Od piątku gościmy u siebie moją mamę i mojego bratanka Michałka. W sobotę wykorzystaliśmy z P. obecność babci i udaliśmy się świętować Walentynki. Było to nasze pierwsze od kilku lat wyjście tylko we dwoje gdy nie musieliśmy się spieszyć do domu. Do tej pory gdy już wychodziliśmy gdzieś bez dzieci to robiliśmy to w godzinach popołudniowych tak aby spokojnie odebrać Emilkę i Fabianka od babci i dziadka i położyć ich w domu spać. Tym razem babcia była na miejscu i to ona wykąpała dzieciaki oraz położyła je spać :)
Razem z P. przespacerowaliśmy się na Starówkę na kolację i bez pośpiechu delektowaliśmy się czasem tylko we dwoje. Było oczywiście dużo wspomnień na temat tego jak to było kiedyś... Oczywiście były też rozmowy o planach na przyszłość ;) Nie uniknęliśmy również rozmów o dzieciach ale było ich naprawdę niewiele. Z restauracji postanowiliśmy iść jeszcze do baru na piwko i grzane winko - nie mieliśmy po co spieszyć się do domku ;) W drodze powrotnej udało nam się nawet troszkę poobserwować gwiazdy na niebie ;) W domku powitała nas cisza i spokój - Emilka, Fabian i Michał grzecznie spali a babcia oglądała tv :)
Michałek przyjechał do nas na ferie zimowe, które u niego obecnie trwają. Wymyślam zatem dla niego atrakcje aby ten czas spędził miło. Mamy już za sobą spotkanie w Carrefour z bajką "Tomek i przyjaciele" i spacer na plaży miejskiej w celu podejrzenia morsów w kąpieli. Jutro czeka nas wyprawa do kina na bajkę "Pingwiny z Madagaskaru", w środę planujemy basen, w czwartek wyprawę do McDonald's a w piątek Muzeum przyrody :) Poza tym codziennie będzie spacer do przedszkola po Emilkę i Fabianka ;) Najważniejsze aby Michał jak najmniej odczuwał tęsknotę za swoją mamą, która już ponad tydzień jest w szpitalu i dzisiaj ma operację serca... A wiadomo gdy dużo się dzieje miłych rzeczy tym mniej myśli się o tych smutnych :)
Razem z P. przespacerowaliśmy się na Starówkę na kolację i bez pośpiechu delektowaliśmy się czasem tylko we dwoje. Było oczywiście dużo wspomnień na temat tego jak to było kiedyś... Oczywiście były też rozmowy o planach na przyszłość ;) Nie uniknęliśmy również rozmów o dzieciach ale było ich naprawdę niewiele. Z restauracji postanowiliśmy iść jeszcze do baru na piwko i grzane winko - nie mieliśmy po co spieszyć się do domku ;) W drodze powrotnej udało nam się nawet troszkę poobserwować gwiazdy na niebie ;) W domku powitała nas cisza i spokój - Emilka, Fabian i Michał grzecznie spali a babcia oglądała tv :)
Michałek przyjechał do nas na ferie zimowe, które u niego obecnie trwają. Wymyślam zatem dla niego atrakcje aby ten czas spędził miło. Mamy już za sobą spotkanie w Carrefour z bajką "Tomek i przyjaciele" i spacer na plaży miejskiej w celu podejrzenia morsów w kąpieli. Jutro czeka nas wyprawa do kina na bajkę "Pingwiny z Madagaskaru", w środę planujemy basen, w czwartek wyprawę do McDonald's a w piątek Muzeum przyrody :) Poza tym codziennie będzie spacer do przedszkola po Emilkę i Fabianka ;) Najważniejsze aby Michał jak najmniej odczuwał tęsknotę za swoją mamą, która już ponad tydzień jest w szpitalu i dzisiaj ma operację serca... A wiadomo gdy dużo się dzieje miłych rzeczy tym mniej myśli się o tych smutnych :)
Trzymam kciuki za mamę Michałka. Dobrze, że odwracacie jego uwagę w stronę radośniejszych wydarzeń :). No i piękne walentynki - tak powinno być :). Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że kolejne takie wyjście z mężem tylko we dwoje będzie szybciej niż za kilka lat ;)
Usuń