Od powrotu do Olsztyna nie mam na nic czasu - na zakupy, na sprzątnięcie mieszkania, na nowy post na blogu, na plac zabaw... Dzieciaki miały popołudniowe zajęcia w przedszkolu i do domu wracałam po 18:00. Zanim ich wykąpałam , zrobiłam kolację i wyczekałam momentu gdy zasnęły sama już nie miałam siły na nic i szłam spać. Miałam nadzieję, że w weekend nastąpi jakaś zmiana - obowiązki rozłożą się na dwoje i będę mogła nadrobić zaległości chociażby w zakupach czy ogarnięciu bałaganu :| Niestety P. nie wraca jutro z delegacji, w której jest od środy. Zjawi się w domu prawdopodobnie dopiero w środę wieczorem :( Mam nadzieję, ze do tego momentu uda mi się jakoś uporać z listą rzeczy do zrobienia chociaż w połowie ;)
Muszę pochwalić Emilkę i Fabiana - w podróży zachowują się rewelacyjnie. Zakończył się etap jęków, płaczu i buntu przed siedzeniem w foteliku. Dzielnie i w dobrych humorach znieśli naszą ostatnią ponad 4 godzinną podróż do moich rodziców a później do Olsztyna :) Podziwiali widoki za oknem, rozmawiali, śpiewali i wygłupiali się :) Nie musiałam ich zabawiać czy zapychać przekąskami tak jak do tej pory. Całą podróż przesiedziałam z przodu obok kierowcy co nie udało się mi od kilku lat ;) Fabiś rozbawiał nas swoimi pytaniami: "Mamo gdzie jedziesz? Bo ja do babci"; "Tato gdzie jesteś?" (tata siedzi z przodu i kieruje) i wiele których nie pamiętam ;)
Od kiedy P. wyjechał w delegacje Fabian mnie testuje - próbuje wymusić płaczem swoją wolę, dostaje histerii gdy mu odmawiam. Nie chce ze mną współpracować i robi rzeczy odwrotne do tych o które go proszę np. proszę aby przyszedł się ubrać on ucieka do łóżka albo zakłada piżamę, odmawia umycia zębów, nie chce wejść na nóżkach do sali przedszkolnej tylko domaga się aby go wnieść a gdy tego nie robię rzuca się na podłogę i wrzeszczy, straszy Milę że chce ją opluć... Męczy mnie to okropnie tym bardziej, że muszę sobie radzić z tym sabotażem sama. Na dodatek często gdy mam ograniczony czas. Tłumaczenia Fabian nie chce słuchać - gdy do niego mówię wścieka się jeszcze bardziej. Czekam więc aż się wywrzeszczy i wtedy z nim rozmawiam. Po takich napadach złości Fabian jest już grzeczniutki i daje sobie wytłumaczyć dlaczego o coś go proszę czy też czegoś mu odmawiam i przyjmuje to do wiadomości bez problemu. Mam nadzieję, że szybko ten etap mu przejdzie bo jak nie to osiwieję...
Milcia i Fabi tęsknią za tatą chociaż minęło dopiero kilka dni gdy go nie ma w domu. Fabian wraca do domu i biegnie sprawdzić czy tata na pewno nie wrócił z pracy... Emilka codziennie dzwoni i opowiada co robiła. Najfajniejsza była jej reakcja gdy dowiedziała się, że P. jest w fabryce produkującej słodycze - "Tato naprawdę jesteś w fabryce czekoladek? Ja chcę do ciebie!" i oczywiście wielkie błyszczące oczy ;)
Po powrocie do Olsztyna zastaliśmy taki oto widok na naszym balkonie:
Muszę pochwalić Emilkę i Fabiana - w podróży zachowują się rewelacyjnie. Zakończył się etap jęków, płaczu i buntu przed siedzeniem w foteliku. Dzielnie i w dobrych humorach znieśli naszą ostatnią ponad 4 godzinną podróż do moich rodziców a później do Olsztyna :) Podziwiali widoki za oknem, rozmawiali, śpiewali i wygłupiali się :) Nie musiałam ich zabawiać czy zapychać przekąskami tak jak do tej pory. Całą podróż przesiedziałam z przodu obok kierowcy co nie udało się mi od kilku lat ;) Fabiś rozbawiał nas swoimi pytaniami: "Mamo gdzie jedziesz? Bo ja do babci"; "Tato gdzie jesteś?" (tata siedzi z przodu i kieruje) i wiele których nie pamiętam ;)
Od kiedy P. wyjechał w delegacje Fabian mnie testuje - próbuje wymusić płaczem swoją wolę, dostaje histerii gdy mu odmawiam. Nie chce ze mną współpracować i robi rzeczy odwrotne do tych o które go proszę np. proszę aby przyszedł się ubrać on ucieka do łóżka albo zakłada piżamę, odmawia umycia zębów, nie chce wejść na nóżkach do sali przedszkolnej tylko domaga się aby go wnieść a gdy tego nie robię rzuca się na podłogę i wrzeszczy, straszy Milę że chce ją opluć... Męczy mnie to okropnie tym bardziej, że muszę sobie radzić z tym sabotażem sama. Na dodatek często gdy mam ograniczony czas. Tłumaczenia Fabian nie chce słuchać - gdy do niego mówię wścieka się jeszcze bardziej. Czekam więc aż się wywrzeszczy i wtedy z nim rozmawiam. Po takich napadach złości Fabian jest już grzeczniutki i daje sobie wytłumaczyć dlaczego o coś go proszę czy też czegoś mu odmawiam i przyjmuje to do wiadomości bez problemu. Mam nadzieję, że szybko ten etap mu przejdzie bo jak nie to osiwieję...
Milcia i Fabi tęsknią za tatą chociaż minęło dopiero kilka dni gdy go nie ma w domu. Fabian wraca do domu i biegnie sprawdzić czy tata na pewno nie wrócił z pracy... Emilka codziennie dzwoni i opowiada co robiła. Najfajniejsza była jej reakcja gdy dowiedziała się, że P. jest w fabryce produkującej słodycze - "Tato naprawdę jesteś w fabryce czekoladek? Ja chcę do ciebie!" i oczywiście wielkie błyszczące oczy ;)
Po powrocie do Olsztyna zastaliśmy taki oto widok na naszym balkonie:
Wow! Wyglada na to, ze podczas Waszej nieobecnosci ktos zamieszkal u Was na "waleta" ;) Co zrobicie z tym jajcem? Czekacie na wyklucie?
OdpowiedzUsuńDuzo cierpliwosci zycze na te samotne dni... Obowiazki niestety maja to do siebie, ze poczekaja na nas....nawet kilka tygodni ;)
Z tymi obowiązkami to masz rację ;) A co do lokatorów na balkonie to niestety musieliśmy usunąć gniazdo i jajo - dzieciaki nie mogłyby z balkonu korzystać... Gołębie w końcu dały sobie spokój i już nie przylatują - w końcu nie muszę codziennie płytek szorować aby wypuścić tam dzieciaki ;)
Usuńznam ten okres buntu ;/
OdpowiedzUsuńniekiedy mam już dość po kokardki.
dziś wieczoran histeria, bo wysiadł internet i nie było Mickey w YT, a nie spała w dzień, więc zmęczenie dało o sobie znać ;/
odpoczywaj, a obowiązki poczrkają :)
Mam nadzieję, że wkrótce uda nam się jakoś z tymi 2-latkami dogadać ;) Chociaż u nas z dnia na dzień coraz gorzej :|
Usuń