Gorączka Fabiankowi wzrosła wczoraj wieczorem do 39,5⁰C i utrzymuje się tak od tego czau. Leki przeciwgorączkowe sobie nie radzą - po niecałych 4 godzinach temperatura znowu wynosi ponad 39⁰C. Poza tym Fabiś stał się bardzo marudny, jęczący i mocno się ślini. Zaczęłam więc obarczać winą za jego samopoczucie rosnące zęby. Z racji tego, że P. jutro jedzie w delegację do Wrocławia na 2-3 dni postanowiłam jednak udać się do pediatry aby upewnić się, ze to na pewno nie jakieś choróbsko męczy mego synka... U lekarza dzisiaj mega kolejki - musiałam czekać godzinę zanim zostaliśmy przyjęci. Ale dobrze, że poszliśmy. Okazało się, że Fabian ma anginę z bardzo intensywnymi nalotami ropnymi. Oczywiście bez antybiotyku się nie obyło... Byle tylko szybko przyniósł Fabiankowi ulgę bo nie lubię patrzeć jak się męczy :(
Przez jutrzejszy wyjazd P. i chorobę Fabianka skomplikowała się sprawa z przedszkolem Emilki. Ja niestety nie dam rady jej ani zawieźć ani odebrać. Nie uśmiecha mi się też być z nią w domu cały dzień podczas gdy Fabianek wymaga mnie non stop przy sobie. Na szczęście teście przyszli z pomocą :) Teść zaoferował, że będzie zawoził Milkę rano do przedszkola a teściowa zaoferowała, że będzie ją odbierać o 15 :) Poza tym teściowa zaproponowała, ze Emilka może u nich zostać do końca tygodnia aby się przypadkiem nie zaraziła od Fabianka. Emilka ma więc kilkudniowe wakacje u babci i dziadka :) A ja będę mogła zająć się spokojnie Fabiankiem i czekać na powrót P. z wyjazdu :)
Gdy wychodziłam z Fabianem do lekarza spotkałam na klatce schodowej jedną z sąsiadek - starszą już kobietę. Fabian oczywiście głośno wyrażał swe niezadowolenie z faktu umieszczenia go w wózku a ja w tym czasie zamykałam wózkownię. Między mną i sąsiadką wywiązała się nastepująca rozmowa:
- Co on tak płacze? Jak będzie tak dużo płakał to dostanie przepukliny.
- Jest marudny bo ma gorączkę.
- A jak wysoką?
- Ponad 39 stopni.
- To co pani zrobiła, że go tak zaziębiła?
- ???
Zbaraniałam po prostu...
Bez obrazy dla starszych osób - czy ta kobieta jest normalna? No co matka mogła zrobić by przeziębić dziecko? Pewnie trzymała go na balkonie cały dzień! No ludzie kochani! Aż się gotuję jak takie coś czytam :P
OdpowiedzUsuńWiesz co - pomyślałam to samo co Ty ;) Trzymałam Fabiana na balkonie bo był niegrzeczny ;)
UsuńAlbo w wannie z zimną wodą a potem dawała oblizywać klamki w przychodni ;)
UsuńUkłony dla sąsiadki ;)
nie ma to jak starsze panie ;) zawsze wiedzą lepiej :) nie przejmuj się...dobrze, że poszliscie do lekarza...ja nie raz zmagałam się z anginą...antybiotyk pomoże i będzie lepiej ;) zdrowka!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję bo narazie jest gorze :( Fabian nie chce jeść a ni pić i w sumie byłam na to przygotowana... Nie chce jednak nawet cycucha a to było zawsze najlepszym lekiem na wszystko :(
Usuńtak za karę by go utemperować, dla zasady, ot tak dla śmiechu ... bo czemu by nie? pfff jak mnie denerwują tego typu teksty
OdpowiedzUsuńDokładnie...
UsuńUwielbiam tak bezmyślne komentarze jak ten sąsiadki:/ Az tysiąc ripost mi się od razu na myśl nasuwa, nie wszystkie zresztą kulturalne;) Dużo zdrówka dla Fabianka:***
OdpowiedzUsuńMnie zatkało i w sumie nie powiedziałam nic ;)
UsuńAngina - nieciekawie, a wiadomo jakie skutki przynosi gdy nie jest leczona!
OdpowiedzUsuńBiedny Fabianek. Leczcie się zdrowo :)
A teksty starszych i niewątpliwie urokliwych Pań - ignoruj. Tego nie będę po prostu komentować... :)
To jest mój pierwszy kontakt w życiu z anginą... Ja nigdy na nią nie chorowałam :|
Usuńdobrze, że poszłaś do lekarza. nieleczona angina może doprowadzi do zapalenia mięśnia sercowego, gdy ropa pójdzie dalej. straszna choroba u dzieci.
OdpowiedzUsuńcierpliwości i siły Ci życzę, a Fabiankowi by antybiotyk zadziałał natychmiast.
Angina nic miłego :/ Zdrówka dla Fabianka!
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Fabianka. A komentarz sąsiadki przemilczę, szkoda słów.
OdpowiedzUsuńAgula polecam taki sposób na anginę: ugotuj ziemniaki, utłucz je, odsmaż (najlepiej na smalcu) i rozłóż na pasku papieru go pieczenia (lub tego od smalcu), który wcześniej położyłaś na ręczniku. Jak najbardziej ciepłe (nie gorące by nie poparzyć skóry) przyłóż dziecku do gardła. Zawiń w ten ręcznik, niech to wystygnie. Powinno pomóc.
OdpowiedzUsuńZdrówka! :)