Weekend spędziliśmy w dużej części na świeżym powietrzu. W sobotę rozpoczęliśmy sezon działkowy. Dzień nie był wprawdzie zbyt ciepły czy słoneczny ale nie przeszkodziło nam to jednak w wyczekiwanej od dawna wyprawie :) Dzieciaki pobawiły się w piaskownicy, pobujały w hamaku i pomogły tacie oraz dziadkowi w grabieni liści i transportowaniu ich do ogniska - Fabian woził liście autem a Emilka taczką ;) Posiedzieliśmy też troszkę przy ognisku i zjedliśmy ziemniaki pieczone w żarze. Spędziliśmy na działce 5 godzin i wróciliśmy do domu zmęczeni oraz śmierdzący dymem ;) Dzieciaki padły zaraz po kąpieli i z P. mieliśmy czas tylko dla siebie już o 20:45 co nie zdarza się zbyt często ;)
W niedzielę pogodę mieliśmy już dużo ładniejszą - świeciło słonko, nie było wiatru i było dość ciepło :) Wybraliśmy się zatem na plac zabaw. Dzieciaki się wyszalały i wybiegały a my nacieszyliśmy się ciepełkiem ;)
Emilka nawiązała nowe znajomości. - gdy na placu zabaw znajduje się więcej dzieci to Milka od razu szuka nowych przyjaźni aby miała się z kim bawić. Wczoraj było podobnie :) Gdy tylko znalazła się w piaskownicy wypatrzyła jedną z dziewczynek, zapytała jak ma na imię i od tego momentu bawiły się razem w wymyślane wspólnie zabawy :) Bardzo mnie cieszy, że Emilka tak łatwo nawiązuje znajomości i robi to sama bez mojej pomocy czy też jakichkolwiek namów. Ja będąc dzieckiem zawsze się wstydziłam i czekałam aż ktoś sam mnie zagada czy zaprosi do zabawy ;)
Emilka nawiązała nowe znajomości. - gdy na placu zabaw znajduje się więcej dzieci to Milka od razu szuka nowych przyjaźni aby miała się z kim bawić. Wczoraj było podobnie :) Gdy tylko znalazła się w piaskownicy wypatrzyła jedną z dziewczynek, zapytała jak ma na imię i od tego momentu bawiły się razem w wymyślane wspólnie zabawy :) Bardzo mnie cieszy, że Emilka tak łatwo nawiązuje znajomości i robi to sama bez mojej pomocy czy też jakichkolwiek namów. Ja będąc dzieckiem zawsze się wstydziłam i czekałam aż ktoś sam mnie zagada czy zaprosi do zabawy ;)
Fabianek natomiast zaliczał po kolei wszystkie atrakcje jakie oferuje plac zabaw. Zaczął wczoraj sam wspinać się po schodkach na zjeżdżalnię i samodzielnie z niej zjeżdżać. Nauczył się też ładnie dmuchać bańki mydlane :) Na placu zabaw czuje się już bardzo swobodnie - biega wszędzie nie zważając na to czy mama lub tata mu towarzyszą czy też nie. Dobrze, że Emilki nie trzeba już tak intensywnie pilnować jak Fabianka ;)
Widać, że zabawa była przednia:) My poza przygodami na zakupach, niedzielę spędziliśmy na działce:)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Jak bym wiedziała, że byliście na działce to byśmy Was nawiedzili ;)
UsuńAle fajny weekend mieliście:)
OdpowiedzUsuńile ja bym dała, żeby się tak na hamaku pobujać :)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam leżeć na hamaku z książką :) Przydałby się jednak jeszcze jeden taki hamak bo dzieciaki traktują go jak huśtawkę więc ciężko się na niego mi dostać ;)
Usuńzazdroszczę Wam tego ogniska. marzy mi się taka spieczona kiełbaska :)
OdpowiedzUsuńMi brakowało właśnie kiełbaski... Nie nastawialiśmy się na ognisko i byliśmy nie przygotowani :( Dobrze, że chociaż jakieś ziemniaki mieliśmy ;)
UsuńHamak! Marzy mi się na działce dla Chłopaków. Przypomina mi własne dzieciństwo :)
OdpowiedzUsuńHamak to naprawdę super sprawa :)
UsuńWspaniale:)
OdpowiedzUsuńswietniw spedziliscie czas:)) takie ognicho i ziemniaczki z niego...mmmm zjadlabym oj zjadla:))
OdpowiedzUsuńTo było jak podróż w czasie :) Już nie pamiętam kiedy poprzednio jadłam takie ziemniaki - chyba gdy jeszcze byłam w podstawówce ;)
Usuń