Fabianek od rana gorączkuje. Temperatura w okolicy 38,9⁰C. Poza tym nic mu nie dolega - nie ślini się jakoś bardziej, nie szoruje paluszkami po dziąsłach więc chyba to nie zęby. Z drugiej strony - nie ma też kaszlu ani kataru więc przeziębienie chyba też nie :| Gorączka sprawiła jednak, że jest bardziej marudny i nic tylko by się do mnie tulił i cały czas cycusia miał w zasięgu buzi... Najgorsze jest to, że muszę z nim jeszcze powędrować po Emilkę do przedszkola :| Nie wspominając o tym, że miałam jeszcze w planach zrobienie zakupów gdy będziemy po nią szli... Zakupy oczywiście sobie daruję ale Milę niestety odebrać z przedszkola muszę :| Chociaż może lepiej wyręczę się dzisiaj teściową... Heh nie lubię takich niejasnych sytuacji gdy dziecku zaczyna coś dolegać i nie wiadomo z czym to powiązać :( Mila w zeszłym tygodniu też jeden dzień gorączkowała powyżej 38,5⁰C ale po jednorazowym podaniu Ibuprofenu jej przeszło... Mam nadzieję, że z tej gorączki nie wykluje się ani u niej ani u Fabianka jakieś choróbsko. Przecież dopiero co byli chorzy :( I za to właśnie nie znoszę jesieni i zimy - za nasilone choróbska u moich dzieci :(
Fabian od soboty ma etap TATO. Mówi to słowo lekko rozdzielając na dwie sylaby ;) Chodzi po mieszkaniu i co chwilę mówi TA TO czekając na reakcję P. Najbardziej pożądana jest ta, że tatuś zaczyna go gonić, łaskotać albo bierze na ręce by podrzucać albo robić samolocik :) Niby dziewczynki to córeczki tatusia ale u nas jest odwrotnie. Fabianek jest dużo bardziej tatusiowaty niż Emilka. Gdy tylko słyszy hałas przy drzwiach wejściowych gdy P. wraca z pracy to od razu biegnie z uśmiechem na twarzy aby przywitać się z tatusiem :) Lubi też wcisnąć się tacie na kolana gdy ten siedzi przy komputerze i po uderzać w klawiaturę albo słodko się przytulić. Wieczorem natomiast często zdarza się, że P. próbuje zasnąć jeszcze przede mną i Fabiankiem i wtedy Fabian skutecznie mu to utrudnia - klepie go po plecach, próbuje otwierać oczy, wkłada palce do buzi czy łapie za nos ;) W sobotę natomiast wymyślił coś nowego. Leżał w łóżku między mną i P. - napił się mleczka od mamusi i z dziwnym uśmieszkiem zaczął przyglądać się klacie taty, łapać za włosy przy sutkach i za same sutki. Cały czas miał przy tym głupawy uśmieszek. I w końcu co zrobił? Próbował się przyssać do tatusiowego sutka ;) Strasznie go to bawiło a nas tym bardziej ;)
Na koniec kilka zdjęć z wczorajszej wizyty u znajomych :)
Mój Osinek też jakoś ostatnio miał gorączki jednodniowe.
OdpowiedzUsuńA z tym cycusiem to i u nas była taka sytuacja :D
Ciekawe skąd to się bierze? :|
Usuńi u nas się tak zaczęło temp. i brakiem apetytu.
OdpowiedzUsuństraszne są te choroby u dzieci.
Dokładnie. Ale byle do wiosny :)
UsuńDużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńA co do przysysania to Bułka się tak kiedyś przyssała teściowej do wizytowej, jedwabnej bluzki ;)
Teściowa musiała się cieszyć z upiększenia bluzki ;)
UsuńFabianek jaki odstawiony:)
OdpowiedzUsuńoby szybko wyzdrowiał
hahaha ciekawe co by było, gdyby tatusiowie też mogli karmić piersią :)
OdpowiedzUsuńFabian byłby przeszczęśliwy gdy miał cztery cyce do swojej dyspozycji ;)
UsuńCzasami nie wiem, czy lepsza gorączka, bo wiadomo, że organizm walczy, czy jej brak, ale znowu idący w drugą stronę, czyli osłabienie... Życzę zdrowia!
OdpowiedzUsuńZdrowka! Trzymam kciuki zeby Fabianek jutro poczul sie lepiej!
OdpowiedzUsuń