W weekend zaczęłam odczuwać ból podbrzusza i w poniedziałek udało mi się poprosić lekarza o zrobienie USG. Na badaniu okazało się, że macica mi się nie oczyszcza czyli pojawił się problem który występuje u mnie prawie po każdym cięciu. Wczoraj miałam mieć zabieg łyżeczkowania ale w ostatnim momencie lekarze zdecydowali się jednak najpierw spróbować rozszerzyć moją szyjkę macicy w sposób mechaniczny przy znieczuleniu. Niestety w moim przypadku (stan po 4 cc) zabieg łyżeczkowania obarczony jest bardzo dużym ryzykiem uszkodzenia macicy i dlatego lekarze wolą zostawić to działanie jako ostateczność... Czekam teraz na ponowne USG, które sprawdzi czy zastosowana metoda dała wymagany rezultat czyli otwartą szyjkę macicy i oczyszczanie się macicy. ja niestety mam co do tego bardzo duże wątpliwości - krwawienie bowiem nadal jest znikome :( Jeżeli moje obawy się potwierdzą to zapewne weekend spędzę jeszcze z dziećmi w szpitalu...
Image and video hosting by TinyPic

środa, 16 stycznia 2019

Dwa tygodnie

 Trojaczki skończyły dzisiaj dwa tygodnie. W ostatnich dniach nastąpiły u nas spore zmiany. Przede wszystkim po 10 dniach od urodzenia (12.01.) dzieci zaczęły jeść z butelki. Kajtek już każde karmienie dostawał przez smoka a dziewczyny co drugie... Jest to bardzo duży postęp u takich maluszków :) Wprawdzie mogą przy takim sposobie karmienia zacząć wolniej przybierać na wadze ale przynajmniej uczą się normalnego sposobu odżywiania ;)
Lila i Klara
Kajtek
 Po 11 dniach (13.01.) Kajtek został pozbawiony swojego dotychczasowego domku. Ważył już 2 kg więc podjęto kolejną próbę przeniesienia go do łóżeczka. Tym razem przeprowadzka zakończyła się sukcesem - synuś trzymał temperaturę! Z racji tego, że jadł już drugi dzień z butli podjęto decyzję o przeniesieniu go następnego dnia do mnie na salę... Noc przespałam twardym snem spodziewając się, że kolejne nocki nie będą już takie spokojne ;) Cieszyła mnie bardzo wizja Kajtka u mego boku ale z drugiej strony czułam spory lęk. Jedzenie z butli wyglądało u synka tak, że łykał bardzo szybko i nie umiał robić przerw na złapanie oddechu, często się krztusił... Trzeba było wyciągać mu smoka z buzi co jakiś czas aby złapał oddech, poczekać aż mu się odbije i dopiero dalej karmić. Trwało to czasem 30 minut...
Liliance dla atrakcji odpadł kikut pępowinowy ;) Jeszcze tylko Klarcia została z noworodkowym brzusiem ;)
Lilianka
Klarcia
Kajtuś
Kajtek już poza inkubatorem
 W poniedziałek wieczorem po 12 dniach poza brzuchem (14.01.) Kajtek opuścił oddział neonatologii i przeniósł się do mamy na oddział neonatologii. Klara i Lila niestety musiały zostać nadal w inkubatorach... Gdy osiągną wagę 1800-1850 gram podjęta zostanie próba wyjęcia ich z inkubatorów i przełożenia do łóżeczek... Niestety od momentu gdy mam przy sobie Kajtka to nie mogę im poświęcać czasu tak jak do tej pory. Gdy idę do dziewczyn to Kajtek zostaje sam w sali. Wprawdzie ma monitor oddechu i gdyby miał problemy z oddychaniem to włączy się alarm... Nie czuję się jednak pewnie gdy zostawiam go samego. Odwiedziny u dziewczyn trwają zatem jedynie 5 minut. Dopiero gdy P. przyjeżdża wieczorem to idę na godzinę lub półtora aby potulić córeczki... Pocieszam się, że jeszcze trochę i one przyjdą do mnie oraz do Kajtka. Wtedy to dopiero będzie się działo ;)
Klara i Lila
Lilcia
Kajtek

Teraz gdy Kajtek jest ze mną na sali mam mniej czasu na odpoczynek czy sen. Co 3 godziny muszę odciągać mleko przez 20 minut, następnie umyć laktator, odnieść mleko do lodówki na oddziale neonatologicznym i wrócić do Kajtka aby go nakarmić. Karmienie trwa jakieś 30 minut a czasem krócej... Przeważnie wszystkie te czynności zajmują mi 1 godzinę... Jeżeli Kajtuś nie marudzi to mam 2 godziny na to aby się zdrzemnąć przed następną sesją z laktatorem. Gdy dojdzie karmienie dziewczyn to na sen zostanie mi może 30 minut :| Lekko przerażająca jest ta wizja ;)  Pocieszam się, że jeszcze trochę i dzieciaki nabiorą wprawy w jedzeniu i karmienie nie będzie trwało tak długo. A może uda się nawet przejść z butli na karmienie piersią... :)
Na szczęście pierwsza wspólna noc była bardzo spokojna. Kajtek spał a ja musiałam budzić go co 3 godzinki na mleko ;)
Klara i Lila
Kajtek

  Kajtek, Klara i Liliana skończyli dzisiaj (16.01.) 2 tygodnie. Ciężko uwierzyć mi w to, że są na tym świecie tylko tyle czasu... Kajtuś waży już 2100 gram. Co ciekawe Lila przegoniła Klarę i waży teraz 1720 gram. Klara natomiast waży 1710 gram... Kajtek już dość dobrze radzi sobie z jedzeniem z butli - nauczył się w końcu robić przerwy na oddech w trakcie ssania mleka przez smoka. Minioną noc mieliśmy ciężką bo synek 2 godziny nie spał tylko marudził i nie wiadomo o co mu chodziło. Mam nadzieję, że dzisiaj będzie dane nam pospać :|
Image and video hosting by TinyPic

piątek, 11 stycznia 2019

Wieści ze szpitala

 W piątej dobie życia trojaczków (7.01.) okazało się, że Klara i Liliana mają żółtaczkę fizjologiczną i muszą być naświetlane. Fakt ten im w zupełności nie przeszkadzał a nawet im się spodobały te atrakcje gdyż były jakieś spokojniejsze...
Klara
Lila
Kajtek
 Szósta doba trojaczków (8.01.) była dla Kajtka ważnym dniem. Postanowiono po raz pierwszy przełożyć go z inkubatora do szpitalnego łóżeczka. Ja oczywiście nie byłam na to absolutnie przygotowana i nie było synka w co ubrać. Na szczęście znalazły się ubranka szpitalne - wprawdzie były różowe ale Kajtkowi to nie przeszkadzało i nie zgłaszał żadnych sprzeciwów ;) Wieczorem niestety konieczny był powrót do inkubatora gdyż okazało się, że synek nadal nie utrzymuje temperatury...
Kajtek
Klara
Liliana
Tego dnia lekarz powiedział mi, że mogę więcej rzeczy robić przy dzieciach - zmieniać im pieluszki, kangurować, podawać smoka i próbować uspokajać gdy się denerwują przed karmieniem. Warto abym przychodziła regularnie i nawiązywała kontakt z dziećmi pomimo tego, że leżą w inkubatorach... Bardzo mnie to ucieszyło gdyż do tej pory nie wiedziałam co mi wolno robić a czego nie. Szkoda, że gdy dziecko trafia na oddział neonatologiczny czy też OIOM to rodzice na samym początku nie są informowani o tym co im wolno robić a czego absolutnie robić nie wolno. Efekt jest taki, że rodzice są strasznie zagubieni na tychże oddziałach...
Udało mi się tego dnia poprzytulać Klarę a nawet podjąć próbę podania jej piersi. Zainteresowania z jej strony nie było więc nakarmiłam ją przez smoczek :) Zmieniłam też pieluszkę Kajtkowi i Klarze...
Klara
 Gdy trojaczki skończyły tydzień (9.01) niewiele się zmieniło. Klara i Lila nie musiały być już naświetlane... Waga dzieci stała w miejscu - Kajtek ważył około 1800 gram a dziewczyny około 1500 gram. Nadal dzieciom brakowało sił do jedzenia z butli i karmione były sondą. Pocieszającym faktem było jedynie to, że mleka starczało mi dla całej trójeczki :)
Pierwszy tydzień trojaczków trzeba było jakoś uczcić. Zrobiliśmy to w najlepszy i najprzyjemniejszy sposób czyli poprzez kangurowanie. Po raz pierwszy udało mi się poprzytulać skóra do skóry Kajtka. Również dziewczyny miały swój debiut - obie na raz tuliły się do mamy :)
Kajtek
Lila i Klara
 Ósma doba (10.01.) była dla nas wielkim świętem. Trojaczki opuściły OIOM! Przeniesione zostały na salę opieki ciągłej gdzie atmosfera jest nieco luźniejsza :) Wprawdzie nadal cała trójka jest w inkubatorach, kontrolowane ma parametry życiowe i karmiona jest sondami ale to jednak nie OIOM ;)
Lila i Klara
Klara
 Dzisiaj mija dziewiąta doba życia trójcy (11.01.) więc wybrałam się na rozmowę z lekarzem aby dowiedzieć się o stan dzieciaków i ich postępy. Okazało się, że Kajtek waży już 1920 gram czyli przekroczył swoją wagę urodzeniową. Nie ukrywam, że bardzo mnie to zaskoczyło i ucieszyło :) Dziewczyny są sporo mniejsze - Klara waży 1570 gram a Lila 1550 gram. Ogólnie stan całej trójki nie budzi zastrzeżeń - muszą przybrać na wadze i zacząć jeść z butli. A ja mam uzbroić się w cierpliwość :) Mam wykorzystać czas wolny na odpoczynek i budowanie więzi z dziećmi...
Jeżeli Kajtek w końcu zacznie mniej spać i zacznie jeść z butli to byłaby szansa na to aby w przyszłym tygodniu opuścił inkubator a może nawet trafił do mnie na salę. Tłumaczę mu to codziennie ale póki co dobrze mu chyba w inkubatorze ;) Za to synek nabrał wyglądu już normalnego noworodka - odpadł mu kikut pępowinowy ;)
Kajtuś
Kajtek
Lila i Klara
Doszedł mi dzisiaj nowy obowiązek - mierzenie temperatury ciała trojaczków. Robi się to oczywiście dokonując pomiaru w pupie przy użyciu termometru elektronicznego z elastyczną końcówką. Trzeba w trakcie mierzenia uważać bo dzieciaki bardzo często robią kupę w tym czasie ;)
Image and video hosting by TinyPic