wtorek, 15 lipca 2014

Warmiolandia

 Jakiś czas temu otworzono w Olsztynie salę zabaw dla dzieci o nazwie Warmiolandia. Do tej pory jakoś nie mieliśmy okazji aby się tam wybrać - na początku baliśmy się wielkich tłumów oblegających to miejsce, później dzieciaki chorowały, a na koniec szkoda nam było ładnej pogody aby spędzać czas pod dachem. Miniony weekend nie rozpieszczał jednak ładną pogodą a Emilka i Fabian byli zdrowi i nadawali się do kontaktu z innymi dziećmi. Postanowiliśmy więc wybrać się do Warmiolandii i zobaczyć co ciekawego oferuje.

 Na miejscu miłe zaskoczenie - na salę zabaw można wejść tylko w skarpetkach. Wymóg ten dotyczy nie tylko dzieci ale również dorosłych. Jest to moim zdaniem super rozwiązanie, ponieważ w wielu takich miejscach opiekunowie mogą wchodzić w butach a wiadomo jaki wpływ ma to na czystość podłóg po których dzieciaki biegają w skarpetkach... Bardzo dobrze, że pomyślano o tych, którzy skarpetek nie posiadają - można je zakupić na miejscu za 2 zł ;) W szatni oczywiście poza butami zostawia się również bluzy czy też kurtki i inne przedmioty, które mogłyby przeszkadzać w zabawach z dziećmi.

 Sala zabaw podzielona jest na kilka stref m.in. bufet, salki urodzinowe, kącik dla najmłodszych dzieci, tor wyścigowy oraz wielką czteropoziomową konstrukcję do wspinania się, przeciskania, zjeżdżania, skakania itp. Jest również przestrzeń, na której dzieci mogą jeździć różnego rodzaju jeździkami. Na sali jest dmuchany zamek do zjeżdżania, zjeżdżalnia na dętkach, spiralna zjeżdżalnia czy też falista do basenu z kulkami, Są tam również trampoliny do skakania oraz mini boisko do gry w piłkę...

 W Warmiolandii zadbano o bezpieczeństwo - podłoże w strefie maluchów jest miękkie podobnie jak na głównej konstrukcji do wspinaczek. Ponad to strefa maluchów ogrodzona jest tak aby utrudnić dzieciaczkom wyjście i wplątanie się w tłum starszych dzieci. W miejscach gdzie dzieciom grozi upadek np. po zjeździe z dmuchanego zamku, przez cały czas stoi pracownik sali i pilnuje aby nic nikomu się nie stało. Wszystkie poziomy kładek i przejść na konstrukcji głównej zabezpieczone są dokładnie siatką. Przejścia są dostosowane dla dzieci ale również dorosły da radę się nimi po przeciskać - sprawdzałam to zarówno ja jak i P. ;)
Miłym zaskoczeniem były również łazienki. Dostosowane zostały one dla dzieci - niskie umywalki i toalety. A w jednej z łazienek znajdował się przewijak. Plusem było też to, że było mydło i papier do wycierania rąk co niestety nie zawsze oczywiste...

 Prawie wszystkie atrakcje na sali są wliczone w cenę wstępu. Za niektóre jednak trzeba płacić żetonami zakupionymi przy bufecie np. za tor wyścigowy, karuzelę. Atrakcji dodatkowo płatnych nie ma jednak zbyt dużo a tych bezpłatnych jest tyle, że dziecko na pewno szybko się nie znudzi. Płaci się oczywiście tylko za dziecko - opiekun wstęp ma bezpłatny. Świetnym rozwiązaniem jest również to, że opłacenie wstępu pozwala dziecku bawić się bez ograniczeń czasowych. Oczywiście w granicach pracy obiektu ;)

 A jak na Warmiolandię zareagowały dzieciaki? Były zachwycone - wszystkiego chcieli spróbować by później wracać do atrakcji, które im się najbardziej podobały. Fabianek bał się sam wspinać na wielopoziomową konstrukcję i musiałam towarzyszyć mu ja lub P. ale było to dla nas tak naprawdę świetną zabawą ;) Emilka szalała praktycznie bez naszego nadzoru bo nie byliśmy w stanie za nią nadążyć ;) Jedynym problemem okazało się wyjście do domu - dzieciaki nie chciały absolutnie kończyć zabawy.

 Podsumowując - uważamy wycieczkę do Warmioladnii za bardzo udaną. Na pewno zawitamy tam jeszcze nie raz gdy pogoda utrudni nam spędzanie czasu na świeżym powietrzu ;)
Image and video hosting by TinyPic

8 komentarzy:

  1. O kurcze jaka super ta sala zabaw . Nie dość że wielka to jeszcze tyle fajnych atrakcji . :) Szkoda że u nas nie ma ani jednej bo czasem gdy przyjdzie deszczowy dzień trzeba się kisić z dzieckiem w domu ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ogólnie nie lubię takich miejsc - te w których byłam do tej pory przerażały mnie niedociągnięciami w kwestiach bezpieczeństwa i czystości... W jednym podarłam sobie nawet bluzkę na plecach o gwóźdź wystający w jednym z tuneli :|
      Mam nadzieję, ze Warmiolandia nie spocznie na laurach i utrzyma swoje standardy

      Usuń
  2. u nas też tylko w skaprpetkach.
    Em uwielbia takie "kulkowa", mnei one zawsze wymęczą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam wymęczona ale naprawdę świetnie się bawiłam :)

      Usuń
  3. Wow ale wielka salka :D i ten tor wyścigowy super pomysł :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że nawet młodsze dzieci mogą się ścigać przy pomocy rodzica ;)

      Usuń