Dzisiejszy dzień był pełen wrażeń. Zaczęło się od wyprawy do kina na "Wędrówki z dinozaurami". Emilka ostatnio zafascynowana jest dinozaurami więc film ten bardzo jej się spodobał - zresztą ona po prostu uwielbia chodzić do kina :) Fabiś był w kinie po raz drugi. Pierwszej tam wizyty jednak nie pamięta ponieważ miał coś koło roczku i seans przespał ;) Dzisiejsza wyprawa się mu spodobała chociaż przez pierwsze kilkanaście minut bał się ciemności w efekcie czego nie schodził z fotela ;) Później strach mu minął i biegał po całej sali w ciemnościach. Dobrze, że na sali kinowej byłam tylko ja i moje dwie latorośle... Oczywiście nie obyło się bez akcji "mamo siku!" w wykonaniu Emilki w połowie filmu. Przy okazji wizyty w toalecie postanowiłam na wszelki wypadek wysadzić też Fabiego ale się temu stanowczo sprzeciwił. Gdy wróciliśmy na salę, rozsiadłam się w fotelu i chwyciłam pudło z popcornem w dłoń usłyszałam "mamo siku, naplawdę" tym razem z ust synka. Dlaczego nie zrobił siku 2 minuty wcześniej gdy próbowałam go wysadzić nie mam pojęcia - chyba żeby mamie odpowiednią dawkę ruchu zapewnić ;)
Bardzo podoba mi się to, że do kina dzieci do lat 3 mają wstęp wolny :) Może wkrótce wybiorę się na jakąś bajkę tylko z Fabiankiem gdy Emilka będzie w przedszkolu :)
Kolejne atrakcje dnia dzisiejszego dotyczyły tylko Fabianka a związane były z jego cotygodniową wizytą w przedszkolu na zajęciach adaptacyjnych :) Po przybyciu pod drzwi sali Kasztanków przywitała nas karteczka z informacją, że dziś dzień szybkich pożegnań. Rodzic ma dać dziecku buziaka na do widzenia oraz powiedzieć, że wróci gdy dziecko zje zupkę i zniknąć. Fabiś chyba umie czytać bo nawet pod drzwi sali nie chciał podejść tylko stał na początku korytarza i powtarzał "mama będzie ze mną"... W efekcie musiałam wziąć go na ręce i zanieść do drzwi sali gdzie czekała Pani, dać mu buziaka i przekazać wrzeszczącego Paniom na salę... Wrzeszczał strasznie - była to histeria która niestety od czasu do czasu pojawia się gdy Fabi nie dostaje tego co bardzo chce... Po około 10 minutach się uspokoił i zaczął bawić się z Panią a później z innymi dziećmi. Zjadł ładnie zupkę i kanapkę, wysłuchał bajeczki a o 18:15 (a więc po 2 godzinach) z radością przybiegł do mnie gdy stanęłam w drzwiach sali i zaaferowany wręczył mi serduszko ze słowami "mamo to dla ciebie, sam zlobiłem, naplawde" :) Był taki radosny i zadowolony a na moje pytanie czy było fajnie powiedział "tak fajnie było" :) Nie chciał nawet iść się ubrać i iść do domku tylko stwierdził "idę do pani jecie" :) A już myślałam, że ten moment szybko nie nastąpi :) W drodze do domu opowiadał mi jeszcze, że Pai pomogła mu klejem serduszko posmarować, że bawił się z Antosiem, że był siku i że Pani bajkę o pingwinach czytała na dywanie :) Dawno nie widziałam synka tak czymś przejętego :)
Jutro stresujący dla mnie moment - wizyta z Fabiankiem u okulisty. Okaże się zapewne czy Fabi będzie musiał zacząć nosić okulary... O ile oczywiście da się dobrze zbadać. A z tym niestety ostatnio problem - nie daje się dotknąć ani stomatolog ani pediatrze i z okulistą pewnie będzie to samo :(
Bardzo podoba mi się to, że do kina dzieci do lat 3 mają wstęp wolny :) Może wkrótce wybiorę się na jakąś bajkę tylko z Fabiankiem gdy Emilka będzie w przedszkolu :)
Kolejne atrakcje dnia dzisiejszego dotyczyły tylko Fabianka a związane były z jego cotygodniową wizytą w przedszkolu na zajęciach adaptacyjnych :) Po przybyciu pod drzwi sali Kasztanków przywitała nas karteczka z informacją, że dziś dzień szybkich pożegnań. Rodzic ma dać dziecku buziaka na do widzenia oraz powiedzieć, że wróci gdy dziecko zje zupkę i zniknąć. Fabiś chyba umie czytać bo nawet pod drzwi sali nie chciał podejść tylko stał na początku korytarza i powtarzał "mama będzie ze mną"... W efekcie musiałam wziąć go na ręce i zanieść do drzwi sali gdzie czekała Pani, dać mu buziaka i przekazać wrzeszczącego Paniom na salę... Wrzeszczał strasznie - była to histeria która niestety od czasu do czasu pojawia się gdy Fabi nie dostaje tego co bardzo chce... Po około 10 minutach się uspokoił i zaczął bawić się z Panią a później z innymi dziećmi. Zjadł ładnie zupkę i kanapkę, wysłuchał bajeczki a o 18:15 (a więc po 2 godzinach) z radością przybiegł do mnie gdy stanęłam w drzwiach sali i zaaferowany wręczył mi serduszko ze słowami "mamo to dla ciebie, sam zlobiłem, naplawde" :) Był taki radosny i zadowolony a na moje pytanie czy było fajnie powiedział "tak fajnie było" :) Nie chciał nawet iść się ubrać i iść do domku tylko stwierdził "idę do pani jecie" :) A już myślałam, że ten moment szybko nie nastąpi :) W drodze do domu opowiadał mi jeszcze, że Pai pomogła mu klejem serduszko posmarować, że bawił się z Antosiem, że był siku i że Pani bajkę o pingwinach czytała na dywanie :) Dawno nie widziałam synka tak czymś przejętego :)
Jutro stresujący dla mnie moment - wizyta z Fabiankiem u okulisty. Okaże się zapewne czy Fabi będzie musiał zacząć nosić okulary... O ile oczywiście da się dobrze zbadać. A z tym niestety ostatnio problem - nie daje się dotknąć ani stomatolog ani pediatrze i z okulistą pewnie będzie to samo :(
no to kino to prawie jak fitness club... dzieci naprawdę potrafią zadbać o naszą kondycję ;)
OdpowiedzUsuńczekam na jakąs bajkę, która zainteresuje moją m i na pewno z nią pójdę. będzie popcorn :)
OdpowiedzUsuńSuper, że do 3 lat jest wstęp wolny do kina.
OdpowiedzUsuń