Dzisiaj udało nam się wybrać na kolejny spacerek :) Tym razem dużo dłuższy niż wczoraj :) Trzeba w końcu zacząć się więcej ruszać aby zwalczyć zbędne kilogramy ciążowo-zimowe ;) A niestety sporo ich jeszcze zostało :(
Zawitaliśmy dzisiaj do lasu gdzie zima jeszcze trzyma... Spora część dróżek była oblodzona i to dość mocno, nie wspominając o zamarzniętych kałużach. Było to dla nas lekkim zaskoczeniem bo odkąd słonko zaczęło mocniej przygrzewać przestawiliśmy się na myślenie wiosenne ;) Zanim jednak weszliśmy w chaszcze leśne spotkaliśmy rodzinkę - Wojtka z Gosią i dzieciakami: Zuzią oraz Nikolą :) Spacer w gronie ośmioosobowym udał się rewelacyjnie. Emila poszalała ze swoją równolatką Nikusią i dzięki temu uniknęliśmy marudzenia, że bolą ją nóżki i chce na ręce. A muszę powiedzieć, że praktycznie od wyjścia z domu nastawiona była bojowo. Tym razem awanturowała się o to, że idziemy na spacer na nóżkach a ona chce jechać autem. Niestety od kilku dni Emila jest nieznośna i ciężko dojść z nią do porozumienia... Nie wiem czy to dlatego, że w czasie jej choroby dość mocno ją rozpieszczałam czy też może uaktywniła się zazdrość o Fabianka :| Do tej pory nie była zazdrosna i myślałam, że tak już zostanie ale może jednak się myliłam... :( Na widok Nikoli humor jej się jednak poprawił :) Poza tym ja również miałam frajdę z rozmowy z dorosłymi ludźmi bo nie zdarza mi się to ostatnio zbyt często (nie licząc kasjerek w sklepie i męża).
Po spacerku zawitaliśmy, jak prawie w każdą niedzielę, do teściów na obiadek. I jak zwykle zostaliśmy do kolacji ;) Udało mi się więc troszkę odpocząć zarówno od gotowania jak i zajmowania się dzieciakami :) Jutro również trochę sobie odpocznę bo Emilcia w poniedziałki chodzi na 3 godziny do przedszkola (od 16 do 19). Zostanę więc tylko z Fabiankiem, ale on może będzie grzecznym synkiem i pójdzie ładnie spać ;)
Widok wiosenno-zimowy
Rodzinka w komplecie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz