niedziela, 6 stycznia 2019

Pierwsze dni Trojaczków na świecie

 Od chwili porodu minęło kilka dni. W końcu mam więcej sił i nie jestem taka obolała... Pierwsze dni nigdy nie są łatwe - nie ważne czy to szpital czy też dom. Ból, wahania nastrojów spowodowane zmianami hormonalnymi, osłabienie i brak sił na cokolwiek oraz oczywiście zamartwianie się o wszystko...

 Tak jak pisałam w poprzednim poście pierwszą dobę (środa) Kajtek, Klara i Lila spędziły w inkubatorach podłączone do CPAPów, które wspomagały ich oddychanie. W czwartek rano dziewczyny radziły sobie z samodzielnym oddychaniem więc wspomaganie im odłączono. Pierwsza wizyta moja u dzieciaków miała miejsce właśnie w czwartek więc bardzo ucieszył mnie widok dwójki Maluchów bez maseczek na twarzy - była to wzruszająca niespodzianka.
Kajtek
Klara
Liliana
 Gdy spojrzałam na Trojaczki w inkubatorach to nadal nie mogłam uwierzyć, że cała trójka jest nasza...Wydawały mi się takie duże i jednocześnie malutkie - do dzisiaj zastanawiam się jak pomieściły się w moim brzuchu ;) Dopiero gdy popołudniu pozwolono mi przytulić Lilę i ją pokangurować zdałam sobie sprawę z tego jakie jednak te nasze dzieciaczki są malutkie, delikatne i kruche... Leżąc w inkubatorze wydają się większe niż wtedy gdy weźmie się je na ręce...

W czwartek zaczęłam walkę o laktację. Co 3 godziny odciągałam mleko z każdej piersi po 15 minut. Nie było tego strasznie dużo ale można było obdzielić dzieciaczki chociaż po trochu. Niestety wieczorem i w nocy nie odciągnęłam już praktycznie nic. Byłam zła na siebie chociaż wiedziałam, że laktacja tak naprawdę dopiero musi się rozkręcić... Dołujące jednak było to, że jedyne co mogę dać swoim dzieciom aby je wzmocnić, czyli moje mleko, jest póki co poza moim zasięgiem.

 Cały piątek minął mi więc na użalaniu się nad sobą. Spory swój udział miały w tym na pewno duże zmiany hormonalne zachodzące w moim organizmie. Faktem jednak jest to, że nie potrzeba mi było tego dnia zbyt wiele do tego by płakać - nie ważne czy ze smutku, z żalu czy z radości... Ból brzucha i pleców nie ułatwiał sprawy. Dzielnie jednak wlekłam się co 3 godziny na oddział noworodkowy aby zanieść do dzieci po jakieś 2-3 ml odciągniętego mleka...
Kajtek
Klara
Lila
Humor mi się nieco poprawił w piątek wieczorem gdy ponownie pozwolono mi wziąć na ręce Lilę i podstawić jej pierś. Gdy popatrzyłam na jej malutką buziulkę i swojego sutka to pierwsze co pomyślałam "przecież uduszę ją tym cycem, on ledwo do buzi się jej zmieści". Na szczęście jej nie udusiłam a sutek zmieścił się do buzi i Lila przez chwilę go pociamkała - nie wiem czy choć trochę mleka pociągnęła ale nie miało to dla mnie znaczenia. Ta chwila i tak była magiczna :) Zmieniłam też Liluni po raz pierwszy pampersa ;)

 Już dwa razy miałam Lilę na rękach. Dlaczego akurat ją? A dlatego, że akurat gdy byłam to ona zaczynała pierwsza marudzić. Zresztą z moich obserwacji wynika, że jest ona najmniejsza ale najbardziej aktywna z całej trójki. Często przesuwa się w inkubatorze, wierci i wygina. Położna już nawet pytała się mnie czy przypadkiem nie paliłam w czasie ciąży gdyż cała trójka jest dość aktywna i nadpobudliwa. Po tym gdy powiedziałam, że nie paliłam praktycznie całe życie i alkoholu też raczej unikałam stwierdziła, że może brakuje im ścisku i swojej obecności... ;)

 W sobotę miałam nadzieję, że nadrobię zaległości z tulenia Klary. Niestety wstałam jakaś zmęczona, obolała i niewyraźna. Zaczęło się jakieś przeziębienie z katarem na czele :( O tuleniu Trojaczków czy ich dotykaniu muszę więc zapomnieć aż nie będę w 100% zdrowa. Na szczęście wieczorem w piątek ilość odciąganego mleka zaczęła się zwiększać. Mogłam więc zacząć wspierać Maluszki swoim mleczkiem :) Pozwolono mi też zaglądać na salę, w której są inkubatory z Trojaczkami. Nie mogę ich dotknąć ale mogę przynajmniej napatrzeć się do woli na te trzy cudeńka :)
Pierwsze odwiedziny u dzieciaków w sobotę doprowadziły mnie do łez wzruszenia. W końcu zobaczyłam Kajtka bez maseczki!!! Wziął się chłopak w garść i zaczął sam oddychać bez wspomagania :)
Kajetan
Kajtuś
Klara
Liliana
  Położne z oddziału neonatologicznego zastanawiają się nad tym jak ogarniemy tak aktywną trójcę. Dzisiaj po południu Lila tak przeraźliwie płakała, że położna musiała do niej biec z innej sali aby ją uspokoić... Gdy przyszłam z P. to była już spokojna ale faktycznie wyglądała na wymęczoną. Z dziewczynami jest zresztą tak, że gdy jedna zaczyna płakać to po chwili druga do niej dołącza. Cała trójka jest też bardzo wrażliwa na brudną pieluchę - głośno powiadamiają o tym, że coś zrobiły od razu gdy tylko skończą... Nic dziwnego, że paczka pieluch starcza tylko na półtora dnia.
Kajtek
Kajtek
Klara
Klara
Lila
Lila
  Dzisiaj w końca Klara i Kajtek doczekali się pierwszego kontaktu z rodzicami. Przywilej potrzymania ich do odbicia po karmieniu przypadł wieczorem P. :)
Kajtek
Klara
Lila wymęczona płaczem

 Położne zajmujące się Kajtkiem, Klarą i Lilą chciałyby abym już przychodziła do nich regularnie - zmieniała pieluszki, próbowała karmić, tuliła... Niestety przez to, że czuję się jakby rozkładało mnie przeziębienie muszę się wstrzymać z takimi czułościami i integrowaniem się z dziećmi. Mam nadzieję, że jutro lub pojutrze już będę czuła się dobrze. Pamiętam, że kilka dni po każdym z cc czułam się jakbym była chora ale szybko mi przechodziło. Mam nadzieję, ze teraz też tak będzie :)

Trojaczki są ogólnie zdrowe. Cała trójka ma podawaną witaminę D3 a Klara dodatkowo cytrynian kofeiny, który wspomaga oddychanie. Trojaczki zaczęły też powoli przybierać na wadze chociaż nie jedzą zbyt chętnie... Karmione są przeważnie przez sondę. Oby tempo poprawy utrzymywało się nadal na takim bądź wyższym poziomie :)
Image and video hosting by TinyPic

8 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki za Was wszystkich. Każda kropla Twego mleka im pomaga, super że choć trochę udało się odciągnąć. Teraz już będzie dobrze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę - przynajmniej czuję, że coś robię dla Maluszków ;)

      Usuń
  2. Są cudowni i naprawdę wyglądają naprawdę wspaniałe jak na ten tydzień i to, że urodziło się ich troje. Niejeden wcześniak z tego tygodnia waży mniej niż jedno z nich, więc ty i twój organizm odwaliliscie kawał wspaniałej roboty. Dużo siły, zdrowia, miłości i cierpliwości!

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło Was widzieć. Wszsko będzie dobrze, i z czasem się ułoży.Cudne te małe szkraby 😍😍😍A Pani życzę dużo zdrówka ściskam 🤗😘

    OdpowiedzUsuń