piątek, 26 kwietnia 2013

Rota i balkon

 Chyba jakiś rotawirus zawitał w nasze progi i dopadł Fabianka. Wczoraj przez cały dzień męczyła go biegunka. Dopisywał mu jednak zarówno humor jak i apetyt więc doszłam do wniosku, że to pewnie efekt ostatniej wizyty w piaskownicy... Emilka w zeszłym roku często miała biegunkę dzień po wizycie w osiedlowej piaskownicy stąd taka moja myśl... W nocy jednak Fabi zaczął wymiotować. Okazało się, że to jednak rotawirus męczy moje dziecko. Gdy tylko doszłam do tego wniosku od razu pomyślałam "ciekawe kiedy Milka zacznie wymiotować". Nie musiałam długo czekać - jeszcze tej samej nocy Emilka źle się poczuła... Na szczęście ona tylko raz zwymiotowała. Ja jednak całą noc byłam czujna i spałam lekkim snem z przerwami na podstawienie miski Fabiankowi. Dzisiejszy dzień na szczęście był już bez wymiotów. Fabiana jednak dalej męczą luźne kupki - chociaż nie w takiej ilości jak wczoraj. Problemem jednak jest to, że biedaczkowi odparzyła się pupa. Nie daje sobie jej spokojnie umyć czy posmarować kremikiem :| Nie udało mi się zapobiec odparzeniu pomimo szybkiej zmiany pieluszki zaraz po zabrudzeniu i myciu pupy za każdym razem... :( 
 Pomimo tego wszystkiego Fabiana nie opuszcza dobry humor i chęć zabawy  Ciężko utrzymać mi go w domu gdy na dworze tak ładnie... Dlatego bardzo się cieszę, że mamy balkon :) Dzieciaki bardzo lubią się na nim bawić :) Często jest tak, że nawet po przyjściu ze spaceru od razu biegną pod drzwi balkonowe aby jeszcze tam nacieszyć się słonkiem ;) Zresztą nie ukrywam, że i ja lubię usiąść sobie na balkonie i wypić kawkę lub poczytać książkę ;) P. natomiast wiosną i latem bardzo często relaksuje się na balkonie po pracy  pijąc tam zimne piwko ;) Oczywiście na balkonie dzieci są pilnowane i mają zakaz wnoszenia krzeseł bez pozwolenia. Mogą się tam bawić tylko tym co im dam a są to przedmioty, których Fabian nie będzie w stanie wyrzucić przez szczebelki...
Zdjęcia z wczoraj:

A tu zdjęcia z dzisiaj:

  Zastanawiam się czy Fabian nie ma w sobie przypadkiem jakiegoś czujnika wykrywającego moje niecne zamiary. Ponownie rozchorował się gdy mieliśmy zacząć go odstawiać od cyca. Dzisiaj w nocy miał już spać w drugim pokoju i P. miał go lulać do snu oraz uspokajać w nocy. Już od kilku dni Fabi jest lulany do snu przez tatusia gdy ja zażywam kąpieli. Takie zasypianie obywa się bez większych problemów - w nocy jednak nadal Fabi budzi się z hasłem "mama dydy" i zasypia dopiero gdy dostanie to czego chce...


post signature

10 komentarzy:

  1. ale mają balkonową ucztę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdroszczę Wam balkonu.
    to prawdziwy luksus.
    na odparzoną pupę, to może bieganie po domu bez pieluchy pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  3. A, widzisz! Mnie ostatnio lekarka mówiła, że sezon na rota się kończy bo to głównie listopad-marzec są zachorowania. Ech, współczuję i życzę zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurna chata nie zazdroszczę:( Mam nadzieję, że dzieciakom szybko to przejdzie:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję - narazie dwie noce były z wymiotami :(

      Usuń
  5. U nas też sie wiecznie pupa odparza:/ My używamy sudocremu i trochę pomaga. Dużo zdrówka życzę. Uściski dla Was:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas odparzenie pojawiło się po raz pierwszy i mam nadzieję, że ostatni... ;)

      Usuń
  6. To zdrowia Wam życzę! Biedny Fabianek i Emi :( macie fajny balkon :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Balkon jest po prostu super - zawsze mi się taki marzył :) W moim domu rodzinnym niestety balkonu nie mieliśmy ;)

      Usuń