Jak wiadomo największym utrapieniem związanym z ospą wietrzną jest swędząca wysypka. Najprostszym sposobem łagodzenia swędzenia jest smarowanie pęcherzyków rożnymi mleczkami, pastami czy płynami. Barwią one skórę na biało z wyjątkiem pioktaniny, która barwi na fioletowo. Niestety przy bardzo nasilonych objawach smarowanie skóry nie wystarcza i trzeba zastosować syrop przeciwhistaminowy czy też uspokajający.
Fabianek ospę przeszedł bardzo lekko - swędzenie praktycznie mu nie dokuczało a zmian skórnych miał niewiele. Wysypka znajdowała się u niego głównie na brzuchu, plecach, nogach rękach i szyi. Pojedyncze pęcherzyki znajdowały się na twarzy i jeden we włosach... Pęcherze były głównie małych rozmiarów. W przypadku Fabianka wystarczyło smarowanie zmian skórnych pioktaniną do momentu aż zmieniły się one w strupki.
Emilki ospa wietrzna niestety wygląda zupełnie inaczej niż w przypadku Fabianka. Od początku pęcherze pojawiają się licznie i dużo jest tych sporych. Pojawiają się one wszędzie - brzuch, plecy, ręce, nogi, szyja, twarz, okolice intymne, opuszki palców, przestrzenie między palcami, stopy, dłonie, uszy, usta na zewnątrz i od środka, dziąsła, podniebienie, a także we włosach czy pod językiem... Co za tym idzie każda pozycja jest dla Emilki uciążliwa - boli ją gdy siedzi, leży czy też stoi. Uraża ją ubranie i nie może się nawet oprzeć plecami o krzesło czy kanapę... Problemem jest nawet jej przytulenie bo ciężko objąć ją tak aby nie dotknąć jakiegoś bolącego miejsca :( Do tego wszystkiego dochodzi intensywne swędzenie, które najintensywniej dokucza wieczorem i w nocy. Emilka budzi się w nocy i nie może zasnąć, drapie się przez sen i oczywiście płacze... W ciągu dnia również towarzyszą nam okrzyki bólu oraz jęki, że nie chce być chora i nie lubi ospy...
Próbuję ulżyć Emilce jak się da. Od początku choroby daję jej syrop o działaniu przeciwwirusowym (Groprinosin), opłukuję wodą z dodatkiem nadmanganianu potasu oraz smaruję każdą zmianę skórną. Do smarowania początkowo stosowałam mleczko, które poleciła mi pediatra na dyżurze w szpitalu. Zostawiało ono białe plamy na skórze, które łatwo się zmywało i to był plus w porówniu z fioletowym zabarwianiem pioktaniny. Niestety na tym plusy się kończą w naszym przypadku. Mleczko to szybko się ścierało, swędzenie likwidowało na krótko a najgorsze, że na pękniętych pęcherzykach wchodziło w rankę nie pozwalając na wytworzenie strupka... Dlatego też postanowiłam Emilkę smarować pioktaniną, która tych wad nie posiada. Faktem jest, że Emilka wygląda teraz jak mały fioletowy kosmita ale najważniejsze aby jej ulżyć w cierpieniu...
Niestety w przypadku Emilki i tak nasilonego przebiegu ospy smarowanie zmian skórnych pomaga niewystarczająco. Dlatego też pediatra dzisiaj zapisała nam syrop o działaniu przeciwświądowym i uspokajającym (Atarax). Mam nadzieję, że pomoże on Emilce i nie będzie już ona tak mocno cierpieć :|
Ostatnie dni są dla mnie mega trudne. Ciężko sobie radzę z patrzeniem na Emilkę w takim stanie. Płacz i krzyki przez większą część doby są ponad moje siły dlatego, ze nie mogę jej pomóc. Niestety ona nie może zrozumieć tego, że ospę trzeba przetrwać i tak naprawdę nie da się w 100% zniwelować jej uciążliwych dolegliwości... Smarowanie ją boli, mycie ją boli ale niestety trzeba to robić aby chociaż spróbować przyspieszyć zdrowienie... A Milcia oczekuje ode mnie konkretnej pomocy polegającej na zmniejszeniu wysypki i wyeliminowaniu bólu czy swędzenia :(
W tym wszystkim jest jeszcze Fabianek, który nie rozumie iż Emilka jest chora i trzeba poświęcić jej więcej uwagi. Nie rozumie też, że Mila jest bardziej marudna i jego próby zaczepek ją drażnią. Płacz siostry i jej okrzyki bólu go przerażają i zaczyna płakać albo woła mnie abym szybko przyszła do Emilki...
Zachęcam do poczytania o ospie wietrznej na stronie Ospa Wietrzna | Droga Do Siebie.
Fabianek ospę przeszedł bardzo lekko - swędzenie praktycznie mu nie dokuczało a zmian skórnych miał niewiele. Wysypka znajdowała się u niego głównie na brzuchu, plecach, nogach rękach i szyi. Pojedyncze pęcherzyki znajdowały się na twarzy i jeden we włosach... Pęcherze były głównie małych rozmiarów. W przypadku Fabianka wystarczyło smarowanie zmian skórnych pioktaniną do momentu aż zmieniły się one w strupki.
Emilki ospa wietrzna niestety wygląda zupełnie inaczej niż w przypadku Fabianka. Od początku pęcherze pojawiają się licznie i dużo jest tych sporych. Pojawiają się one wszędzie - brzuch, plecy, ręce, nogi, szyja, twarz, okolice intymne, opuszki palców, przestrzenie między palcami, stopy, dłonie, uszy, usta na zewnątrz i od środka, dziąsła, podniebienie, a także we włosach czy pod językiem... Co za tym idzie każda pozycja jest dla Emilki uciążliwa - boli ją gdy siedzi, leży czy też stoi. Uraża ją ubranie i nie może się nawet oprzeć plecami o krzesło czy kanapę... Problemem jest nawet jej przytulenie bo ciężko objąć ją tak aby nie dotknąć jakiegoś bolącego miejsca :( Do tego wszystkiego dochodzi intensywne swędzenie, które najintensywniej dokucza wieczorem i w nocy. Emilka budzi się w nocy i nie może zasnąć, drapie się przez sen i oczywiście płacze... W ciągu dnia również towarzyszą nam okrzyki bólu oraz jęki, że nie chce być chora i nie lubi ospy...
Próbuję ulżyć Emilce jak się da. Od początku choroby daję jej syrop o działaniu przeciwwirusowym (Groprinosin), opłukuję wodą z dodatkiem nadmanganianu potasu oraz smaruję każdą zmianę skórną. Do smarowania początkowo stosowałam mleczko, które poleciła mi pediatra na dyżurze w szpitalu. Zostawiało ono białe plamy na skórze, które łatwo się zmywało i to był plus w porówniu z fioletowym zabarwianiem pioktaniny. Niestety na tym plusy się kończą w naszym przypadku. Mleczko to szybko się ścierało, swędzenie likwidowało na krótko a najgorsze, że na pękniętych pęcherzykach wchodziło w rankę nie pozwalając na wytworzenie strupka... Dlatego też postanowiłam Emilkę smarować pioktaniną, która tych wad nie posiada. Faktem jest, że Emilka wygląda teraz jak mały fioletowy kosmita ale najważniejsze aby jej ulżyć w cierpieniu...
Niestety w przypadku Emilki i tak nasilonego przebiegu ospy smarowanie zmian skórnych pomaga niewystarczająco. Dlatego też pediatra dzisiaj zapisała nam syrop o działaniu przeciwświądowym i uspokajającym (Atarax). Mam nadzieję, że pomoże on Emilce i nie będzie już ona tak mocno cierpieć :|
Ostatnie dni są dla mnie mega trudne. Ciężko sobie radzę z patrzeniem na Emilkę w takim stanie. Płacz i krzyki przez większą część doby są ponad moje siły dlatego, ze nie mogę jej pomóc. Niestety ona nie może zrozumieć tego, że ospę trzeba przetrwać i tak naprawdę nie da się w 100% zniwelować jej uciążliwych dolegliwości... Smarowanie ją boli, mycie ją boli ale niestety trzeba to robić aby chociaż spróbować przyspieszyć zdrowienie... A Milcia oczekuje ode mnie konkretnej pomocy polegającej na zmniejszeniu wysypki i wyeliminowaniu bólu czy swędzenia :(
W tym wszystkim jest jeszcze Fabianek, który nie rozumie iż Emilka jest chora i trzeba poświęcić jej więcej uwagi. Nie rozumie też, że Mila jest bardziej marudna i jego próby zaczepek ją drażnią. Płacz siostry i jej okrzyki bólu go przerażają i zaczyna płakać albo woła mnie abym szybko przyszła do Emilki...
Zachęcam do poczytania o ospie wietrznej na stronie Ospa Wietrzna | Droga Do Siebie.
aż od samego patrzenia żal mi Emilki.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że syrop trochę uśmierzy ból i da spać w nocy!
Syropek na szczęście pomaga :)
Usuńdużo sił życzymy do walki, zdrówka
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńBardzo lubię czytywac Twojego bloga-widać, ze jestescie kochająca się rodzinka! I dlatego nie chcialabym negować tego, co robisz alee..moim zdaniem nie powinnaś wrzucać fotek rozebranej Emilki..nie wiadomo kto przegląda takir zdjęcia wiec po co narażać się na niebezpieczeństwo. ..rozumiem, , że chcialas pokazac jak szybko ospa postępuje, ale wystarczylo założyć jakąś koszuleczke...
OdpowiedzUsuńPpzdrawiam serdevznie i przepraszam jesli cie urazilam!!
Zdrówka dla dzieciaków! !
Cieszę się, że Ci się u mnie podoba i nie masz za co przepraszać. Do tej pory Emilki z gołą górą nie traktowałam jako rozebranej ale może faktycznie czas to zmienić... W końcu ma już 5 lat. Postaram się zacząć zwracać na to uwagę ;)
UsuńTeraz ciężko byłoby jej zrobić zdjęcie w bluzce bo od momentu gdy mocno ją wysypało to uraża ja ubranie i cały czas chodzi po mieszkaniu tylko w spodenkach od piżamki...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak na dobrą sprawę wszystko rozpoczyna się niewinnie od małych kropek i wtedy już można stwierdzić czy to jest ta choroba. Oczywiście sama ospa wietrzna https://apteline.pl/artykuly/ospa-wietrzna-objawy-przebieg-leczenie/ jeżeli jest zdiagnozowana wcale nie jest taka straszna,a le na minimum tydzień czasu potrafi nas wyłączyć z życia.
OdpowiedzUsuńO tym blogu na pewno powiem mojej bardzo bliskiej przyjaciółce.
OdpowiedzUsuń