Święta, Święta i po Świętach ;) Całą Wielkanoc spędziliśmy w gościnie. Gorączkowanie Fabianka zakończyło się w niedzielę wysypką (a zatem "trzydniówka") więc mogliśmy spokojnie udać się na śniadanko do teściów. Wróciliśmy od nich dopiero wczoraj wieczorem :) Niestety marudzenie Fabiankowi nie przeszło więc mamy za sobą kilka ciężkich dni. Synka zachowanie tłumaczy to, że wyżynają mu się górne jedynki a on znosi to dość ciężko... :| Teście jednak dzielnie pomagali nam zabawiać Fabianka więc nie było tragicznie :) Emilka za to była super grzeczna :) Jeszcze dzisiaj rano przeżywała niedzielną wizytę zajączka, który chrobotał w drzwi i uciekł zostawiając prezenty ;) Uwielbiam patrzeć na jej zaskoczenie na widok prezentów a później radość z ich oglądania - są to niezapomniane chwile dla mnie :)
Całą niedzielę, poza wizytą w kościele, spędziliśmy przy stole a więc było dość ciężko ;) Pogoda niestety nie zachęcała do spacerów - strasznie zimno i sypiący śnieg. Poza tym Fabian dopiero dochodził do siebie po chorobie. Wczoraj jednak pogada zrobiła się już wiosenna - słonko, błękit nieba, śpiew ptaków :) Można więc było wybrać się na spacerek co uczyniliśmy. Milka zaliczyła nawet dwa spacerki - rano pojechała z tatą i dziadkiem na budowę do cioci gdzie miała frajdę z biegania i kulania się po łące, grzebania patykiem w strumyku, zbierania patyczków i innych skarbów :) Później natomiast już razem udaliśmy się na tradycyjny spacer na plac zabaw - Emilka na rowerku a Fabian w mei tai'u. Synuś zachwycony nową pozycją spacerową rozglądał się na wszystkie strony, pohuśtał się na huśtawce z mamusią i w końcu zmęczony atrakcjami zasnął :) Milka poszalała na wszystkich atrakcjach znajdujących się na placu zabaw. Poćwiczyła też jazdę na rowerze, z którą radzi sobie już całkiem dobrze :) Największe postępy zrobiła gdy zaczęłam się z nią bawić w uciekanie - ja uciekam ona mnie goni na rowerze i próbuje przejechać ;) Dość drastyczna zabawa jak ktoś popatrzy z boku ale skuteczna - jest motywacja do pedałowania i ćwiczy kierowanie rowerem ;) Dzięki bardziej aktywnemu dniu Milka wieczorem padła zaraz po kąpieli i spała jak susełek całą noc :)
Fabianek i jego pierwsze żółtko z pisanki ;) |
Emilcia znalazła prezenty od zajączka |
Na placu zabaw |
Wspinaczka... |
:) |
Fabianek na spacerku |
Nie ma to jak mieć pretekst aby wleźć na huśtawkę ;) |
Zmęczony atrakcjami... |
Ale mieliście cudownie spędzony czas razem, a malutka rzeczywiście świetnie sobie radzi na rowerku, a jak słodko przy tym wygląda:)
OdpowiedzUsuńU nas też wczoraj było spacerowo:)
OdpowiedzUsuńFajnie tak rodzinnie i radośnie spędzić święta :) piękne zdjęcia, wspaniała pamiątka z tego radosnego czasu :D
OdpowiedzUsuńcudowne, rodzinne święta. nasze podobne. niestety bez spacerów.
OdpowiedzUsuńCzyli podsumowujac, wyglada na to, ze Swita byly bardzo udane :)
OdpowiedzUsuńTez uwielbialam nosic mojego Szkraba w nosidelku... niestety sprzet jest do 11kg, a Syn juz ciezszy :)
Piekne niebo mieliscie wczoraj- kocham taki blekit!
Pięknie :)
OdpowiedzUsuńfajny mei tai! hand made? wygodny?
OdpowiedzUsuńBardzo wygodny :) A uszyła mi go pewna babeczka z Allegro już dawno dawno ;)
UsuńWłaśnie to samo chciałam napisać :), śliczny! Też sobie ostrzę zęby na taki :)! Bobasie, rośnij szybciej!
Usuń