Lubię spędzać czas na wsi. Cieszę się bardzo, że Emilka i Fabian mogą poznać inny rodzaj życia niż to w mieście. Dla mnie na wsi czas płynie wolniej, spokojniej i bezpieczniej... Wprawdzie nie jest to wieś jaką ja pamiętam z wizyt u mojej babci i dziadka. Mieli oni bowiem gospodarstwo rolne a w nim konia, świnie, krowy, kury i kaczki - do tego pola, łąki i oczywiście żniwa czy też wykopki... Żniwa i wykopki to był czas gdy spotykała się cała rodzina aby pomóc w pracach polowych. Dla dzieci to był czas wspólnych zabaw i wygłupów z kuzynostwem oraz pomocy dorosłym w stopniu uzależnionym od wieku. Wyszukiwaliśmy np. jajka, które kury znosiły w najróżniejszych miejscach, pomagaliśmy zbierać ziemniaki. Próbowaliśmy też doić krowy a po dojeniu dawaliśmy trochę mleka kotom, których zawsze było sporo :) Zresztą i nam dostawało się cieplutkiego mleka prosto od krowy... Pamiętam też skakanie po sianie w stodole czy pomoc w zganianiu krów z pola... W czasie deszczu natomiast zabawy na strychu albo w pokoju babci :) Minęło już tyle lat od tych wydarzeń a ja mam je ciągle żywe w mojej pamięci i wspominam z dużym sentymentem... :)
Babcia i dziadek Emilki oraz Fabianka nie mają wprawdzie gospodarstwa pełnego zwierząt ale dla dzieciaków pobyt u nich to i tak duża atrakcja. Przede wszystkim jest inaczej niż w mieście. Zamiast bloku jest dom z podwórkiem i ogrodem. Zamiast spacerów do parku są spacery po polach i łąkach :) Jest też pies i kurczaki, które Fabi uwielbia karmić... U sasiadów są natomiast krówki, traktory i kombajn a nawet stóg ze słomą na który można wejść :) Atrakcji zatem nie tak mało :)
Ostatnio opowiadam Mili i Fabiemu o swoim dzieciństwie - w co się bawiłam, jak spędzałam wakacje, jak było w szkole i o wszystkich moich przygodach jakie pamiętam :) Dzieciaki bardzo lubią te opowiesci i wieczorem się same o nie upominają. Narazie największe wrazenie na nich zrobiło to, że jak byłam dzieckiem to jeździłam autem nie zapięta w fotelik czy nawet w pasy bezpieczeństwa. Nie mogą sie nadziwić jak to w ogóle możliwe a Fabian codziennie pyta:
"Mamo ale jak to jeździłaś bez pasów, przecież to niebezpieczne - można wypaść i można dostać mandat od policjanta..." ;)
Mila moje tłumaczenie, że kiedyś nie wiedziano o tym iż jazda bez pasów jest niebezpieczna zapytała:
"Ale jak to? To co - oni nie mieli mózgów?"
Mam nadzieję, że wkrótce temat fotelików a raczej jazdy bez nich zostanie wyczerpany ;)
Babcia i dziadek Emilki oraz Fabianka nie mają wprawdzie gospodarstwa pełnego zwierząt ale dla dzieciaków pobyt u nich to i tak duża atrakcja. Przede wszystkim jest inaczej niż w mieście. Zamiast bloku jest dom z podwórkiem i ogrodem. Zamiast spacerów do parku są spacery po polach i łąkach :) Jest też pies i kurczaki, które Fabi uwielbia karmić... U sasiadów są natomiast krówki, traktory i kombajn a nawet stóg ze słomą na który można wejść :) Atrakcji zatem nie tak mało :)
Ostatnio opowiadam Mili i Fabiemu o swoim dzieciństwie - w co się bawiłam, jak spędzałam wakacje, jak było w szkole i o wszystkich moich przygodach jakie pamiętam :) Dzieciaki bardzo lubią te opowiesci i wieczorem się same o nie upominają. Narazie największe wrazenie na nich zrobiło to, że jak byłam dzieckiem to jeździłam autem nie zapięta w fotelik czy nawet w pasy bezpieczeństwa. Nie mogą sie nadziwić jak to w ogóle możliwe a Fabian codziennie pyta:
"Mamo ale jak to jeździłaś bez pasów, przecież to niebezpieczne - można wypaść i można dostać mandat od policjanta..." ;)
Mila moje tłumaczenie, że kiedyś nie wiedziano o tym iż jazda bez pasów jest niebezpieczna zapytała:
"Ale jak to? To co - oni nie mieli mózgów?"
Mam nadzieję, że wkrótce temat fotelików a raczej jazdy bez nich zostanie wyczerpany ;)
Dobrze, że dzieci mogą porównać życie na wsi i w mieście, które jednak się diametralnie różni. Poza tym wieś to też pewnego rodzaju oderwanie się od codziennego pędu.
OdpowiedzUsuńP.
wspaiale, że dzieciaki mają kontakt z prawdziwą wsią. i taką możliwość.
OdpowiedzUsuńniestety moim pozostają obrazki w książce lub agroturystyka, ale to nie to samo :(