W niedzielę wybraliśmy się do parku na rowery. Fabiś odbył swoją 5 lekcję nauki jazdy na rowerze i muszę nieskromnie przyznać iż robi niesamowite postępy :) Wprawdzie nie rusza jeszcze sam na swoich dwóch kółkach ale wystarczy przytrzymać go przez chwilę by zaczął sam jechać :) Potrafi sam przejechać kilka metrów i coraz rzadziej nogi spadają mu z pedałów. Co więcej w końcu załapał w jaki sposób nogi postawić ponownie na pedały by móc jechać dalej - na początku niedzielnego spaceru gdy tylko nogi spadały mu z pedałów to się od razu zatrzymywał :) Oczywiście było sporo jęczenia typu "Tato nie puszczaj mnie", "Nie umiem..." itp. czyli Fabiś w słabym humorze był ;)
A tu Fabiś w akcji:
A tu Fabiś w akcji:
Po obiedzie wybraliśmy się rowerami na jeszcze jeden spacer - tym razem do babci i dziadka. Fabi po drzemce i obiedzie miał dużo lepszy humor i trzeba było się troszkę nabiegać aby dotrzymać mu kroku. Przejechał całą drogę od babci do domu w dużym tempie i tylko z kilkoma utratami równowagi. Ja całą tą drogę przebiegłam obok niego a on na wszelki wypadek wołał "Mamo tylko mnie nie trzymaj!", "Tato zobacz jak szybko jadę. Zobacz jak jestem daleko już!" :)
Jestem z Fabianka bardzo dumna - w końcu ma dopiero 3,5 roku a już śmiga na prawdziwym rowerku :) Rowerek biegowy to jednak super sprawa i świetnie uczy utrzymywania równowagi :)
Super wiadomość. Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń