W końcu udało nam się znaleźć rowerki dla Emilki i Fabianka :) Są to rowerki firmy Kimet. Na dodatek dzięki znajomym udało nam się je kupić z 10% zniżką :)
Fabianek ma nareszcie swój pierwszy dwukołowy rower i jest w nim zakochany - nie daje go dotknąć nikomu ;) Gdy ktoś chce mu pomóc w jego prowadzeniu bądź też przenieść go przez jezdnię to Fabi głośno protestuje krzycząc "To mój lowel! Mój lowel!". W sobotę gdy go zobaczył w sklepie to nie chciał z niego zsiąść i naprawdę dużo czasu zajęło mi tłumaczenie, że przyjedziemy go kupić dopiero następnego dnia... W niedzielę wybrał sobie sam kolor swojego wehikułu - gdy zobaczył rower w kolorze niebieskim stwierdził "Supel - ale będę sipko jeździł" ;)
W tym samym sklepie wypatrzyliśmy rower dla Emilki - bardzo spodobał się on zarówno mi jak i Mili :) Niestety był tylko jeden więc zaklinaliśmy los aby w niedzielę jeszcze był gdy wrócimy do sklepu. Udało się - stał i nadal na nas czekał ;) Piękny biały z fioletowymi motywami kwiatów, błyszczącymi srebrnymi błotnikami i bagażnikiem oraz z koszykiem na skarby na kierownicy ;) Mila zachwycona :)
Po powrocie do domu nie było opcji i trzeba było od razu ruszyć na spacer ;) Wybraliśmy się do parku oraz do lasu. Były wyścigi, wygłupy z tatą i dziadkiem a także przerwy na odpoczynek i przekąski ;)
Fabisiowi bardzo spodobała się jazda rowerkiem biegowym. Na początku jechał dość wolno i niepewnie ale w miarę upływu czasy czuł się coraz pewniej co przekładało się na większe prędkości oraz próby zjazdów z górki. Pod koniec spaceru kilka razy oderwał nawet obie nogi od ziemi ;) Nie zrażały go upadki i za każdym razem podnosił się od razu, otrzepywał ręce i ponownie wsiadał na swój "lowel" ;) Był to Fabianka pierwszy tak długi spacer na siodełku rowerowym więc wieczorem strasznie bolała go pupa... Dzielnie próbował jednak wsiąść na rowerek aby pokazać babci jak jeździ. Próba ta zakończyła się jednak słowami "Ale mnie boli dupaka" ;) Rowerka jednak nie pozwolił schować do piwnicy i dzielnie prowadził go całą drogę do babci aby się pochwalić nowym nabytkiem :)
Mila za to nie narzekała na żadne bóle - jeździ już jak rasowa rowerzystka ;) Pewnie ma to w genach za tatusiem ;) Nie odmówiła sobie jednak jęczenia gdy chodnik był krzywy (ma to po mamusi) ;) Bałam się, że może Emilka nie poradzi sobie z większym rowerkiem ale jej zdolności ponownie mnie zaskoczyły :) Po kilkunastu próbach udało jej się już nawet ruszać bez niczyjej pomocy :) Świetnie też radzi sobie z omijaniem pieszych :) Co najważniejsze Emilka słucha naszych nakazów - dojeżdża tylko do tego miejsca do którego jej pozwalamy :) A gdy jedzie razem z tatą to dzielnie trzyma się jego boku :) P. oczywiście bardzo dumny, że może już razem z córką jeździć na wycieczki rowerowe :)
Oby najbliższy weekend był równie sloneczny i wiosenny to będziemy mogli powtórzyć rowerowe spacery :)
Fabianek ma nareszcie swój pierwszy dwukołowy rower i jest w nim zakochany - nie daje go dotknąć nikomu ;) Gdy ktoś chce mu pomóc w jego prowadzeniu bądź też przenieść go przez jezdnię to Fabi głośno protestuje krzycząc "To mój lowel! Mój lowel!". W sobotę gdy go zobaczył w sklepie to nie chciał z niego zsiąść i naprawdę dużo czasu zajęło mi tłumaczenie, że przyjedziemy go kupić dopiero następnego dnia... W niedzielę wybrał sobie sam kolor swojego wehikułu - gdy zobaczył rower w kolorze niebieskim stwierdził "Supel - ale będę sipko jeździł" ;)
W tym samym sklepie wypatrzyliśmy rower dla Emilki - bardzo spodobał się on zarówno mi jak i Mili :) Niestety był tylko jeden więc zaklinaliśmy los aby w niedzielę jeszcze był gdy wrócimy do sklepu. Udało się - stał i nadal na nas czekał ;) Piękny biały z fioletowymi motywami kwiatów, błyszczącymi srebrnymi błotnikami i bagażnikiem oraz z koszykiem na skarby na kierownicy ;) Mila zachwycona :)
Po powrocie do domu nie było opcji i trzeba było od razu ruszyć na spacer ;) Wybraliśmy się do parku oraz do lasu. Były wyścigi, wygłupy z tatą i dziadkiem a także przerwy na odpoczynek i przekąski ;)
Fabisiowi bardzo spodobała się jazda rowerkiem biegowym. Na początku jechał dość wolno i niepewnie ale w miarę upływu czasy czuł się coraz pewniej co przekładało się na większe prędkości oraz próby zjazdów z górki. Pod koniec spaceru kilka razy oderwał nawet obie nogi od ziemi ;) Nie zrażały go upadki i za każdym razem podnosił się od razu, otrzepywał ręce i ponownie wsiadał na swój "lowel" ;) Był to Fabianka pierwszy tak długi spacer na siodełku rowerowym więc wieczorem strasznie bolała go pupa... Dzielnie próbował jednak wsiąść na rowerek aby pokazać babci jak jeździ. Próba ta zakończyła się jednak słowami "Ale mnie boli dupaka" ;) Rowerka jednak nie pozwolił schować do piwnicy i dzielnie prowadził go całą drogę do babci aby się pochwalić nowym nabytkiem :)
Mila za to nie narzekała na żadne bóle - jeździ już jak rasowa rowerzystka ;) Pewnie ma to w genach za tatusiem ;) Nie odmówiła sobie jednak jęczenia gdy chodnik był krzywy (ma to po mamusi) ;) Bałam się, że może Emilka nie poradzi sobie z większym rowerkiem ale jej zdolności ponownie mnie zaskoczyły :) Po kilkunastu próbach udało jej się już nawet ruszać bez niczyjej pomocy :) Świetnie też radzi sobie z omijaniem pieszych :) Co najważniejsze Emilka słucha naszych nakazów - dojeżdża tylko do tego miejsca do którego jej pozwalamy :) A gdy jedzie razem z tatą to dzielnie trzyma się jego boku :) P. oczywiście bardzo dumny, że może już razem z córką jeździć na wycieczki rowerowe :)
Oby najbliższy weekend był równie sloneczny i wiosenny to będziemy mogli powtórzyć rowerowe spacery :)
Super! Widac, ze rowerkowe atrakcje sie podobaly :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pogode w weekend!
zizi
Dzieciaki i tata zadowoleni - ja w sumie też widząc ich uśmiechnięte minki ;)
UsuńSuper rowery:) Mój stoi i się kurzy:)
OdpowiedzUsuńJa też miałam dostać nowy rower ale auto się zepsuło więc trzeba było zainwestować w jego naprawę... Chętnie więc odkurzę Twój rower :D
Usuńa gdzie mamusia? :)
OdpowiedzUsuńpewnie tylko siedziała na ławce i zdjęcia robiła ;)
Dokładnie ;) Chociaż nie do końca - siedzieć na ławce się nie dało bo aby popstrykać fotki to trzeba było się nabiegać ;)
UsuńAguś ile Wy pozytywnej energii wnosicie:) Uwielbiam do Ciebie zaglądać :*
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
Usuńale fantastyczna wyprawa :-)))
OdpowiedzUsuń:)
Usuńprzypomniałaś mi, że i my musimy zacząć sezon rowerowy ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam - super sprawa :)
UsuńNo i super to wygląda. Najważniejsze że dzieci super się bawią
OdpowiedzUsuń