sobota, 1 września 2012

Choroba?

Dzieciaki od czwartku gorączkują. Pierwszy zaczął Fabian... Najpierw pojawił się u niego paskudny szczekający kaszel a następnego dnia dołączyła gorączka około 38,7 stopni Celsjusza. Kolejnego dnia kaszel się nasilił a gorączka obniżona przez leki pojawia się już po 4 godzinach. W momencie nasilenia objawów u Fabiana gorączka pojawiła się u Emilki. Poza gorączką nic jej jednak nie dolega. Co 4 godziny faszeruję dzieciaki syropami na zbicie gorączki, tulę i próbuję się rozdwoić bo każde chce tylko do mamy. Poza tym mam za sobą nieciekawą noc - Fabian obudził się w nocy z gorączką, bardzo silnym kaszlem i okropnym wrzaskiem. Krzyczał tak jakby go ze skóry obcierano i nie dawał się uspokoić ani tuleniem, ani noszeniem, ani proponowaną piersią czy butlą z wodą. Wystraszyłam się, zapakowałam go więc do auta i pojechałam do dyżurującego w szpitalu dziecięcym lekarza. Pani doktor zbadała Fabiana i stwierdziła to samo co pediatra, którą odwiedziliśmy w czwartek - gardło czyste, osłuchowo też wszystko OK. Swoją drogą Emilka też przebadana przez pediatrę w piątek i też wszystko OK. Nie wiem już co myśleć o tych gorączkach. U Fabiana stawiam na zęby ale pewności nie mam co go boli gdy tak krzyczy przeraźliwie. U Emilci natomiast nie mam bladego pojęcia co się może dziać. Jak do poniedziałku dzieciaki będą dalej gorączkować to znowu powędruję do pediatry i zobaczę co powie...
Mieszkanie oczywiście jeszcze nie ogarnięte z bałaganu powstałego pod moją nieobecność i zwielokrotnionego po naszym powrocie. Nie wiem kiedy się z tym uporam. Do chwili gdy dzieciaki nie wyzdrowieją nie jestem niestety w stanie niczego zrobić :(
 
post signature

6 komentarzy: