W niedzielę wybraliśmy się do lasu na grzyby. Grzybów wprawdzie wielu nie znaleźliśmy ale udało nam się nazbierać trochę jagód ;) Emilka sumiennie każdą znalezioną jagódkę wrzucała do pudełka i naprawdę dużo przyjemności sprawiało jej ich wynajdywanie...
Fabian natomiast zajął się wyszukiwaniem co chwilę nowej gałązki i stawaniem na ściętych pniakach. Jednym słowem - nie interesowały go ani grzyby ani jagody a poszukiwanie przygód ;) Ewentualnie wyjmowanie grzybów z wiaderka ;)
Może następnym razem uda nam się znaleźć więcej grzybów ;)
Fabian natomiast zajął się wyszukiwaniem co chwilę nowej gałązki i stawaniem na ściętych pniakach. Jednym słowem - nie interesowały go ani grzyby ani jagody a poszukiwanie przygód ;) Ewentualnie wyjmowanie grzybów z wiaderka ;)
Może następnym razem uda nam się znaleźć więcej grzybów ;)
A słyszałaś o ostrzeżeniach dotyczących choroby zwanej chyba blokowanie. ...można się nią zarazić jedząc właśnie jagody...podobni jest przenoszona przez leśne zwierzęta. .
OdpowiedzUsuńTak słyszałam ale z tego co wiem zarazić się nią można jedząc niemyte owoce. My jagódki zebraliśmy, zawieźliśmy do domu a tam umyliśmy i dopiero wtedy zjedliśmy :)
UsuńBąblownica miało być;)
OdpowiedzUsuńWyprawa na grzyby pewnie następnym razem bardziej się powiedzie :)
OdpowiedzUsuńM.
na grzyby lubiłam chodzić, ale na jagody nie. zbyt mozolne to zrywanie.
OdpowiedzUsuńMy szybciej jagód nazbieraliśmy niż grzybów ;)
UsuńA nie boisz sie kleszczy? :-)
OdpowiedzUsuńBoję się ale kleszcze tak naprawdę są wszędzie - Mila miała kleszcza z parku a Fabian z ogródka babci... Po powrocie z lasu jest zmiana ubrań i oglądanie maluchów czy nie przyniosły "gościa" i oczywiście wyczesanie włosów...
Usuń