Fabian rozwija się w tempie ekspresowym :) Od kilku dni zaczepia każdego kto znajdzie się w jego pobliżu wysyłając uśmiech, ciągnąc za włosy czy też ciągnąc za ubranie lub torebkę. Dotyczy to zarówno osób które zna jak i tych których nie zna. Gdy uda mu się zwrócić na siebie uwagę to ze śmiechem wtula się we mnie by za chwilkę zacząć swoją zabawę z zaczepianiem od nowa :) Kolejną nowością jest uderzanie rączką w usta czy też uderzanie rączką w dolną wargę i wydawanie przy tym dźwięków podobnych do Indianina lub samochodziku :) Największą nowością jest jednak Fabiankowa próba chodzenia przy taborecie, stojaku gimnastycznym dla niemowląt czy Emilki wózku dla lalek :) Dzisiaj odkopałam z piwnicy Emilci samochód-pchacz i teraz jest to Fabianka zabawka numer jeden, która pozwala mu przejść spore odcinki drogi :) Nie zrażają go upadki i uparcie ćwiczy chodzenie ;)
Poza tym Fabianek próbuje wcisnąć się w każdy kąt mieszkania aby sprawdzić co się tam znajduje. Widok kabli zmusza go do bezwzględnych prób pogryzienia ich za wszelką cenę. Włazi na poduszki z oparcia kanapy gdy tylko te znajdą się na podłodze. Gdy zdejmie mu się pampersa to bardzo szybko ucieka raczkując z prędkością światła jak najdalej od mamy ;) Z Emilką czasem bawi się w uciekanie na czworakach - on ucieka a ona go goni - bardzo polubił tą zabawę :) Z nowości najbardziej cieszy mnie jednak to, że Fabian w końcu dobrze radzi sobie z gryzieniem większych kawałków jedzonka. Bez problemów zjada ugotowane kawałki brokuła, kurczaka pokrojonego w kawałki czy marchewkę i ziemniaka pokrojone w kostkę :) Oczywiście to mamy rączka musi wkładać je do buźki synka bo Fabian jak narazie bierze jedzonko do rączki, uważnie ogląda, zgniata i wyrzuca poza krzesełko do karmienia :) Wiem jednak, że wkrótce i samodzielnego wkładania do buzi się nauczy. Z chrupkami też na początku nie wiedział co robić a już sobie świetnie radzi z samodzielnym ich zjadaniem :)
Fabian ostatnio stał się bardzo mamusiowy. Gdy tylko zniknę mu z pola widzenia to zaraz rusza na moje poszukiwanie raczkując po dostępnych pomieszczeniach. Gdy nie uda mu się mnie znaleźć bo np. zamknęłam się w łazience to do raczkowania po mieszkaniu dochodzi jęczenie albo zawodzenie (płacz bez łez). Gdy natomiast uda mu się mnie znaleźć to zaraz staje uczepiony moich nóg czy ubrania i tak jęczy stojąc i chwiejąc się na wszystkie strony aż nie wezmę go na ręce. Zdarza się, że nie puści moich nóg nawet gdy zaczynam się przemieszczać więc wędruję po kuchni robiąc obiad z uczepionym nogi i jęczącym Fabianem... Nie ukrywam, że jest to troszkę irytujące bo wydłuża czas zrobienia czegokolwiek w mieszkaniu. Nie ma jednak innego wyjścia niż to przetrwać :) Miłym elementem mamusiowatości Fabianka jest to jak się we mnie wtula. Gdy się uderzy, wystraszy czy płacze z innego powodu to zaraz zmierza w moim kierunku i gdy tylko uklęknę na podłodze to raczkuje do mnie, wspina się na kolana i wtula we mnie - uwielbiam to :)
przeszłam etap tęsknoty za mamą.
OdpowiedzUsuńto chyba ten wiek, bo Emilia jakoś niedawno go miała.
dosłownie na sekundę nie mogłam zniknąć jej z oczu.
na szczęście przeszło i mam więcej swobody.
ale Fabianek ma błyskawiczne tempo rozwoju!