Niedziela powitała nas słoneczkiem i błękitnym niebem - a co najważniejsze brakiem najmniejszego nawet wiatru :) Co wiec zrobiliśmy zaraz po śniadaniu? Oczywiście ubraliśmy się ciepło i we czwórkę ruszyliśmy na spacer :) Niezbędne okazały się oczywiście sanki, jabłuszko i aparat fotograficzny ;)
Fabian był dużo odważniejszy na tej wyprawie niż dzień wcześniej. Biegał po śniegu, wspinał się na górkę, próbował rzucać w nas śniegiem :) Oczywiście gdy się przewracał i na buzię spadał mu śnieg nie był tym faktem zadowolony... Nie płakał jednak tylko wzywał pomoc a po podniesieniu biegł dalej :)
Emila nadal zachwycona zabawą na śniegu - tak jak rok temu najchętniej cały czas zjeżdżałaby na jabłuszku z górki :) Oczywiście nie chciała wracać do domu ;)
Dzieciaki fajnie się już w tym roku bawią razem na śniegu - wczoraj wciągali wspólnie sanki na górkę, spychali siebie nawzajem z górki (oczywiście na sankach), rzucali w nas śnieżkami :) Uwielbiam obserwować ich razem :)
Musimy kupić drugie sanki - na tych które mamy dzieciaki ledwo się mieszczą. Ciągnięcie dwójki po chodniku gdzie jest mniej śniegu jest zadaniem bardzo ciężkim. Mila musi wtedy iść obok sanek i czuje się pokrzywdzona... Drugie sanki są wiec niezbędne - zwłaszcza w czasie spacerów we czwórkę i wypraw do lasu. Ja będę ciągnąć jedne sanki a P. drugie i wszyscy będą zadowoleni ;)
Fabian był dużo odważniejszy na tej wyprawie niż dzień wcześniej. Biegał po śniegu, wspinał się na górkę, próbował rzucać w nas śniegiem :) Oczywiście gdy się przewracał i na buzię spadał mu śnieg nie był tym faktem zadowolony... Nie płakał jednak tylko wzywał pomoc a po podniesieniu biegł dalej :)
Emila nadal zachwycona zabawą na śniegu - tak jak rok temu najchętniej cały czas zjeżdżałaby na jabłuszku z górki :) Oczywiście nie chciała wracać do domu ;)
Dzieciaki fajnie się już w tym roku bawią razem na śniegu - wczoraj wciągali wspólnie sanki na górkę, spychali siebie nawzajem z górki (oczywiście na sankach), rzucali w nas śnieżkami :) Uwielbiam obserwować ich razem :)
Musimy kupić drugie sanki - na tych które mamy dzieciaki ledwo się mieszczą. Ciągnięcie dwójki po chodniku gdzie jest mniej śniegu jest zadaniem bardzo ciężkim. Mila musi wtedy iść obok sanek i czuje się pokrzywdzona... Drugie sanki są wiec niezbędne - zwłaszcza w czasie spacerów we czwórkę i wypraw do lasu. Ja będę ciągnąć jedne sanki a P. drugie i wszyscy będą zadowoleni ;)
Emilka
Kurtka - Lupilu
Spodnie - Lupilu
Buty - Lupilu
Rękawiczki - Lupilu
Czapka - F & F
Szalik - Pepco
Fabian
Kurtka - Lupilu
Spodnie - Lupilu
Buty - Lasocki Kids
Rękawiczki - po Emilce :)
Czapka - F & F
Szalik - Pepco
Aga przepiękne zdjęcia!!!! Nie mogę oderwać wzroku normalnie od Twoich dzieciaków:) Ale miały radochę:) I tyyle śniegu u Was:) Super! Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Niestety dzisiaj już dużo mniej śniegu jest... Na szczęście to dopiero początek grudnia ;)
UsuńU nas tylko jeden dzień trochę prószyło, ale szybko stopniało a potem 2dni deszczu :/ Nawet nie ma jak wyjść
UsuńNie lubię takiej pogody - zimą powinien padać tylko i wyłącznie śnieg a nie deszcz ;)
UsuńCudowna zabawa:) Aż miło popatrzeć na nich:)
OdpowiedzUsuńNajlepsza rozrywka to podglądanie ich ;)
UsuńAle cudnie, już dawno nie widziałam tyle śniegu, widać , ze zabawa była przednia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewa
Oj tak - było super :)
UsuńSuper wyprawa. Faktycznie, ciągnięcie 2 osób to nie lada wysiłek.
OdpowiedzUsuńNiestety - razem ważą jakieś 30 kg ;)
Usuń