czwartek, 11 grudnia 2014

Kaszel nie daje za wygraną

 Coś choróbska nie chcą dać nam spokoju. Najpierw mnie rozłożył kaszel i to taki uporczywy, że przeszedł w zapalenie tchawicy i musiałam zacząć brać antybiotyk. Nie skończyłam swojej kuracji a kaszel zaczął dokuczać Emilce i Fabiankowi. Były syropki, inhalacje ale walka szła nam opornie.
 Fabiankowi udało się kaszel zwalczyć. Po kilku dniach jednak powtórka z rozrywki i kaszel powrócił a z nim paskudne żółto-zielone gile i zatkane zatoki. Do tego doszła gorączka... Na trzeci dzień gorączkowania Fabiś zaczął wymiotować - męczył się biedaczek około godziny ale przynajmniej pozbył się całej flegmy nagromadzonej w organizmie. Po drzemce wstał jak nowo narodzony - zatoki czyste, brak kaszlu i gorączki :) Pierwszy raz zdarzyło nam się aby wymioty wywołały takie ozdrowienie ;)
 Emilkę w tym czasie kaszel nie opuścił ani na jeden dzień. Syropy przeciwkaszlowe podawane na noc nie dawały żadnej poprawy - w nocy męczył ją suchy kaszel nie pozwalający na sen... Kolejne wizyty u pediatry nie pomagały. W zeszłym tygodniu gardło miała bardzo brzydkie więc dostała półantybiotyk (Bactrim). Wczoraj wieczorem Milcia zaczęła się skarżyć na ból głowy, rąk i nóg a rano wstała z gorączką. Powędrowałyśmy więc do pediatry ponownie - okazało się, że gardło nadal bardzo brzydkie więc do akcji wkroczył antybiotyk. Mam nadzieję, że w końcu on pomoże... :|

 Emilka ma przerwę od przedszkola więc Fabian też nie bardzo chce tam chodzić... Chce zostać w domu bo "też COŚ go boli" ;) Zazdrośnik z niego okropny - złości się gdy chcę potulić Milę przed snem czy po prostu zwracam na nią więcej uwagi niż zazwyczaj... Tłumaczę mu, że gdy on był chory to też potrzebował mnie bardziej i Mila się nie sprzeciwiała. Teraz jego kolej by pomóc Mici w walce ze złym samopoczuciem ;)
Image and video hosting by TinyPic

1 komentarz:

  1. eh te chłopaki - synusie Mamusi :-)
    Zdrówka dla Was, u nas też mutanty pomieszkują i odpuścić nie chcą :(

    OdpowiedzUsuń