wtorek, 14 czerwca 2016

Sara

 Dokładnie tydzień temu, czyli 7.06.2016 roku, o godzinie 12:25 na Świecie przez cesarskie cięcie (cc) pojawiło się nasze najmłodsze szczęście - Sara. Urodziła się z wagą 3500 gram i długością 55 centymetrów. Otrzymała zasłużone 10 punktów w skali APGAR.

 Gdy ją zobaczyłam po raz pierwszy wyglądała niepozornie - cała biała i pomarszczona ale z wyraźnym podobieństwem do swego starszego brata. Na bliższe poznanie musiałam niestety poczekać około godzinę gdyż naszej Saruni było zimno po drugiej stronie brzucha i musiała się troszkę dogrzać... Po tym czasie trafiła jednak w moje ramiona, wtuliła się w "cyca" i mogłyśmy się sobą cieszyć do woli :) Udało mi się dostrzec, że nosek i usteczka Sara ma takie jak Emilka :) A więc sprawiedliwie ma coś i ze starszego brata i starszej siostry - ku ich ogromnej satysfakcji oczywiście :)

 Emilka i Fabian, jak przystało na starsze rodzeństwo, zakochani są w Sarze od pierwszego wejrzenia. Jeszcze gdy byłyśmy w szpitalu wyczekiwali naszego powrotu - Fabian nie dowierzał nawet, że Sara faktycznie jest już na Świecie... Szukał jej nawet w domu pod biurkiem gdyż według niego skoro się urodziła to powinna być już w domu. Na szczęście po 3 dniach wypisano nas do domu i mogłam zrobić dzieciom niespodziankę - razem z Sarą przywitać ich gdy wrócili ze szkoły i przedszkola. Byli bardzo zaskoczeni :)

 Jak przystało na dziewczynkę Emilka wykazuje dużo większe zainteresowanie Sarą niż Fabian - zagląda do niej co chwilę, chce pomagać przy zmianie pieluszki czy rozbieraniu. Fabianek również interesuje się młodszą siostrą ale dużo rzadziej sobie o niej przypomina ;) Złości się za to gdy Emilka nie chce się z nim bawić bo woli siedzieć przy Sarze...

 Sara jest bardzo grzeczna - potrafi spać nawet 5 godzin gdy ma suchą pieluszkę i jest najedzona. Wiem jednak, że wkrótce (najprawdopodobniej) to się zmieni i im będzie starsza tym bardziej będzie aktywna w ciągu dnia :) Karmię piersią ale nie obyło się bez małych problemów - Sara pokazała swój charakterek i uparcie spłycała chwyt piersi w efekcie czego zmaltretowała je. Przyczyniło się to do bólu przy każdym przystawieniu ale jakoś to przetrwałam. Teraz jest już lepiej i po przystawieniu do piersi nie zmienia już chwytu ;)
Image and video hosting by TinyPic

9 komentarzy: