Wszystko co dobre kiedyś niestety się kończy. Nadszedł czas pożegnania Emilki z przedszkolem i wkroczenia w kolejny etap życia... W sobotę odbyło się oficjalne zakończenie przedszkola przez starszaki. Było pięknie i oczywiście wzruszająco. Nie zabrakło piosenek o przedszkolu, tańców i podziękowań. Były też oczywiście ronione ukradkiem przez rodziców przedszkolaków łzy wzruszenia i smutku...
Przedszkole kończą 4 grupy starszaków więc na scenie było dość tłoczno. Zostało to jednak świetnie zorganizowane przez Panie przedszkolanki - każda z grup była ubrana w inne jednolite stroje, a dzieci z grup występowały naprzemiennie także wszystko stanowiło jedną całość. Emilki grupa prezentowała się cudownie w kolorowych strojach krakowskich :) Milci nie zjadła trema i pięknie powiedziała swoją kwestię rozpoczynającą występy a później wcieliła się w rolę dyrygentki i pokierowała swoją grupą w utworze "Marsz torreadora" z opery Carmen. Dzieci zatańczyły też Krakowiaka i odśpiewały wspólnie z pozostałymi grupami kilka piosenek...
Na koniec oczywiście każdy z przedszkolaków otrzymał teczkę z dyplomami, zdjęciem grupowym, książką "Legendy Warmii i mazur" oraz statuetkę absolwenta przedszkola. Dzieci z naszej grupy otrzymały również foto-książki przygotowane przeze mnie ;)
Emilka już w piątek zaczęła przeżywać, że jej czas w przedszkolu się kończy i po wakacjach będzie musiała iść do szkoły. Gdy ćwiczyli piosenkę "Przedszkola czas już..." kończącą ich występy zaczęła płakać i pobiegła wtulić się w swoją Panią. Gdy ją odbierałam z przedszkola przywitała mnie słowami "Nie chcę iść do szkoły, chcę zostać w przedszkolu...". Na występach wprawdzie nie płakała ale gdy w domu oglądaliśmy nagranie to właśnie przy tej piosence oczy zachodzą jej łzami więc nie chce jej słuchać. Wcale jej się nie dziwię bo i moje oczy się szklą przy tej piosence ;) Zresztą na myśl o rozstaniu Milci z przedszkolem i mnie ściska w gardle - były to naprawdę cudowne 3 lata. Zżyliśmy się bardzo z częścią rodziców z Rybek i smutno nam się rozstawać...
Pocieszam Emilkę tym, że Fabiś zostaje w przedszkolu i będziemy często po niego chodzić razem więc będzie miała okazję odwiedzić zarówno przedszkole jak i swoje Panie :) Poza tym w szkole na pewno pozna kolejnych przyjaciół a kilkoro dzieci już nawet zna. Szkoła jej jednak nie przeraża a smuci ją jedynie wizja rozstania z przedszkolem. Emilka bardzo uczuciowa jest - prawie każdą Panią w przedszkolu wita przytuleniem ;)
Na zakończenie skrót z sobotniego zakończenia przedszkola czyli te fragmenty, które dotyczą grupy Emilki ;)
Przedszkole kończą 4 grupy starszaków więc na scenie było dość tłoczno. Zostało to jednak świetnie zorganizowane przez Panie przedszkolanki - każda z grup była ubrana w inne jednolite stroje, a dzieci z grup występowały naprzemiennie także wszystko stanowiło jedną całość. Emilki grupa prezentowała się cudownie w kolorowych strojach krakowskich :) Milci nie zjadła trema i pięknie powiedziała swoją kwestię rozpoczynającą występy a później wcieliła się w rolę dyrygentki i pokierowała swoją grupą w utworze "Marsz torreadora" z opery Carmen. Dzieci zatańczyły też Krakowiaka i odśpiewały wspólnie z pozostałymi grupami kilka piosenek...
Na koniec oczywiście każdy z przedszkolaków otrzymał teczkę z dyplomami, zdjęciem grupowym, książką "Legendy Warmii i mazur" oraz statuetkę absolwenta przedszkola. Dzieci z naszej grupy otrzymały również foto-książki przygotowane przeze mnie ;)
Emilka już w piątek zaczęła przeżywać, że jej czas w przedszkolu się kończy i po wakacjach będzie musiała iść do szkoły. Gdy ćwiczyli piosenkę "Przedszkola czas już..." kończącą ich występy zaczęła płakać i pobiegła wtulić się w swoją Panią. Gdy ją odbierałam z przedszkola przywitała mnie słowami "Nie chcę iść do szkoły, chcę zostać w przedszkolu...". Na występach wprawdzie nie płakała ale gdy w domu oglądaliśmy nagranie to właśnie przy tej piosence oczy zachodzą jej łzami więc nie chce jej słuchać. Wcale jej się nie dziwię bo i moje oczy się szklą przy tej piosence ;) Zresztą na myśl o rozstaniu Milci z przedszkolem i mnie ściska w gardle - były to naprawdę cudowne 3 lata. Zżyliśmy się bardzo z częścią rodziców z Rybek i smutno nam się rozstawać...
Pocieszam Emilkę tym, że Fabiś zostaje w przedszkolu i będziemy często po niego chodzić razem więc będzie miała okazję odwiedzić zarówno przedszkole jak i swoje Panie :) Poza tym w szkole na pewno pozna kolejnych przyjaciół a kilkoro dzieci już nawet zna. Szkoła jej jednak nie przeraża a smuci ją jedynie wizja rozstania z przedszkolem. Emilka bardzo uczuciowa jest - prawie każdą Panią w przedszkolu wita przytuleniem ;)
Na zakończenie skrót z sobotniego zakończenia przedszkola czyli te fragmenty, które dotyczą grupy Emilki ;)
Przykre. Zawsze tak szkoda się rozstawać, ale taka jest niestety kolej rzeczy.
OdpowiedzUsuń