W czwartek postanowiliśmy zaliczyć atrakcje dostępne w okolicach zamieszkania moich rodziców. Wybraliśmy się zatem do Muzeum Archeologicznego w Biskupinie aby po nim pospacerować. Jako dziecko byłam tam wielokrotnie na festynach organizowanych raz w roku we wrześniu. Poza okresem wrześniowego festu nic tam się jednak nigdy nie działo i można było jedynie obejrzeć dostępne ekspozycje muzealne i rekonstrukcję osady. W czwartek spotkało mnie jednakże miłe zaskoczenie. Mogłam z dziećmi nie tylko pospacerować wśród drzew i nad jeziorem ale również pokazać im jak dawniej wykonywano narzędzia i naczynia, ozdoby czy też instrumenty. Posłuchaliśmy gry na drewnianym flecie a także na prawdziwym rogu. Przyjrzeliśmy się igłom z kości zwierząt a także naszyjnikom z zębów lisa... Był też kucyk na którym Emilka oczywiście musiała się przejechać ;)
W zagrodach na obrzeżu skansenu były kozy, owce, koniki i bydło rogate. A po całym terenie osady biegały luzem króliki i co jakiś czas można było spotkać ich norki. Fabian nawet próbował wejść do jednej z nich...
Inną atrakcją dostępną na terenie Biskupina był rejs statkiem po jeziorze. Oczywiście skusiliśmy się i na to ;) Był to pierwszy raz gdy Emilka i Fabiś pływali łodzią i bardzo im się spodobało. Chociaż Fabian przez pierwsze minuty czuł się niepewnie i nie chciał zejść z moich kolan :)
Ostatnią atrakcją, którą zaliczyliśmy była przejażdżka kolejką wąskotorową - ciuchcią. Wracaliśmy nią aż do samego Żnina. Po drodze udało nam się z okien wagoników zobaczyć atrakcje Wenecji: ruiny zamku oraz zabytkowe lokomotywy w Muzeum Kolejki Wąskotorowej. W połowie drogi powrotnej wycieczka zmęczyła Fabisia do tego stopnia, że zasnął na moich kolanach :)
W zagrodach na obrzeżu skansenu były kozy, owce, koniki i bydło rogate. A po całym terenie osady biegały luzem króliki i co jakiś czas można było spotkać ich norki. Fabian nawet próbował wejść do jednej z nich...
Inną atrakcją dostępną na terenie Biskupina był rejs statkiem po jeziorze. Oczywiście skusiliśmy się i na to ;) Był to pierwszy raz gdy Emilka i Fabiś pływali łodzią i bardzo im się spodobało. Chociaż Fabian przez pierwsze minuty czuł się niepewnie i nie chciał zejść z moich kolan :)
Ostatnią atrakcją, którą zaliczyliśmy była przejażdżka kolejką wąskotorową - ciuchcią. Wracaliśmy nią aż do samego Żnina. Po drodze udało nam się z okien wagoników zobaczyć atrakcje Wenecji: ruiny zamku oraz zabytkowe lokomotywy w Muzeum Kolejki Wąskotorowej. W połowie drogi powrotnej wycieczka zmęczyła Fabisia do tego stopnia, że zasnął na moich kolanach :)
aaaa... ! tez tam niedawno bylismy !!;) fajnie ze wypad sie udal;)
OdpowiedzUsuńświetne fotki ;D
OdpowiedzUsuńFajna wycieczka!
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka :) Dawno ta nie byłam :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie byłam w Biskupinie.
OdpowiedzUsuńfajne miejsce.
ps. uwielbiam Em w tej spódniczce :)
Ja też uwielbiam ją w tej spódniczce ;)
UsuńSuper jest w Biskupinie, byłam kilkakrotnie;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Biskupinie:( Mam nadzieję, że uda nam się to zmienić jak Ala podrośnie:)
OdpowiedzUsuńSuper atrakcje. Ten stateczek i przejazd kolejką - Bomba!
Zachęcam :)
UsuńChciałabym tam pojechać kiedyś, jednak ode mnie to bardzo daleko...
OdpowiedzUsuń