Czy choróbska nie odpuszczą już mojej rodzinie? Goszczą w naszym domu już jakieś 3 tygodnie. Przez cały ten
czas jestem uwięziona z którymś z dzieciaków w domu i moje wyjścia na
zewnątrz ograniczają się do wizyt u pediatry lub szybkiego wypadu do
sklepu po zakupy. Czuję się już zmęczona i zdołowana... Pomijam już aspekt finansowy wizyt w aptece kilka razy w tygodniu :|
Dzisiaj w nocy Emilka miała prawie 41⁰C gorączki. Na szczęście Nurofen i zimne okłady po godzinie obniżyły ją do 39 z kawałkiem. Winę zrzuciłam na grypę, która w Sylwestra dopadła P. Rano jednak postanowiłam to skonsultować z pediatrą i upewnić się czy na pewno nie dzieje się nic z złego z chorym uchem. Na szczęście lekarz potwierdził, że wszystko jest dobrze - osłuchowo bez zmian, gardło czyste, uszko wygląda też już dobrze... P. czuje się już lepiej i ma jedynie stan podgorączkowy. Grypa przeszła na Emilkę. Mam nadzieję, że na tym zakończy wędrowanie i mi oraz Fabiankowi już odpuści. Ciekawe kto by się mną zajął gdyby mnie zmogła choroba?
Fabian zrobił się strasznie zazdrosny o Emilkę. Gdy tylko wezmę ją na kolana to zaraz ją spycha, piszczy i próbuje wejść mi na ręce. Próby wzięcia na kolana ich obojga wyglądają tak samo - Fabian spycha Emilkę. Mam nadzieję, że wkrótce mu to przejdzie... Nowością u Fabianka jest również lepsze komunikowanie swoich potrzeb. Gdy tylko coś chce to przychodzi do mnie, bierze mnie za rękę i prowadzi tam gdzie dana rzecz się znajduje. Odejść z tego miejsca można dopiero wtedy gdy dostanie to czego chce ;) Synek stał się także fanem mycia rączek - kilka razy dziennie bierze mnie za rękę i prowadzi pod drzwi łazienki, wpuszczony do środka stawia sobie krzesełko przy umywalce, wchodzi na nie i wkłada rączki do umywalki czekając aż puszczę mu wodę :) Reaguje również gdy poproszę go o wyrzucenie czegoś do śmieci - grzecznie maszeruje z powierzonym mu papierkiem pod szafkę ze śmietnikiem i jeżeli jest zamknięta na blokadę to woła aby przyjść i mu ją otworzyć :)
Kiedy te choróbska Was opuszczą? Może trzeba się odizolować z Fabiankiem? Nie mam pomysłu niestety.
OdpowiedzUsuńFajnie, że Fabianek taki czyścioszek:)
Tylko jak się odizolować? Przecież ktoś (czytaj ja) musi dbać o moich chorych ludzików ;)
Usuńmycie rączek i my lubimy, te nasze dzieciaczki stają się coraz bardziej rozumne :)
OdpowiedzUsuńEmilka również prowadzi za rączkę, gdy czegoś chce, woła i pokazuje pod meble gdy wpadnie jej zabawka.
w naszym przypadku zazdrość nie mija, E piszczy ze złością, gdy mąż mnie przytula... staramy się nie reagować.
zdrowiejcie szybko!
w Waszym przypadku przydałyby się mrozy, by zabiły wszystkie zarazki.
ps. dlatego mam obawy przed posłaniem dziecka do przedszkola, będzie ciągła choroba w domu...
Ja mam nadzieję, że przynajmniej w szkole dzieciaki nie będą tyle chorować bo może nabiorą odporności ;)
UsuńJesze raz życzę dużo zdrówka.
OdpowiedzUsuńDzięki - przyda się :)
UsuńOj, to Was choróbska nie opuszczają!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wirusy wreszcie dadzą Wam spokój.
Dużo zdrowia dla Was wszystkich
Dziękuję bardzo :) Też mam taką nadzieję...
UsuńAle Was długo trzyma :( zdrówka :*
OdpowiedzUsuńGdy tylko uda nam się zwalczyć jedno choróbsko to pojawia się następne - jakiś koszmar po prostu :|
Usuńa może jakaś, choć krótkotrwała zmiana klimatu, jak już wyzdrowiejecie?albo jeżówka?moim zdaniem musicie postawić na wzmacnianie odporności...no ale rzecz jasna łatwo się radzi....u nas też antybiotyk, bo siusiak się rozchorował:(i od czego to???????
OdpowiedzUsuńBędziemy próbować z sokiem z czarnego bzu - podobno jest świetny...
UsuńWłaśnie za to nie znoszę zimy, że dzieci wciąż chorują... :(
OdpowiedzUsuńJa też nie znoszę zimy. Nie mogę już doczekać się wiosny...
UsuńNiech te choroby już was opuszczą.
OdpowiedzUsuńA Fabiankowi pewnie przejdzie:)
Mam nadzieję, że wkrótce zrozumie iż mama jest nie tylko jego ale także Emilki :)
UsuńZrówka!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńZdrowka wam życze!
OdpowiedzUsuńMayslałaś moze wspomoc wasza odpornosc??? my pijemy cala rodzinka tran i naprawde jest lepiej, Majce idą 3 trojki na ktore zawsze miala katar a teraz dzieki Bogu nic nie ma...!
Mai tran jest juz od 6 miesiaca zycia nazywa sie Mollers baby - tran norweski, jest pyszny cytrynowy! my tez mamy norweski tylko dla wielkoludów, jak wam przejdzie moze sprobujcie, zawsze warto!
Mila pije tran i zjada witaminki, ja łykam witaminy i kwasy omega...Chyba faktycznie zacznę podawać tran także Fabiankowi.
UsuńOj to bardzo Wam współczuję tych choróbsk wstrętnych, domyślam się jakie to uciążliwe i męczące:/
OdpowiedzUsuńDużo, ba! mnóstwo zdrówka dla Was:***