W końcu mamy diagnozę - ospa. Nareszcie wiem na czym stoję ;) Jak u nas rozwijała się ospa?
Dzień 1-3 - wysoka gorączka dająca się obniżyć maksymalnie na 4 godziny oraz katar. Trzeciego dnia na brzuszku pojawiło się zaczerwienienie wyglądające jak zadrapanie.
Dzień 4 - zaczerwienienie przeobraziło się w ogromny pęcherz z przejrzystym płynem wewnątrz. W ciągu dnia temperatura była w normie i zaczynała rosnąć dopiero wieczorem (po godzinie 16:00). Pęcherz wieczorem się spłaszczył a na jego środku zaczął się robić strupek powiększający się ku zewnętrznej części zmiany na skórze.
Dzień 5 - po pęcherzu na brzuszku nie było śladu. Pozostał sam strupek a w dwóch innych miejscach pojawiły się zaczerwienione plamki na skórze. W ciągu dnia ilość zaczerwienionych miejsc się zwiększała a niektóre plamki zmieniały się w pojedyncze pęcherzyki. Pęcherzyki te były wielkości główki szpilki i przypominały potówki - występowały jednak pojedynczo i to w miejscach rozsianych na całym ciele. Fabian zaczął się skarżyć na "ból" pierwszego strupka na brzuszku.
Dzień 6 - ilość drobnych pęcherzyków nieznacznie się zwiększyła. Pojawiły się one w miejscu zaczerwienień skóry. Gorączka zniknęła.
Do tego momentu pediatra podejrzewał ospę ale nie miał pewności czy to na pewno ona. Zmian na skórze było zbyt mało ale przede wszystkim były one zbyt małe.
Dzień 7 - dotychczasowe pęcherzyki, które były wielkości główki od szpilki się powiększyły. Widoczne są wyraźne pęcherze z przejrzystym płynem wewnątrz.
Na tym etapie pediatra był już w stanie stwierdzić, że w 100% jest to ospa. Dostaliśmy następujące zalecenia:
- kąpać z dodatkiem nadmanganianu potasu - kąpiel ma być krótka,
- na zaczerwienienia skóry stosować octanisept,
- na strupki oraz pęcherzyki stosować pioktaninę,
- nie wychodzić z dzieckiem na dwór.
Dużo ciekawych informacji na temat ospy wietrznej można znaleźć na stronie internetowej Ospa Wietrzna | Droga Do Siebie.
Dzień 1-3 - wysoka gorączka dająca się obniżyć maksymalnie na 4 godziny oraz katar. Trzeciego dnia na brzuszku pojawiło się zaczerwienienie wyglądające jak zadrapanie.
Dzień 4 - zaczerwienienie przeobraziło się w ogromny pęcherz z przejrzystym płynem wewnątrz. W ciągu dnia temperatura była w normie i zaczynała rosnąć dopiero wieczorem (po godzinie 16:00). Pęcherz wieczorem się spłaszczył a na jego środku zaczął się robić strupek powiększający się ku zewnętrznej części zmiany na skórze.
Dzień 5 - po pęcherzu na brzuszku nie było śladu. Pozostał sam strupek a w dwóch innych miejscach pojawiły się zaczerwienione plamki na skórze. W ciągu dnia ilość zaczerwienionych miejsc się zwiększała a niektóre plamki zmieniały się w pojedyncze pęcherzyki. Pęcherzyki te były wielkości główki szpilki i przypominały potówki - występowały jednak pojedynczo i to w miejscach rozsianych na całym ciele. Fabian zaczął się skarżyć na "ból" pierwszego strupka na brzuszku.
Dzień 6 - ilość drobnych pęcherzyków nieznacznie się zwiększyła. Pojawiły się one w miejscu zaczerwienień skóry. Gorączka zniknęła.
Do tego momentu pediatra podejrzewał ospę ale nie miał pewności czy to na pewno ona. Zmian na skórze było zbyt mało ale przede wszystkim były one zbyt małe.
Dzień 7 - dotychczasowe pęcherzyki, które były wielkości główki od szpilki się powiększyły. Widoczne są wyraźne pęcherze z przejrzystym płynem wewnątrz.
Na tym etapie pediatra był już w stanie stwierdzić, że w 100% jest to ospa. Dostaliśmy następujące zalecenia:
- kąpać z dodatkiem nadmanganianu potasu - kąpiel ma być krótka,
- na zaczerwienienia skóry stosować octanisept,
- na strupki oraz pęcherzyki stosować pioktaninę,
- nie wychodzić z dzieckiem na dwór.
Dużo ciekawych informacji na temat ospy wietrznej można znaleźć na stronie internetowej Ospa Wietrzna | Droga Do Siebie.
No to najważniejsze, że już wiadomo o co chodzi. Teraz oby tylko EMilka się nie zaraziła :*
OdpowiedzUsuńW sumie to już nie wiem czy lepiej aby i ona zachorowała czy też aby na nią nie przeszło ;)
Usuńchyba lepiej zeby jednak zlapala i ona ta ospe. Bedziecie mieli z glowy.
UsuńTrzymajcie sie dzielnie! Zdrowia dla Fabisia!
Dokładnie - byłoby już z głowy :)
UsuńDobrze, że wszystko się wyjaśniło. I chyba lepiej by Emilka od razu złapała i w jednym czasie oboje.
OdpowiedzUsuńChyba też wolałabym mieć to za sobą. Chociaż z Emilą lekko nie będzie - ona straszna panikara jest i nawet najmniejszą rankę traktuję jak ciężką ranę :|
Usuńzdrówka :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńw naszym przedszkolu też dzieci zaczynają na ospę chorować... aż się boję :(
OdpowiedzUsuńFabian na szczęście teraz jest już wulkanem energii - bałam się, że będzie gorzej z ospą. Pierwszy tydzień był jednak ciężki z powodu wysokiej gorączki. Trzymam kciuki aby nie było źle u Was!
Usuń