środa, 4 września 2013

Bezrobotna

 Wybrałam się dzisiaj do Urzędu Pracy aby zarejestrować się jako bezrobotna... Udałam się tam już o 8:00 bojąc się, że później będą duże kolejki. Tłumów wprawdzie nie było ale i tak w urzędzie spędziłam aż 1,5 godziny. A co robiłam tam tyle czasu?

Najpierw stanęłam w kolejce do informacji aby otrzymać dokumenty do wypełnienia i numerek do okienka, do którego trzeba zanieść te dokumenty po wypełnieniu. Wypełnić musiałam 3 blankiety:
- oświadczenie bezrobotnego cz. I,
- oświadczenie bezrobotnego cz. II,
- zgłoszenie do ubezpieczenia zdrowotnego osoby  bezrobotnej.
Nie zajęło mi to zbyt dużo czasu...

Po wywołaniu mojego numeru do okienka zaczęła się moja rejestracja jako osoby bezrobotnej. Objęła ona przepisanie danych z blankietów przeze mnie wypełnionych, skserowanie dowodu osobistego oraz świadectwa ukończenia szkoły średniej i dyplomu ukończenia uczelni wyższej. Gdybym miała dyplomy ukończenia jakichś kursów wówczas też zostałyby one skserowane. Po wykonaniu wymienionych czynności otrzymałam jeszcze 3 druki do podpisania. Na koniec otrzymałam:
- oświadczenie bezrobotnego
- informację dla osób rejestrujących się w urzędzie pracy jako bezrobotne
- informacje o formach pomocy
- kartę aktywności zawodowej bezrobotnego
i najważniejszy dokument
- kartę rejestracyjną bezrobotnego
Otrzymanie każdego z tych dokumentów musiałam oczywiście pokwitować ;)

Miły pan, który zajmował się moją rejestracją pokierował mnie następnie na I piętro abym zapoznała się z ofertami pracy. Ofert troszkę wisiało więc z zaciekawieniem zaczęłam się z nimi zapoznawać. W miarę czytania mój nastrój się pogarszał... Nie było ani jednej oferty pracy dla osób z wyższym wykształceniem :| Poszukiwano m.in. ślusarzy, murarzy, mechaników samochodowych, kucharzy, konserwatorów urządzeń...

Postanowiłam zatem udać się na III piętro do informacji na temat staży i aktywizacji zawodowej. Tam jednak również nie czekały na mnie dobre wieści. Fundusze zostały już wyczerpane i w tym roku nie ma szans ani na staż ani na żadne zajęcia aktywizacyjne... :(

Ciekawa jestem ilu osobom udało się znaleźć pracę dzięki pomocy Urzędu Pracy? Czy w ogóle istnieją takie osoby? ;)

Wprawdzie nie liczę na pomoc urzędu w znalezieniu pracy ale usłyszane informacje trochę mnie przybiły... Mam nadzieje, że poszukiwania pracy na własną rękę będą bardziej optymistyczne ;)
Image and video hosting by TinyPic

13 komentarzy:

  1. Nie ma co psuć sobie humoru, trochę wytrwałości i na pewno coś znajdziesz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Innej opcji nie ma :) Szkoda tylko, że należę raczej do niecierpliwych osób ;)

      Usuń
  2. A nie myslalas żeby otworzyć coś swojego. .?? Jako osoba bezrobotna możesz ubiegać się w urzedzie pracy o dotacje unijna na otwarcie pierwszsgo własnego biznesu...a ze strony urzędu nie spodziewalabym się niestety niczego...

    OdpowiedzUsuń
  3. Praca z pewnością się znajdzie, trzymam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki, żebyś coś znalazła ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się zarejstrowałam tylko dla dotacji i póki co, raz przepadłam bo źle wypełniłam jedno pole, drugi raz się zgapiłam i nie złożyłam wcale wzniosku, a w piatek złożyłam trzeci raz - zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jestem zarejestrowana w PUPie od blisko półtora roku. dla geodetów pracy nie było.
    najbardziej dziwi mnie ich polityka, mam 6 tygodniowe dziecko, oni o tym wiedzą, a mam chodzić na spotkania, gdzie będą mi proponowane prace i wtedy co z tak małym dzieckiem... skoro ten obowiązkowy urlop macierzyński trwa 14 tygodni a ja mam być gotowa do podjęcia pracy po 6 tygodniach...

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymam kciuki. Moja kilkugodzinna wizyta w UP skończyła się niczym. Najpierw panie w informacji sprawdzały moje dokumenty, potem czekanie w kolejce... długiej... żeby przy ostatnim biurku usłyszeć, że tu i tu jeszcze czegoś brakuje (to od czego ta informacja na początku?), a tak w ogóle to rejestracja mi nic nie da, bo ofert mało i wszystkie jawne, kasy na szkolenia brak, na rozkręcenie własnego biznesu też trudno się załapać i lepiej mi zostać w stanie takim jak byłam, tj. na ubezpieczeniu męża z możliwością zarabiania na UoD (jako zarejestrowana miałabym tylko ubezpieczenie i nie mogłabym w żaden sposób pracować bez biegania, żeby się wyrejestrować/zarejestrować).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do tej pory też nie widziałam sensu w rejestracji. Teraz jednak postanowiłam to zmienić mając nadzieję na staż lub szkolenia ...

      Usuń
  8. Ja mam taką teorię, że te urzędy są po to aby dawać pracę urzędnikom;) bo inaczej też by byli bezrobotni;)

    OdpowiedzUsuń