W sobotę wzięliśmy udział w ślubie i weselu kuzyna P. - Wojtka i Ali. Tym razem bawiliśmy się całą rodzinką. Emilka z Fabiankiem mieli strasznie dużo radości z udziału w tym wydarzeniu.
Emilka i Fabian w kościele dość grzecznie siedzieli koło mnie albo dziadka. Na weselu natomiast większość czasu spędzili w szatni bawiąc się z innymi dziećmi w autobus czy też w potwory. Pojawiali się również na parkiecie aby potańczyć solo, ze sobą czy też z rodzicami ;)
Emilka próbowała też zabawiać Alę z Rodzinki z innego świata goniąc się z nią wokół filaru czy próbując z nią tańczyć ;) Najmniej czasu dzieciaki spędziły oczywiście przy stole - z trudem udało się ich utrzymać siedzących do końca obiadu ;) Za to na tort nie trzeba było ich wołać :)
Na Mili największe wrażenie zrobiła piękna suknia panny młodej ;) Fabianowi natomiast podobała się najbardziej duża przestrzeń do zabawy i obecność chłopców w zbliżonym do niego wieku - przede wszystkim Adasia :) Przez cały wieczór chłopcy byli nierozłączni i gdy tylko, któryś gdzieś znikał to zaraz był poszukiwany przez kompana zabawy. Zresztą Emilka też dużo czasu z nimi spędziła. Jednym słowem - kochające się kuzynostwo :)
Po 22:00 odwieźliśmy Emilkę i Fabiana do domku do mojej bratowej a sami wróciliśmy jeszcze się pobawić. Dla mnie ta wizyta w domu była wybawieniem - mogłam łyknąć silne leki przeciwbólowe i w końcu potańczyć. W sobotę bowiem w drodze z kościoła na wesele dostałam takiego bólu korzonków, że każdy ruch był dla mnie horrorem. Ciężko było mi siedzieć, wstać czy chodzić - pierwszy raz bolało mnie aż do tego stopnia by każdy ruch sprawiał mi trudności... Na szczęście po lekach poczułam się lepiej i chociaż trochę mogliśmy z P. poszaleć na parkiecie ;) A teraz z każdym dniem ból się zmniejsza więc mam nadzieję, że do weekendu po dolegliwościach nie będzie śladu :)
Dla Ali i Wojtka jeszcze raz najserdeczniejsze życzenia na nowej drodze życia :* Dziękujemy bardzo za miłą zabawę Kochani ;)
Emilka i Fabian w kościele dość grzecznie siedzieli koło mnie albo dziadka. Na weselu natomiast większość czasu spędzili w szatni bawiąc się z innymi dziećmi w autobus czy też w potwory. Pojawiali się również na parkiecie aby potańczyć solo, ze sobą czy też z rodzicami ;)
Emilka próbowała też zabawiać Alę z Rodzinki z innego świata goniąc się z nią wokół filaru czy próbując z nią tańczyć ;) Najmniej czasu dzieciaki spędziły oczywiście przy stole - z trudem udało się ich utrzymać siedzących do końca obiadu ;) Za to na tort nie trzeba było ich wołać :)
Na Mili największe wrażenie zrobiła piękna suknia panny młodej ;) Fabianowi natomiast podobała się najbardziej duża przestrzeń do zabawy i obecność chłopców w zbliżonym do niego wieku - przede wszystkim Adasia :) Przez cały wieczór chłopcy byli nierozłączni i gdy tylko, któryś gdzieś znikał to zaraz był poszukiwany przez kompana zabawy. Zresztą Emilka też dużo czasu z nimi spędziła. Jednym słowem - kochające się kuzynostwo :)
Po 22:00 odwieźliśmy Emilkę i Fabiana do domku do mojej bratowej a sami wróciliśmy jeszcze się pobawić. Dla mnie ta wizyta w domu była wybawieniem - mogłam łyknąć silne leki przeciwbólowe i w końcu potańczyć. W sobotę bowiem w drodze z kościoła na wesele dostałam takiego bólu korzonków, że każdy ruch był dla mnie horrorem. Ciężko było mi siedzieć, wstać czy chodzić - pierwszy raz bolało mnie aż do tego stopnia by każdy ruch sprawiał mi trudności... Na szczęście po lekach poczułam się lepiej i chociaż trochę mogliśmy z P. poszaleć na parkiecie ;) A teraz z każdym dniem ból się zmniejsza więc mam nadzieję, że do weekendu po dolegliwościach nie będzie śladu :)
Dla Ali i Wojtka jeszcze raz najserdeczniejsze życzenia na nowej drodze życia :* Dziękujemy bardzo za miłą zabawę Kochani ;)
jacy eleganccy ;) super wyglądacie
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPięknie wyglądałaś Aguś!
OdpowiedzUsuńA dzieciaki były fantastycznie grzeczne :*
Dziękuję bardzo :)
Usuń