Pierwszego dnia (a więc w poniedziałek) wybraliśmy się w Poznaniu na Stary Rynek aby obejrzeć słynne koziołki. Koziołki Emilce się bardzo podobały. Fabian był nimi średnio zainteresowany. W sumie bardziej interesował go tłum który zebrał się w jego pobliżu - próbował łapać za bluzki albo klepać po ramieniu osoby które nieopatrznie znalazły się w jego pobliżu ;)
Ze Starego Miasta udaliśmy się do Parku Cytadela pospacerować i obejrzeć Muzeum Uzbrojenia. Muzeum niestety pooglądaliśmy tylko przez ogrodzenie, ponieważ w poniedziałki jest nieczynne...
Zamknięte muzeum nie zepsuło nam jednak humorków i pojechaliśmy do Ogrodu Botanicznego na kolejny spacer :)
Po takiej ilości spacerów jakoś udało nam się dotrzeć do przemiłej Pani u której nocowaliśmy, rozpakować, zjeść coś, wyprysznicować i pójść spać. Chciałoby się napisać, że dzieciaki po dużej dawce tlenu padły zaraz po położeniu do łóżek. Niestety - szalały do około 22:30 :) Emilce z atrakcji dnia najbardziej spodobały się trykające koziołki i fontanna baletnica ;) Fabiankowi wszędzie spało się tak samo dobrze, ale chyba najlepiej w ogrodzie botanicznym bo tam mamusia go nosiła w mei tai'u :)
Na drugi dzień zaplanowaliśmy sobie ZOO. Emilii z wszystkich zwierzątek spodobały się najbardziej: nietoperze, robaki i myszy... Po namyśle doszła do wniosku, że słonie i flamingi też były fajne ;)
Po ZOO starczyło nam jeszcze czasu i energii na zwiedzenie Palmiarni :)
W drodze powrotnej do naszej kwatery zatrzymaliśmy się jeszcze na Malcie na obiadek i przejażdżkę kolejką maltańską :) I tak zakończył się kolejny dzień pełen wrażeń. Tego wieczoru dzieciaki na szczęście zlitowały się nad rodzicami i poszły spać już koło 21:00 :)
Ostatniego dnia (czyli w środę) po zjedzeniu śniadania i spakowaniu się do auta pojechaliśmy do Kórnika zwiedzić Zamek. Od Poznania nie jest to daleko ale dzięki robotom drogowym podróż trochę nam się dłużyła. Nam czyli pasażerom tylnego siedzenia - Emilce, mi i Fabiankowi ;) Zamek w Kórniku nie jest duży ale za to bardzo piękny i naprawdę warty zwiedzenia.
Przy Zamku znajduje się Arboretum, po którym pospacerowaliśmy wykorzystując ładną pogodę.Emilka pogoniła kaczki nad stawem co zawsze sprawia jej frajdę. Przy tej okazji wywiązała się krótka wymiana zdań między Milką i tatą:
"Dlaczego gonisz kaczki?
"Żeby je złapać"
"A po co chcesz je złapać?"
"Żeby je polizać"
Emilka nie umiała jednak wyjaśnić nam dlaczego chce polizać kaczki więc zmieniła swoją ostatnią wypowiedź na następującą: "Żeby je zjeść" :)
Z Kórnika udaliśmy się już w drogę powrotną do moich rodziców.
Jadąc dojrzeliśmy jednak Park Dinozaurów Zaurolandia w Rogowie więc postanowiliśmy go zwiedzić :) Dzieciakom bardzo spodobało się to miejsce i z zainteresowaniem, i to mniejsze i to większe, obserwowały dziwne stwory je otaczające. Emilka musiała obejrzeć z bliska każdego dinozaura i sprawdzić czy na pewno żaden nie jest żywy :) Na końcu alejek z dinozaurami znajdował się olbrzymi plac zabaw ze standardowymi atrakcjami a także park linowy dla dzieci, trampolina oraz dmuchane zamki i zjeżdżalnie. Ciężko było Emilkę namówić do powrotu do auta... Na szczęście poskutkowała obietnica, że jedziemy teraz do babci, która już nie może się doczekać kiedy do niej wrócimy. Musieliśmy jednak obiecać, że jeszcze kiedyś przyjedziemy odwiedzić dinozaury i dmuchane zamki :)
Na drugi dzień zaplanowaliśmy sobie ZOO. Emilii z wszystkich zwierzątek spodobały się najbardziej: nietoperze, robaki i myszy... Po namyśle doszła do wniosku, że słonie i flamingi też były fajne ;)
Po ZOO starczyło nam jeszcze czasu i energii na zwiedzenie Palmiarni :)
Z małą pijawka ;) |
Emilka stwierdziła, że to jest kurczak... :) |
Ostatniego dnia (czyli w środę) po zjedzeniu śniadania i spakowaniu się do auta pojechaliśmy do Kórnika zwiedzić Zamek. Od Poznania nie jest to daleko ale dzięki robotom drogowym podróż trochę nam się dłużyła. Nam czyli pasażerom tylnego siedzenia - Emilce, mi i Fabiankowi ;) Zamek w Kórniku nie jest duży ale za to bardzo piękny i naprawdę warty zwiedzenia.
Przy Zamku znajduje się Arboretum, po którym pospacerowaliśmy wykorzystując ładną pogodę.Emilka pogoniła kaczki nad stawem co zawsze sprawia jej frajdę. Przy tej okazji wywiązała się krótka wymiana zdań między Milką i tatą:
"Dlaczego gonisz kaczki?
"Żeby je złapać"
"A po co chcesz je złapać?"
"Żeby je polizać"
Emilka nie umiała jednak wyjaśnić nam dlaczego chce polizać kaczki więc zmieniła swoją ostatnią wypowiedź na następującą: "Żeby je zjeść" :)
Z Kórnika udaliśmy się już w drogę powrotną do moich rodziców.
Jadąc dojrzeliśmy jednak Park Dinozaurów Zaurolandia w Rogowie więc postanowiliśmy go zwiedzić :) Dzieciakom bardzo spodobało się to miejsce i z zainteresowaniem, i to mniejsze i to większe, obserwowały dziwne stwory je otaczające. Emilka musiała obejrzeć z bliska każdego dinozaura i sprawdzić czy na pewno żaden nie jest żywy :) Na końcu alejek z dinozaurami znajdował się olbrzymi plac zabaw ze standardowymi atrakcjami a także park linowy dla dzieci, trampolina oraz dmuchane zamki i zjeżdżalnie. Ciężko było Emilkę namówić do powrotu do auta... Na szczęście poskutkowała obietnica, że jedziemy teraz do babci, która już nie może się doczekać kiedy do niej wrócimy. Musieliśmy jednak obiecać, że jeszcze kiedyś przyjedziemy odwiedzić dinozaury i dmuchane zamki :)
Podsumowując - jesteśmy z wyjazdu bardzo zadowoleni. Udało nam się zobaczyć prawie wszystko z mojej listy :) Dzieciaki były w miarę grzeczne :) Pogoda też nam dopisała. Największym problemem było jedzenie posiłków. Emilka za każdym razem chciała jeść frytki a Fabian zawsze zawzięcie próbował zdjąć nam z talerzy to co się na nich znajdowało. W wózku oczywiście nie chciał siedzieć i bardzo głośno to oświadczał całemu otoczeniu. Po złożeniu zamówienia toczyła się więc zawsze dyskusja kto ma trzymać na kolanach Małego Potworka :) Ale jakoś i z tym dawaliśmy sobie rade ;)
Super fotorelacja! Piękne zdjęcia!!
OdpowiedzUsuńSuper fotki!!! Mieliście piękną pogodę :) A mi nad morzem zapowiadają deszcze :(
OdpowiedzUsuńRewelacja! Super fotki.
OdpowiedzUsuńJak widac, pogode mieliscie piekna :)
dzieciaki widać zadowolone.
OdpowiedzUsuńmiały pełno atrakcji, a i tak chyba najlepiej im u dziadków było ? :)
Nie ma jak lizanie kaczek;p Cudowna wycieczka i świetne zdjęcia, pełne słońca, widać, że dobrze się bawiliście:)
OdpowiedzUsuńFoteczki śliczne, przypomniałaś mi miłe chwile spędzone w poznaniu 2 lata temu. Pogoda dopisała, dzieciaki zadowolone nic więcej do szczęścia nie trzeba:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń