Za 7 dni będzie nas już pięcioro. Ciężko mi uwierzyć w to, że już tak mało czasu zostało do pojawienia się Sary na świecie. Te ostatnie dni są oczywiście bardzo intensywne i skupione na przygotowaniach - pranie, prasowanie, przygotowanie kołyski i oczywiście pakowanie torby do szpitala. Prezent od Sary dla starszej siostry i starszego brata też już zamówiony :) Starszaki swój prezent dla młodszej siostrzyczki pojadą kupić z tatą gdy będę w szpitalu...
Oczywiście trzeba jeszcze ogarnąć porządnie mieszkanie, zrobić zakupy spożywcze i porządki w ubraniach Mili i Fabiego. Wszystko po to aby jak najbardziej ułatwić babci przejęcie moich obowiązków. Jej pomoc to spore ułatwienie dla P. a dla mnie powód do mniejszego zamartwienia się o to jak sobie radzi rodzinka pod moją nieobecność ;)
Natomiast gdy Emilka wraca ze szkoły a Fabi z przedszkola cieszymy się ostatnimi dniami gdy mamy czas tylko dla siebie. Wiadomo bowiem, że wkrótce tego czasu będzie mniej - moja uwaga będzie musiała dzielić się już na trzy a nie jak do tej pory na dwoje łobuziaków ;)
Oczywiście trzeba jeszcze ogarnąć porządnie mieszkanie, zrobić zakupy spożywcze i porządki w ubraniach Mili i Fabiego. Wszystko po to aby jak najbardziej ułatwić babci przejęcie moich obowiązków. Jej pomoc to spore ułatwienie dla P. a dla mnie powód do mniejszego zamartwienia się o to jak sobie radzi rodzinka pod moją nieobecność ;)
Natomiast gdy Emilka wraca ze szkoły a Fabi z przedszkola cieszymy się ostatnimi dniami gdy mamy czas tylko dla siebie. Wiadomo bowiem, że wkrótce tego czasu będzie mniej - moja uwaga będzie musiała dzielić się już na trzy a nie jak do tej pory na dwoje łobuziaków ;)
Ale to szybko zleciało. Trzymamy kciuki!
OdpowiedzUsuńBardzo szybko - też mnie to dziwi ;)
UsuńDobrze, że będziesz miała pomoc. My nie mieliśmy, w ostatnim momencie moja siostra musiała odwołać przyjazd do mnie, a teściowej nie chciałam widzieć. Pomimo wszystko poradziliśmy sobie, choć mąż kłócił się do ostatniego dnia, żeby ściągnąć teściową. Bał się, że będzie musiał coś robić. Jak się okazało tylko przez dwa tygodnie mąż odprowadzał dzieci do Żłobka i przedszkola i je odbierał, potem już ja jak zwykle przejęłam wszystkie obowiązki. Jakoś nie było to wszystko specjanie trudne dla męża i dało się to ogarnąć:))))
OdpowiedzUsuńTeściowa nie była potrzebna. Naturlanie z kimś jest bez stresu i jakoś przyjemniej.
Trzymam kciuki za Ciebie:)
Buziaki:)
Niestety mój mąż ma teraz dużo pracy i wraca do domu dopiero przed 19:00. Pewnie gdyby nie miał wyjścia kończyłby wcześniej ale nagromadziłoby mu się dużo zaległości w pracy więc wolę skorzystać z pomocy babci :) Dzięki temu jest szansa, że jak już babcia wróci do siebie to będzie mógł o rozsądniejszej godzinie wracać do domku :)
Usuń